Polak (nie) potrafi

Dawid Tokarz
opublikowano: 2007-04-23 00:00

Na całym świecie część zysków z hazardu przeznacza się na cele społeczne. Nigdzie jednak w formie dopłat.

Na całym świecie część zysków z hazardu przeznacza się na cele społeczne. Nigdzie jednak w formie dopłat.

Hazard wywołuje złe skojarzenia. Podejrzenia o pranie pieniędzy i konieczność leczenia nałogów to tylko część listy zarzutów. To dlatego rządy wszystkich krajów chcą, by hazardziści przy okazji gry zrzucali się na różne pożyteczne cele. Prawie wszędzie zrzutka przyjmuje formę podatku specjalnego od gier lub części dochodowego, który płacą hazardowe firmy. Prawie.

Polska jest ewenementem i ma specjalne dopłaty. Objęte są nimi gry liczbowe (25 proc. dopłaty) i loterie pieniężne (10 proc.), urządzane przez Totalizator Sportowy (TS). Z 2 zł, które płacimy za zakład w Dużym Lotku, 40 groszy stanowi dopłata. W przypadku tzw. zdrapki za 2 zł dopłata wynosi 10 groszy.

Rocznie z tego tytułu TS zbiera blisko 600 mln zł. Jedna piąta trafia na Fundusz Promocji Kultury (FPK), zarządzany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, a reszta (około 480 mln zł) na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej (FRKF), którego dysponentem jest minister sportu. FPK finansuje imprezy kulturalne, remonty muzeów i Polski Instytut Sztuki Filmowej, FRKF zaś — inwestycje sportowe oraz sport dzieci, młodzieży i niepełnosprawnych.

— Pieniędzy jest sporo, ale mogłoby być znacznie więcej. Specyfika dopłat polega na tym, że są wnoszone jeszcze przed grą, zmniejszając jej wypłacalność. To dlatego na wygrane w TS trafia nie 50 proc., jak w innych krajach, ale około 42 proc. wpłaconych przez graczy pieniędzy. Państwowy gigant zamiast się rozwijać, stoi w miejscu. W rezultacie budżet inkasuje znacznie mniej, niż mógłby z tytułu podatków. Tak samo będzie, gdy dopłatami objęte zostaną inne sektory rynku — oceniają eksperci.

30

mln zł

Tylko tyle co roku można by przeznaczyć na Narodowe Centrum Sportu z puli FRKF. Większość funduszy pochłaniają bowiem obiekty realizowane przez kilka lat, których nie można przestać finansować.