PLOTKI ZE ŚWIATA BIZNESU I OKOLIC
Marriott szlachetnym gestem uczcił jubileusz
Z okazji dziesiątej rocznicy rozpoczęcia działalności hotelu Marriott w Warszawie zorganizowano bal charytatywny. Pomysł zyskał aprobatę przedstawicieli krajowego i zagranicznego biznesu. Wśród firm, które wykupiły bilety, znalazły się m.in. Citibank Poland, PriceWater-houseCoopers, Nationale-Nederlanden Polska, Browary Żywiec, World Class Polska, Tchibo Warszawa, Polska Telefonia Cyfrowa, Pepsico Trading i Mazurkas Travel. Dochód uzyskany z imprezy — około 150 tys. zł — został przeznaczony na zakup aparatu do znieczulania dla Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci.
— Ta aparatura to dla nas bardzo cenny dar. Nie po raz pierwszy tak wiele zawdzięczamy prywatnym donatorom. Z ich datków pokrywamy połowę kosztów sprawowania opieki medycznej i socjalnej nad dziećmi i ich rodzinami — mówi dr Tomasz Dangel, wiceprezes Stowarzyszenia Warszawskie Hospicjum dla Dzieci (na fotografii pierwszy z lewej, kolejno Ireneusz Kalisiak, wiceprezes stowarzyszenia, Philip Popadopoulos, dyrektor marketingu i sprzedaży Marriotta, J. Richard Lyon, dyrektor generalny hotelu i Artur Januszaniec, prezes hospicjum — w tle podarowana aparatura). RZ
Kredyt Bank ma nową ofertę dla bogatych
Karta Diners Club jest bez wątpienia produktem tylko dla bogatych. Minimalny miesięczny dochód jej posiadacza ustalono na 8 tys. zł, a minimalny limit opłacanych nią wydatków na 15 000 zł. Nic dziwnego, że do tej pory w Polsce zaledwie 1500 osób pokusiło się o jej posiadanie, choć oferta wydaje się bardzo atrakcyjna. Karta funkcjonuje jako produkt typu charge, co umożliwia swobodne realizowanie zakupów, niezależnie od salda rachunku bankowego, a w szczególnych wypadkach daje prawo do prawie dwumiesięcznego bezprowizyjnego kredytu. Obejmuje także m.in. pakiet ubezpieczeniowy od następstw nieszczęśliwych wypadków w czasie podróży, gwarantowane pierwszeństwo w rezerwacji hotelu i samochodu itp.
Jako pierwszy z wielkich polskich banków tę ekskluzywną kartę zaczął wydawać Kredyt Bank swoim indywidualnym klientom, posiadaczom kont osobistych lub rachunków a vista prowadzonych w jego oddziałach i filiach. Pierwszym, honorowym posiadaczem nowego produktu Kredyt Banku został reżyser Jerzy Hoffman. Nic dziwnego, udzielony mu kredyt na produkcję „Ogniem i Mieczem” okazał się dobrą inwestycją (na zdjęciu reżyser przyjmuje kartę z rąk Małgorzaty Krokor-Jachiewicz, wiceprezesa Kredyt Banku, w obecności Manfreda Buchachera, wiceprezesa Diners Club). RZ
Fundacja Boscha nie zabiega o reklamę
Na hasło Bosch Polacy spontanicznie wymieniają różnego rodzaju produkowane przez koncern urządzenia: pralki, kuchenki, świece zapłonowe, wiertarki. Mało kto jednak wie, że funkcjonująca od 1964 r. Fundacja im. Roberta Boscha już od 25 lat podejmuje liczne inicjatywy na rzecz rozwoju stosunków polsko-niemieckich. Do 1999 r. wydała na ten cel ponad 125 mln zł. Jednym z najbardziej spektakularnych projektów zrealizowanych pod jej auspicjami jest Biblioteka Polska w 50 tomach, powstała przy współpracy wydawnictwa Suhrkamp i Instytutu Polskiego w Darmstadt. W ramach finansowanych przez fundację projektów m.in. 28 tys. młodych ludzi z Polski odwiedziło Niemcy (i odwrotnie) 550 polskich naukowców nawiązało kontakty z kolegami i partnerskimi instytucjami zza Odry, a 1770 germanistów miało okazję doskonalić tam swoje umiejętności.
Okazją do zaprezentowania dorobku fundacji stał się wernisaż wystawy plakatów — efekt pierwszego konkursu dla studentów z Polski i Niemiec, także przez nią finansowanego.
— Fundacja nigdy nie zabiegała o popularność. Myślę jednak, że warto przyjrzeć się modelowi jej funkcjonowania, bowiem dziś są już w Polsce firmy skłonne pójść tą samą drogą — mówi Janusz Reiter, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych (na fotografii po prawej obok K. Gutbroda i U. Boppa zarządzających fundacją). RZ
Brylanty idą w górę
Przełom tysiącleci jest dla wielu przedsiębiorstw okazją do wykreowania nowego produktu, a tym samym zaprezentowania całej oferty. Skorzystała z niej także firma Yes-Biżuteria, wypuszczając na rynek gamę biżuterii milenijnej. Hit kolekcji stanowi wzorowana na naszyjnikach z czasów Kleopatry Kolia 2000 ozdobiona dwoma tysiącami brylantów — do kupienia za 43 tys. zł. Tyle samo kosztuje dopasowana do niej bransoleta.
— Ta wyjątkowa propozycja jest ukłonem w stronę naszych elitarnych klientów. Po okresie lekkiej pogardy dla złotej biżuterii, złoto i brylanty w szlachetnym wydaniu ponownie stają się wyznacznikiem statusu. Od paru tygodni obserwujemy zdecydowany wzrost popytu na wyroby jubilerskie zarówno w kraju, jak i za granicą. To zjawisko spowodowało np. w USA dwudziestoprocentowy wzrost cen na brylanty. Niewykluczone więc, że już niebawem o popycie będzie decydowało ponowne uznanie biżuterii za dobrą lokatę kapitału — sygnalizuje Krzysztof Madelski, prezes zarządu ds. marketingu w Yes-Biżuteria (na fotografii z Agnieszką Maciąg prezentującą Kolię 2000). RZ