PKP Cargo rozpoczęły program restrukturyzacji, którego kluczowym elementem są zwolnienia grupowe. Obejmą ponad 4 tys. osób. Jednak cięcie kosztów, m.in. kadrowych, nie wystarczy, by spółka odzyskała rynek utracony m.in. w wyniku złego zarządzania i zerwania wielu umów z klientami po zleceniu przez poprzedni rząd przewozów importowanego węgla z portów (miało go brakować po wybuchu wojny w Ukrainie). Jeszcze kilka lat temu PKP Cargo miały 50-60 proc. rynku, a obecnie mniej niż 30 proc. Spółka stara się zdobyć nowe kontrakty. W czwartek, 11 lipca, wyjaśni się, czy wygra przetarg na przewóz węgla z Bogdanki do Enei o wartości 300 mln zł.
Krajowy system ze wsparciem
Przewozy takich paliw nie zapewnią jednak stabilnego działania w długim okresie, bo rynek węglowy się kurczy. Dlatego też PKP Cargo oraz inni przewoźnicy muszą znaleźć alternatywne segmenty rynku przewozowego.
— Proponujemy budowę krajowego systemu przewozu naczep. Mieliśmy sporo problemów z niską przepustowością granicznych przejść drogowych. Warto więc zbudować system, który pozwoli udrożnić i rozwinąć kolejowe przewozy tranzytowe — powiedział Tomasz Mostowski, dyrektor biura strategii i współpracy międzynarodowej PKP Cargo, podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. transportu kolejowego.
Stworzenie tego systemu będzie wymagało wsparcia państwa oraz realizacji inwestycji m.in. w udrażnianie korytarzy transportowych itp. Tomasz Mostowski podkreśla, że do ich realizacji zachęcają czy wręcz obligują unijne przepisy. Wspomina o niedawno przyjętych wytycznych dotyczących rozwoju transeuropejskiej sieci TEN-T, zgodnie z którymi w tzw. węzłach miejskich (w Polsce jest ich 29) państwa członkowskie mają budować terminale multimodalne. To szansa dla przewoźników kolejowych, którzy mogą je obsługiwać, ale pod warunkiem drożnej sieci. Tomasz Mostowski informuje też, że obecnie na forum unijnym przygotowywane jest rozporządzenie dopuszczające wspieranie podmiotów z rynku kolejowego bez konieczności notyfikacji. Przy budowie systemu transportu naczep konieczne może być np. finansowe wsparcie przewozów przez państwo realizowanych jako usługi publiczne na wzór działającego w przewozach drogowych.
Resort infrastruktury na razie nie odniósł się do propozycji przewoźnika.
Nierówne szanse drogowców i kolejarzy
Dzięki budowie krajowego systemu naczep kolej mogłaby odzyskać przynajmniej część towarów, które w ostatnich dekadach z pociągów towarowych przeniosły się do naczep samochodowych. Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych Tor, przypomina, że kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, udział przewozów kolejowych w rynku sięgał 23 proc., a obecnie wynosi 12. Udział transportu drogowego w przewozie towarów zwiększył się natomiast z 52 do 81 proc. Przez lata została bowiem rozbudowana sieć drogowa w większości dla przewoźników drogowych bezpłatna. Dopiero w IV kw. ma być rozszerzony system opłat za przejazdy po sieci dróg krajowych. To kamień milowy warunkujący wykorzystanie funduszy unijnych z KPO. Poprzedni i obecny rząd długo zwlekały z jego wdrożeniem. Firmy kolejowe natomiast płacą za dostęp do całej sieci kolejowej.
Organizacje branżowe apelują także o stworzenie w Polsce systemu finansowania kolei podobnego do drogowego, by wyrównać szanse.