Pochylnie dla firmy z Gdyni

KAP
opublikowano: 2007-04-26 00:00

Stocznia Gdynia chce przejąć pochylnie od Synergii i oddać je Stoczni Gdańsk za długi. Co na to Bruksela?

Stocznia Gdynia chce przejąć pochylnie od Synergii i oddać je Stoczni Gdańsk za długi. Co na to Bruksela?

Obie stocznie nadal łączy niezałatwiona sprawa podziału majątku. Chodzi o pochylnie.

— Mamy podpisane porozumienie z Synergią 99 i do końca roku powinniśmy je przejąć. Chcemy je sprzedać, a najchętniej przekazać Stoczni Gdańsk w ramach rozliczeń — mówi Arkadiusz Aszyk, wiceprezes Stoczni Gdynia.

Wartość pochylni szacowana na blisko 33 mln zł. Należą one do spółki deweloperskiej Synergia 99, która do 2013 r. dzierżawi je gdańskiej stoczni. Stocznia Gdynia partycypuje w zyskach deweloperskiego projektu Synergii i w ramach rozliczeń ma je dostać. Oddając je Stoczni Gdańsk, ureguluje długi.

— Zanim transakcja zostanie przeprowadzona, musi być spełnionych wiele warunków zawieszających, dotyczących m.in. naszego projektu deweloperskiego. Konieczne jest też porozumienie się ze Stocznią Gdańsk, by w przyszłości nie zgłaszała ewentualnych roszczeń. Ważna jest też kwestia negocjowanych z Komisją Europejską (KE) mocy produkcyjnych — mówi Janusz Lipiński, prezes Synergii 99.

KE żąda bardzo dużych redukcji mocy stoczni w zamian za otrzymaną przez nie pomoc publiczną. W przypadku firmy z Gdyni mowa jest o wyłączeniu jednego z trzech doków oraz ewentualnym skróceniu drugiego. W Stoczni Gdańsk w grę wchodzi wyłączenie co najmniej jednej z trzech pochylni. Czy jeśli będzie zmuszona ciąć moce, to przejmie wszystkie, czy też jedna zostanie w Gdyni? Tylko po co Gdyni dodatkowa pochylnia? Janusz Lipiński podkreśla, że zgłasza się wielu chętnych na ich dzierżawę. Arkadiusz Aszyk uważa, że trzeba to przedyskutować. Stocznia Gdańsk natomiast wstrzymuje się z komentarzem do piątku.