Poczta idzie na skróty w kontraktach IT

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2020-10-13 22:00

Państwowy gigant prawem kaduka zmienił dostawcę licencji Microsoftu z Sygnity na APN Promise — bez przetargu i umowy. Nie ma sobie nic do zarzucenia, ale w pocztowym IT poleciały głowy

Przeczytaj artykuł, z którego dowiesz się:

  • Jak wygrywając przetarg za 116,5 tys. zł można wystawiać Poczcie Polskiej faktury za ponad 2 mln zł miesięcznie,
  • W jaki sposób odsprzedawcą Microsoft dla Poczty Polskiej stała się notowana na NewConnect spółka APN Promise, zastępując Sygnity,
  • Dlaczego wiceszef biura kontroli i bezpieczeństwa musiał pożegnać się z Pocztą Polską,
  • Na jakim etapie jest śledztwo dotyczące przetargów IT Poczty Polskiej. 

Prawie do końca maja 2020 r. obowiązywała trzyletnia umowa Poczty Polskiej (PP) z Sygnity, której przedmiotem była „sprzedaż i dostarczenie oprogramowania standardowego wraz z bezterminowymi licencjami”. Chodzi o oprogramowanie Microsoftu, w tym prawa do uaktualniania blisko 33 tys. licencji dostępowych Microsoft CoreCal i blisko 22 tys. subskrypcji usługi Office 365. Wartość umowy to blisko 52 mln zł brutto. Z uwagi na fakt, że Poczta Polska jest największym pracodawcą w Polsce, można założyć, że był to jeden z największych tego typu kontraktów.

SZKODLIWA OPIESZAŁOŚĆ:
SZKODLIWA OPIESZAŁOŚĆ:
Poczta Polska, na czele której od kwietnia stoi Tomasz Zdzikot, nie spieszyła się z przetargiem na dostarczenie oprogramowania standardowego, choć od trzech lat wiedziała, kiedy kończy się umowa. Odpowiedzialne za to osoby już tam nie pracują, a operator ponosi koszty automatycznego przedłużenia umowy.
FORUM

Prawo zamówień publicznych zobowiązuje państwowego giganta do wyłonienia dostawcy w przetargu. Tak też stało się poprzednio — na podstawie postępowania przetargowego Poczta w 2017 r. podpisała umowę z Sygnity. Kontrakt wygasł już w maju. Do tego czasu powinien być rozstrzygnięty kolejny przetarg. Procedura trwa jednak zwykle co najmniej miesiąc, dwa, a zamawiający — choć znał wiążące go terminy — ogłosił go... we wrześniu, a więc kilka miesięcy po wygaśnięciu kontraktu z Sygnity.

Gdy zachodzą przewidziane prawem szczególne okoliczności, państwowa firma ma prawo przedłużyć umowę z dotychczasowym dostawcą do czasu wyboru nowego. Poczta jednak z tej furtki nie skorzystała. Korzysta natomiast nadal z oprogramowania Microsoftu, tyle że... zmieniła pośrednika.

Zamiast przetargu

„Obecnie Poczta Polska korzysta z przedłużonego okresu obowiązywania umowy wynikającego z zasad rejestracji umowy Enterprise Agreement. Aktualnie usługi dla nas świadczy firma APN Promise, jako aktywny partner wynikający z rejestracji umowy Enterprise Agreement tzw. partner LSP. Świadczenie usług przez tę firmę jest także wynikiem wygranego w 2019 r. ostatniego przetargu na realizację zamówienia w ramach aktywnej umowy Enterprise Agreement” — informuje Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej.

Enterprise agreement (EA) to umowa, którą mogą zarejestrować w Microsofcie firmy, chcące korzystać z jego licencji co najmniej przez trzy lata. Ulega ona przedłużeniu na maksymalnie 12 miesięcy, jeśli nie zostanie wypowiedziana na koniec okresu obowiązywania. Faktury są wówczas wystawiane co miesiąc. EA nie ma jednak nic wspólnego z publicznym przetargiem na usługę dostarczenia licencji, do którego PP jest zobowiązana. Poczta nie wyjaśnia, jak doszło do tego, że w przedłużonym okresie EA dostawcą licencji, kupowanych wcześniej za pośrednictwem Sygnity, zostało APN Promise (APNP). Firma faktycznie figuruje na liście tzw. partnerów LSP (licensing solution provider) Microsoftu.

Z naszych informacji wynika jednak, że do niedawna można było na niej znaleźć również Sygnity. Obecnie firmy nie widać na liście partnerów producenta oprogramowania, ale nadal może ona pośredniczyć w dostawie licencji giganta (choć wzajemne stosunki nie są najlepsze, bo Microsoft jest największym wierzycielem Sygnity). Za wyjaśnienie zmiany dostawcy trudno też uznać wspomniany przez rzeczniczkę PP przetarg z 2019 r. APNP rzeczywiście go wygrało — dotyczył jednak tylko licencji dla serwera relacyjnej bazy danych i serwerowego systemu operacyjnego, a jego wartość wynosiła... 116,5 tys. zł. Tymczasem od czerwca nowy dostawca wystawia Poczcie znacznie tłustsze faktury — w skali miesiąca na ponad 2 mln zł. W dodatku w przedłużonym okresie EA licencje Microsoftu kosztują państwową firmę drożej, bo jest wówczas pobierana dodatkowa 3-procentowa opłata manipulacyjna.

