Płynność obsesją Dom Development

KSA
opublikowano: 2009-02-27 00:00

Deweloper miał bardzo słaby koniec roku. Jeszcze nie podjął decyzji, czy rozpocznie w tym roku jakiś nowy projekt.

Deweloper miał bardzo słaby koniec roku. Jeszcze nie podjął decyzji, czy rozpocznie w tym roku jakiś nowy projekt.

Tylko 2,5 mln zł zysku netto zanotował warszawski deweloper w IV kwartale 2008 r. Dla porównania rok wcześniej miał 43,1 mln zł czystego zarobku. Zysk operacyjny Dom Development skurczył się o ponad 90 proc., do 5 mln zł, a przychody spadły o blisko 55 proc., do 92,2 mln zł.

— Taki poziom wyników to przede wszystkim skutek dramatycznego załamania sprzedaży mieszkań w IV kwartale — tłumaczy Janusz Zalewski, wiceprezes i dyrektor finansowy Dom Development.

Spółka spodziewała się, że sprzeda w IV kwartale około 200 mieszkań, a ostatecznie udało się upłynnić 92 lokale (netto, czyli uwzględniając rezygnacje, których w IV kwartale było 13). Zyski obniżył też odpis aktualizujący aktywa w wysokości 7,4 mln zł.

Narastająco po czterech kwartałach deweloper miał 698,2 mln zł przychodów, 165,7 mln zł zysku operacyjnego i 136,9 mln zł zysku netto. Oznacza to spadek odpowiednio o 20,6, 31,2 i 31,8 proc.

Na koniec grudnia spółka miała 224 mln zł w gotówce i dwie linie kredytowe łącznie na 80 mln zł. W tym roku ma spłacić 63 mln zł zobowiązań, w kolejnych dwóch po 72 mln zł a w 2012 — 290 mln zł, z czego 200 mln zł to obligacje.

— Naszym priorytetem jest teraz utrzymywanie wysokiej płynności — przyznaje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.

W tym roku deweloper odda do użytku "mniej, ale nieznacznie mniej, niż 1,8 tys. mieszkań", z czego 1,23 tys. to mieszkania sprzedane.

— Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy rozpoczniemy w tym roku jakąś nową inwestycję — przyznaje Jarosław Szanajca.