Po tym, jak w piątek Sejm przyjął senackie poprawki do ustawy - zostanie ona skierowana do podpisu prezydenta. Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział, że choć Lech Kaczyński nie zgadza się ze wszystkimi zapisami dokumentu, jednak prawdopodobnie go popisze.
"Te wątpliwości przedstawiał klub PiS w czasie debaty, Lech Kaczyński je podziela, ale skłania się, by tę ustawę podpisać" - podkreślił Michał Kamiński. Szef klubu poselskiego PO Zbigniew Chlebowski nie ma wątpliwości, że prezydent ustawę powinien podpisać. Zaznaczył, że jest to dobra ustawa, która powstała w wyniku kompromisu między rządem a związkami zawodowymi. Z kolei Przemysław Gosiewski nie chce spekulować, jaką decyzję podejmie Lech Kaczyński.
Szef klubu poselskiego PiS przypomina jednak, że jego ugrupowanie głosowało przeciwko tej ustawie, gdyż nie gwarantuje ona produkcji statków w Polsce. Przewodniczący klubu Lewicy Wojciech Olejniczak ma nadzieję, że prezydent podpiszę ustawę. Zaznacza jednak, że ustawa nie rozwiąże wszystkich problemów przemysłu stoczniowego w Polsce. Wśród zapisów ustawy znalazły się takie, które chronią pracowników likwidowanych zakładów z Gdyni i Szczecina.
Dokument zakłada objęcie programem ochronnym stoczniowców zatrudnionych po 31 października 2008 roku. Gwarantuje on wypłatę odszkodowań od 20 do 60 tysięcy złotych w zależności od stażu pracy w stoczniach. Dzięki przyjętej przez Sejm poprawce senackiej odszkodowania będą wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych. Ustawa stoczniowa zakłada sprzedaż majątku przedsiębiorstw do 31 maja przyszłego roku.