Ruch uprzedzający

Z naszych informacji wynika, że o zmianie tzw. odsprzedawcy z Sygnity na APNP Poczta poinformowała Microsoft już jesieniąubiegłego roku, kiedy faktycznie wciąż zajmowało się tym Sygnity. Już wtedy zrobiła to prawem kaduka, bo ani wówczas, ani w tym roku nowy odsprzedawca nie zawarł z nią umowy dotyczącej tego zakresu usług.

— APN Promise nie zawarła z Pocztą Polską umowy na dostawę oprogramowania standardowego — informuje prezes APN Promise Piotr Paszczyk.

Podkreśla, że „szczegółowe informacje o współpracy Poczty Polskiej z producentami oprogramowania oraz dostawcami usług informatycznych mogą być objęte tajemnicą przedsiębiorstwa ww. podmiotów”, a APNP nie jest upoważnione do ich udostępniania. Ten stan prawny był dla Poczty na tyle kłopotliwy, że — według naszych informacji — początkowo nie płaciła APN Promise. Obecnie jednak reguluje faktury i nie ma sobie nic do zarzucenia.

„Postępowanie zakupowe było przedmiotem kontroli wewnętrznej, która nie wykazała uchybień, których konsekwencją mogłyby być kary dyscyplinarne lub inne skutki prawne” — informuje rzeczniczka PP.

Koincydencja zdarzeń

Tymczasem — według nieoficjalnych informacji „PB” — pierwotne wnioski z kontroli były jednoznacznie negatywne. Ostatecznie ustalenia zostały zmienione, co pociągnęło za sobą konsekwencje. Nasze źródła z otoczenia Poczty nie mają wątpliwości, że negatywną opinię o postępowaniu i odmowę jej zmiany przypłacił głową wiceszef Biura Kontroli i Zarządzania Bezpieczeństwem, który od niedawna już nie pracuje w PP. To niejedyne dymisje związane z pocztową informatyką w ostatnich miesiącach. Na początku kwietnia z Pocztą Polską pożegnał się dyrektor Pionu Informatyki

i Telekomunikacji, który pełnił tę funkcję od lipca 2019 r. Przyczyny jego odejścia nie są znane, wiadomo jednak, że to on formalnie firmował decyzję o zmianie odsprzedawcy licencji Microsoftu na APN Promise. W sierpniu ze stanowiska zrezygnował Tomasz Janka, wiceprezes PP ds. rozwoju, któremu podlegał pion IT. Menedżer, zaliczany do tzw. młodej gwardii Mateusza Morawieckiego, sprawował funkcję od maja 2019 r. Pogłoski o zmianie na tym stanowisku wyprzedziły dymisję o kilka miesięcy. Poczta Polska nie odpowiedziała na pytanie „PB”, czy zarząd znał okoliczności ubiegłorocznej zmiany odsprzedawcy licencji Microsoftu.

Stare problemy z IT

W czerwcu ubiegłego roku na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie CBA zatrzymało kilkanaście osób w związku z przetargami IT Poczty Polskiej. Potem nastąpiły kolejne zatrzymania. Prokuratura informuje, że śledztwo obejmuje obecnie 18 osób. Najpoważniejsze zarzuty dotyczą udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przestępstw korupcyjnych: wręczania oraz przyjmowania korzyści majątkowych. Postępowanie przygotowawcze nie zostało zakończone, gromadzony jest materiał dowodowy.

— Z uwagi na dobro postępowania Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie udziela bliższych informacji o sprawie — mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Informuje tylko, że w tym roku czynności procesowe przeprowadzono z udziałem pięciu podejrzanych: Zbigniewa B., Jacka F., Antoniego P., Sławomira K. oraz Tomasza K., którzy usłyszeli zarzuty dotyczące przestępstw korupcyjnych.

92,6 mln zł - taki jest budżet brutto przetargu na sprzedaż i dostarczenie oprogramowania standardowego, ogłoszonego przez Pocztę Polską na początku września. Oferty złożyły Integrated Solutions, CryonPoland, APN Promise i Software One Polska. Wszystkie wykraczają poza budżet.

OKIEM EKSPERTA

Niedopuszczalna sytuacja

MEC. JERZY PIERÓG, założyciel kancelarii Pieróg & Partnerzy, członek Rady Zamówień Publicznych (RZP)

Nie można zmienić przedmiotu zamówienia udzielonego w trybie Prawa zamówień publicznych przez jakąkolwiek rejestrację nowych usług u zewnętrznego partnera. Jest to sytuacja niedopuszczalna, niezrozumiała, która nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w obowiązujących przepisach. W Polsce obowiązuje prawo krajowe i unijne, a zgodnie z nim, aby coś takiego zrobić, należałoby rozstrzygnąć nowy przetarg publiczny. Jedynym ewentualnie dopuszczalnym rozwiązaniem w sytuacji opóźnienia rozstrzygnięcia nowego przetargu jest aneksowanie umowy z dotychczasowym dostawcą usług, jeśli zaszłyby odpowiednie przesłanki ustawowe. Innej drogi nie ma. Trudno mi sobie wyobrazić, że w tak dużej polskiej instytucji przepisy Prawa zamówień publicznych nie zostałyby zastosowane.