W pandemii biznes jest pod presją digitalizacji. Zdaniem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) na tę ścieżkę coraz śmielej wchodzą polskie firmy, ale statystki wciąż są niekorzystne.
— Odzwierciedla to nasza ankieta, którą przeprowadzamy regularnie od 2016 r., badając aktywność inwestycyjną, wymagania dotyczące finansowania i wyzwania, z jakimi mierzą się firmy. Odsetek firm, które prowadzą cyfrową transformację, nie zmienił się od poprzedniego badania i pozostaje poniżej średniej Unii Europejskiej, która wynosi 63 proc. — mówi Teresa Czerwińska, wiceprezes EBI.

Z badania banku wynika, że największą gotowość do digitalizacji wykazują firmy produkcyjne (zdecydowało się na nią 64 proc. z nich) i duże przedsiębiorstwa (57 proc.). Relatywnie małe na tle Europy jest ich zainteresowanie internetem rzeczy, technologiami poznawczymi i platformowymi.
– Warto dodać, że pod względem technologii teleinformatycznych cała UE pozostaje w tyle za USA — luka cyfrowa w tym wypadku jest na poziomie ok. 1 proc. PKB.
EBI chce się zaangażować w zasypanie tej luki, m.in. w Polsce. W 2021 r. planuje przeznaczyć około 14 mld EUR na finansowanie projektów dotyczących innowacji, cyfryzacji i kapitału ludzkiego w całej Europie. Zdaniem Teresy Czerwińskiej ogromny potencjał mają m.in. inwestycje w technologię 5G, należy więc je zwiększyć.
— Na rozwoju 5G mogą zyskać szczególnie małe firmy, a to właśnie wśród nich jest ukryty innowacyjny jednorożec — deklaruje przedstawicielka EBI.
Pieniądze na inwestycje będą potrzebne w branżach, które nabrały rozpędu w czasie pandemii.
— Wśród nich jest chociażby handel, który rozwinął się w kierunku e-commerce. Można się spodziewać, że po wyjściu z kryzysu będzie dalej podążał w tę stronę, bo klienci polubili zdalne zakupy. W tej grupie są również wszelkie usługi świadczone zwykle na odległość, a także branża technologiczna, z której usług korzysta coraz więcej firm zmuszonych do przejścia na funkcjonowanie online — mówi Teresa Czerwińska.
EBI spodziewa się, że pod koniec drugiego kwartału inwestycje w Polsce wzrosną dzięki lepszym nastrojom w biznesie i utrzymującym się niskim kosztom pożyczek. Liczy też, że polski wzrost PKB odbije się w drugiej połowie roku.
— Ożywienie gospodarcze będzie napędzane m.in. wzrostem konsumpcji indywidualnej i spodziewaną polepszającą się sytuacją na rynku pracy — przewiduje wiceprezes banku.