331,4 mld zł wyniosły w 2024 r. sesyjne obroty akcjami na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW). To o 21 proc. więc niż rok wcześniej. Podobnie jak w latach 2022 i 2023 najwięcej handlu na GPW przeszło przez maklerską odnogę amerykańskiego banku Goldman Sachs. Ustanowił on nowy rekord udziału w obrotach. Gdyby z jakichś powodów został od GPW odcięty, to z warszawskiego parkietu zniknęłaby niemal jedna czwarta obrotów.
Awans przy spadku udziału w rynku
Najważniejszym krajowym brokerem okazało się biuro maklerskie PKO Banku Polskiego. Po dwóch latach przerwy powróciło na drugie miejsce wśród ogółu domów maklerskich operujących na GPW. Tyle że odbicie drugiego miejsca amerykańskim konkurentom (w 2022 r. zajmował je Morgan Stanley, a w 2023 r. Bank of America) to sukces względny. Obroty sesyjne akcjami, jakie przeszły przez PKO BP w 2024 r., były o 11 proc. wyższe niż rok wcześniej. Ich dynamika była więc z grubsza o połowę niższa od ogólnego wzrostu obrotów na GPW. PKO BP zajęło więc drugie miejsce wśród ogółu brokerów, ale z udziałem w obrotach mniejszym niż w latach ubiegłych (symbolicznie spadł on poniżej 8 proc.). Awans z trzeciego na drugie miejsce jest więc raczej wynikiem przetasowań wśród zagranicznych firm maklerskich niż siły samego PKO BP. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że sam Goldman Sachs w ciągu roku zwiększył swój udział w rosnących obrotach o ponad 4 pkt proc. Jeszcze rok temu jego udział w rynku tylko zbliżał się do 20 proc.
Dominacja banku Goldman Sachs na GPW to część szerszego zjawiska, czyli wzrostu znaczenia zdalnych członków giełdy. W odróżnieniu od lokalnych nie mają oni w Polsce czegoś, co można nazwać biurem maklerskim. Są jednak podłączeni do systemów informatycznych GPW, co pozwala im generować obrót ze swoich zagranicznych siedzib. Jeszcze w 2020 r. udział zdalnych członków giełdy w obrotach akcjami na GPW nie przekraczał 50 proc. Minęły cztery lata i wynosi ponad 60 proc. To nowy rekord.
Wzrost znaczenia zdalnych członków giełdy widać zresztą doskonale po sytuacji innych niż PKO BP krajowych biur maklerskich. Do pierwszej dziesiątki firm generujących największe obroty akcjami na GPW zaliczają się jeszcze biura maklerskie Santander Banku Polska, Banku Pekao oraz mBanku. Tyle że wśród ogółu firm inwestycyjnych zajęły w 2024 r. pozycje 8-10. Rok wcześniej - w nieco innej kolejności - zajmowały miejsca 7-9. Każde z tych biur maklerskich zmniejszyło jednak w ciągu roku swój udział w obrotach akcjami.
Jeszcze w 2020 r. udział zdalnych członków giełdy w obrotach akcjami na GPW nie przekraczał 50 proc. Minęły cztery lata i wynosi ponad 60 proc. To nowy rekord.
Algotraderzy w natarciu
Domeną krajowych biur maklerskich jest giełdowy rynek obligacji. Wśród pięciu brokerów o największym znaczeniu dla handlu długiem nie ma żadnego zdalnego członka giełdy, konkurentów wyprzedzają zaś wyraźnie PKO BP i ING Bank Śląski. Tyle że obrót sesyjny obligacjami w 2024 r. był równowartością zaledwie 1,3 proc. obrotów akcjami.
Można powiedzieć, że lokalne biura maklerskie dominują też na rynku kontraktów terminowych. Austriackie Erste Securites, choć nie ma w Polsce banku, to ma dom maklerski w formie polskiej spółki i status lokalnego członka giełdy. Wśród dziesięciu firm przekazujących na GPW największą liczbę zleceń dotyczących kontraktów nie ma zaś żadnego zagranicznego brokera korzystającego ze statusu zdalnego członka giełdy. Tyle że status członków giełdy, zarezerwowany przez lata dla domów maklerskich, pozyskały też Hudson River Trading i Jump Trading. To firmy specjalizujące się w handlu wysokich częstotliwości na własny rachunek. Nie przekazują one na GPW zleceń klientów, ale własne. Od strony techniczno-formalnej wygląda to jednak tak, jakby były domami maklerskimi. W 2024 r. ci dwaj zdalni członkowie giełdy odpowiadali zaś za ponad jedną piątą obrotów futures. Jump Trading działa w tej formule również na rynku akcji i – zajmując siódmą pozycję wśród ogółu członków giełdy – pod względem obrotów wygenerowanych w 2024 r. wyprzedziło wszystkie krajowe biura maklerskie poza PKO BP.