Podatki w Polsce ciągle niesprawiedliwe

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2019-04-28 22:00

W zmniejszaniu obciążeń podatkowych dla Kowalskiego Polska oddala się nie tylko od Zachodu, ale także od państw regionu — twierdzi PwC.

Pozycja konkurencyjna Polski na europejskim rynku pracy z perspektywy pracowników jest coraz gorsza — wynika z raportu PwC. Choć opracowanie nie uwzględnia jeszcze zmian wynikających z Nowej Piątki, to jednak dobrze oddaje sytuację wyjściową na koniec 2018 r. Przeciętnie zarabiający singiel otrzymuje do ręki jedynie 71 proc. wynagrodzenia brutto, co oznacza, że Polska spadła w ciągu roku z 15. na 17. miejsce w Unii Europejskiej. To zła informacja dla rządu, który u progu kadencji obiecywał zachęcenie emigrantów zarobkowych do powrotu do ojczyzny, m.in. właśnie atrakcyjniejszym systemem podatkowym. Tymczasem liczba emigrantów zwiększa się — według danych za 2017 r. poza granicami kraju pracuje ponad 2,5 mln obywateli Polski, w większości w Wielkiej Brytanii i Niemczech.

Lepiej być bogatym…

Co ciekawe, biorąc pod uwagę zamożnych, czyli zarabiających pięciokrotność przeciętnego wynagrodzenia, Polska lokuje się już na 10. miejscu. To dowód, że polski system podatkowy preferuje wysoko zarabiających kosztem przeciętniezarabiających, czyli jest regresywny, o czym ekonomiści alarmują już od lat. Średnio zarabiający polski podatnik płaci na rzecz państwa więcej niż choćby szwedzki czy fiński, choć w obiegowej opinii to właśnie Skandynawia jest sercem wysokiego opodatkowywania pracy. Okazuje się, że skandynawski system jest także sprawiedliwszy niż polski — obciąża najwyższymi podatkami najlepiej zarabiających, podczas gdy w Polsce efektywnie jest odwrotnie.

…niż biednym

Warto zwrócić uwagę na wysokość przeciętnych wynagrodzeń netto: w Polsce ciągle zarabia się mało — nasz kraj notuje 6. miejsce od końca w tej klasyfikacji, z zarobkami w wysokości 9125 EUR rocznie. Więcej od Polaków zarabiają m.in. Słowacy, Chorwaci, Czesi czy Grecy. W kontekście rekordowych wyników polskiego PKB warto pamiętać, że pensje pozostają zdecydowanie w tyle, nawet wobec krajów regionu. Jest to wynikiem przede wszystkim dużej imigracji ze Wschodu. Przeciętnie zarabiający spotkają się z najniższymi daninami publicznymi na Cyprze, gdzie jedynie 9 proc. wynagrodzenia brutto trafia do państwowej kasy. Najwięcej państwo zabiera w Rumunii, gdzie podatnik oddaje aż 41 proc. wynagrodzenia. W tym przypadku trzeba jednak pamiętać, iż z początkiem roku Rumunia obniżyła liniowy PIT z 16 do 10 proc. Dla zamożnych najkorzystniejsza finansowo jest Bułgaria, której mieszkańcy mogą liczyć na uzyskanie 84 proc. pensji netto. Najgorzej jest być dobrze zarabiającym w Belgii — tutaj władze odbierają ponad połowę wynagrodzenia (55 proc.) na rzecz skarbu państwa.

Idą zmiany

Ostatni rok to także okres zmian w systemie podatkowym w różnych krajach europejskich. Dla polskich władz szczególnie ciekawa może być wprowadzona wraz z początkiem 2019 r. ulga podatkowa dla osób powracających z emigracji zarobkowej. W jej ramach wracający do kraju Portugalczycy przez pięć lat mogą liczyć na zwolnienie z opodatkowania 50 proc. dochodów. Wśród innych reform widać wyraźny trend odchodzenia od podatku liniowego w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Z tego modelu zrezygnowały Łotwa i Litwa. Natomiast w Estonii drastycznie podwyższono kwotę wolną od podatku — z dotychczasowych 2100 EUR do 6000 EUR. Zaproponowany przez polskie Ministerstwo Finansów pakiet zmian ukierunkowany jest na uszczelnienie systemu podatkowego w taki sposób, aby zlikwidować luki pozwalające na ucieczkę od płacenia wysokich podatków i składek. To oznacza, że następne zestawienie może przynieść dalsze pogorszenie pozycji Polski w rankingu.