W Poczcie Polskiej, podobnie jak w dawnym Związku Radzieckim, wszystko jest duże: sieć, zatrudnienie, przychody i problemy. I tak jak Kraj Rad spółka miejscami bywa mocno zapóźniona. W firmie rusza właśnie największy w Europie program szkoleń, który w ciągu czterech lat obejmie 50 tys. z 93 tys. zatrudnionych pocztowców.
— Szkolenia mają bardzo szeroki zakres: od zrozumienia specyfiki miejsca pracy i całej organizacji, poznania excela, systemu workflow po obsługę sprzedaży czy rozmowę z klientem. Bez aktywnej sprzedaży i bez przygotowania ludzi trudno spodziewać się, że nasze dochody będą rosnąć — mówi Jerzy Jóźkowiak, prezes Poczty. W pierwszej kolejności, jeszcze w tym roku, trening przejdzie ponad 10 tys. pocztowców — właśnie z technik sprzedaży i obsługi klienta.
Nowa siatka płac
Polityka personalna będzie kosztować Pocztę 750 mln zł w ciągu czterech lat. W tej kwocie oprócz wydatków na szkolenia znalazły się pieniądze przewidziane na zmianę systemu wynagrodzeń i premiowania pracowników.
— Podtrzymujemy, że od przyszłego roku chcemy wprowadzić indeksacjęwynagrodzeń o wskaźnik inflacji — dodaje Mariusz Zarzycki, wiceprezes Poczty Polskiej.
W spółce powstanie też nowa siatka płac. Ta obowiązująca przez lata nie była przeglądana. — Jesteśmy za podwyżkami. Pytanie brzmi: komu i ile podwyższyć? — mówi prezes Jóźkowiak.
Odpowiedź przyniesie program wartościowania stanowisk — pierwszy w historii Poczty — prowadzony przez Deloitte. Wszystkie posady zostaną poukładane hierarchicznie pod względem zakresu odpowiedzialności. Po sprawdzeniu, ile na lokalnym rynku płaci się za wykonywanie podobnej pracy, powstanie pocztowa siatka płac. Wartościowanie zakończy się we wrześniu. Kolejna poważna zmiana dotyczy prowizji, czyli elementu wynagrodzenia, który na rynku jest standardem.
— Gdy ktoś zdobywa nowego klienta, powinien dostać wyższe wynagrodzenie. Dzisiaj to jest formalnie niemożliwe. Układ zbiorowy nie przewiduje istnienia systemu prowizyjnego. To trzeba zmienić — tłumaczy Jerzy Jóźkowiak.
Zmiany proponowane przez zarząd wymagają zmiany układu zbiorowego, czyli akceptacji związków zawodowych. W Poczcie działają 73 organizacje związkowe.
— Rozmowy trwają — mówi prezes. Związki zawodowe z dystansem podchodzą do planów zarządu. Andrzej Warpas, członek Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Poczcie Polskiej, uważa, że duży nacisk jest kładziony na sprzedaż produktów bankowych, ubezpieczeniowych, zbyt mały — na usługi pocztowe.
Odświeżenie floty
Równolegle Poczta prowadzi inny potężny program inwestycyjny — w logistykę i infrastrukturę. Spółka zabiera się za odnowienie floty samochodów i zmianę filozofii zarządzania taborem. Obecnie liczy on około 6 tys. pojazdów — od tirów po auta osobowe. Do wymiany pójdzie 2,5 tys. samochodów. — Przygotowaliśmy strategię, która określa, ile aut i gdzie będziemy potrzebowali, ile własnych, ile outsource’owanych. Ekonomika transportu wskazuje, że warto mieć własne duże samochody do transportu międzywęzłowego — mówi Mariusz Zarzycki. Inny model, zdaniem zarządu, sprawdza się w przypadku samochodów kurierskich: tu zasadny jest outsourcing.
— Doszliśmy do wniosku, że jeśli chodzi o ostatnią milę, będziemy w większym stopniu korzystać z usług zewnętrznych, co nie oznacza, że zrezygnujemy z własnego taboru. Musimy brać pod uwagę, że wiele osób zajmuje się serwisowaniem samochodów i mamy rozbudowane zaplecze remontowe — mówi Mariusz Zarzycki.
Poczta Polska finalizuje również przetarg na system monitorowania floty. Jego wartość wynosi przez cztery lata ponad 14 mln zł. Łączne wydatki Poczty na logistykę wyniosą do 2015 r. 500 mln zł i oprócz odnowienia floty obejmą jeszcze nowe sortownie i maszyny do sortowania korespondencji.
— Wcześniej Poczta inwestowała w duże centra sortownicze. Powstało ich osiem, w niektórych postawiono maszyny. Plan został przygotowany przy innych założeniach wolumenów. Rynek zaczął tymczasemspadać, chociaż z naszych analiz nadal wynika, że zakup maszyn ma sens. Warto zainwestować też w 3-4 nowe obiekty w Polsce, pod które Poczta kupiła nawet działki. Będą to mniejsze sortownie, niż zakładane pierwotnie — mówi prezes Zarzycki.
Dokapitalizowanie banku
Poczta analizuje ofertę aliansu złożoną przez PKO BP, który chce przejąć kontrolę nad Bankiem Pocztowym. Zatrudniła McKinseya, by przedstawił różne scenariusze dystrybucji usług finansowych w placówkach pocztowych.
— Przesłaliśmy do PKO BP listę zagadnień uszczegóławiających złożoną propozycję. Wciąż liczymy, że jako mniejszościowy akcjonariusz wyrazi zgodę na najbliższym WZA na dokapitalizowanie Pocztowego przy zachowaniu obecnej struktury własnościowej. Takie rozwiązanie pozwoli nam na profesjonalne i niebudzące zastrzeżeń przeanalizowanie przyjętego modelu działania w Grupie Poczty oraz podjęcie decyzji co do niewiążącej oferty PKO BP — mówi Jerzy Jóźkowiak, prezes Poczty Polskiej. WZA odbędzie się w przyszłym tygodniu.