Warto zainwestować w nieruchomość na wsi i przeznaczyć ją na wynajem krótkookresowy lub działalność agroturystyczną. — Rośnie zamożność społeczeństwa i przybywa zainteresowanych wypoczynkiem w kameralnym otoczeniu — ocenia Dariusz Książak, prezes Emmerson Evaluation.
Ale inwestycja w dom poza miastem nie zawsze się opłaci ludziom, którzy chcą w nim zamieszkać. Z raportu Home Broker wynika, że na utrzymanie 50 mkw. mieszkania, dojazdy do pracy i odsetki od kredytu warszawiacy wydają średnio 25,8 tys. zł rocznie (przy pożyczce na 30 lat, oprocentowaniu równym 6,5 proc. i 25-proc. wkładzie własnym).
— Mieszkańcy domu o powierzchni 100 mkw. oddalonego o 20 km od centrum miasta musieliby się liczyć z kosztami 43 tys., a domu oddalonego o 50 kilometrów aż 57,4 tys. zł — dodaje Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości w Home Broker.
Kusi cena za metr
W ostatnich pięciu latach prawie 320 tys. ludzi wyprowadziło się z miast wojewódzkich do domów na wsi — wynika z danych GUS. W przeciwnym kierunku migrowało tylko 185 tys. osób. Polaków przekonują niższe koszty nieruchomości oddalonych od aglomeracji. Za postawienie stumetrowego domu 20 km od centrum Warszawy trzeba zapłacić około 450 tys. zł (250 tys. zł — koszt budowy, 200 tys. zł — działka), a położonego 10 km dalej — 360 tys. zł.
— Koszt nieruchomości oddalonej o 40 km od centrum wyniesie już około 330 tys. zł, a o 50 km niecałe 310 tys. zł — wylicza Bartosz Turek. Dodaje, że mieszkanie o powierzchni 50 mkw. na warszawskim Mokotowie kosztuje średnio 423 tys. zł.
— Inwestując w dom oddalony 30 km od centrum, można zaoszczędzić 60 tys. zł, a w usytuowany 20 km dalej 116 tys. zł — wylicza Bartosz Turek.
Znacznie niższy jest także koszt utrzymania domu poza miastem w przeliczeniu na mkw.
— Wynosi on około 2,5 zł miesięcznie. W przypadku mieszkania jest to około 7,5 zł — wskazuje Bartosz Turek. Choć ceny zachęcają do osiedlania się poza aglomeracją, jest też druga strona medalu. Robert Bondar z Freedom Nieruchomości uważa, że im dalej dom od miasta, tym niższy komfort życia.
— Ze względu na trudności logistyczne każdy dzień należy dokładnie zaplanować, uwzględniając zajęcia wszystkich domowników — twierdzi Robert Bondar. Inwestycja niekorzystnie się odbija także na domowym budżecie.
— Rodzina mieszkająca 50 km za miastem może poświęcać ponad 820 godzin rocznie na dojazdy do pracy, wydając 20 tys. zł na utrzymanie auta — wylicza Bartosz Turek.
Dworek zaprocentuje
Według ekspertów, inwestowanie w nieruchomości poza aglomeracjami miejskimi będzie jednak nabierało znaczenia. Na profity mogą liczyć zwłaszcza inwestorzy kupujący dom pod wynajem w atrakcyjnym turystycznie i krajobrazowo regionie, np. na Mazurach, Pojezierzu Brodnickim czy w górach.
— Polacy cenią aktywny wypoczynek na wsi, o czym świadczy bardzo duża popularność gospodarstw agroturystycznych. Tę formę spędzania wolnego czasu doceniają przede wszystkim rodziny z dziećmi. Jeżeli nieruchomość i jej położenie będą atrakcyjne, nie powinno być problemów ze znalezieniem najemców — uważa Wojciech Porębski.
Dariusz Książak uważa, że wartość inwestycji podniesie oryginalna architektura budynku. Może to być również stary pałac lub dworek z częścią parkowo-ogrodową. Także Wojciech Porębski jest zdania, że bardziej się opłaca zainwestować i odremontować starą nieruchomość niż wznosić nową.
— Stary dom z duszą ma historyczne walory architektoniczne, co podnosi jego atrakcyjność. Ponadto taka inwestycja jest korzystniejsza także pod względem procedur administracyjnych, jakie należy przebyć — wskazuje Wojciech Porębski.
Zainteresowani budową domu poza miastem powinni się zastanowić nad jego metrażem. Jeśli budynek będzie wynajmowany jednej rodzinie, wystarczy 100-120 mkw. Korzyści inwestorom może przynieść sprzedaż domu za kilka lat.
— Warto go przez ten czas ulepszyć, by podwyższyć jego atrakcyjność w oczach potencjalnych nabywców — radzi Wojciech Porębski. Wylicza, że remontując budynek i zakładając ogród, można sprzedać nieruchomość nawet o kilkadziesiąt procent drożej od ceny zakupu. &