Niewiele jest dziedzin gospodarki, w których Polska może stać się prawdziwym światowym liderem. Jedną z nich jest produkcja wódek, zwłaszcza luksusowych. I choć mówi się o tym od lat, a kilka polskich wódek przetarło już szlak na światowy rynek, to według znawców tematu potencjał rozwoju tego biznesu jest jeszcze ogromny. Świadczą o tym m.in. ruchy LVMH (MoĎt Hennessy Louis Vuitton), globalnego koncernu z branży dóbr luksusowych.
Jego zakład produkcyjny w Polsce, czyli Polmos Żyrardów, realizuje duże inwestycje, które mają doprowadzić do zmniejszenia emisji CO2, ale także zwiększenia zdolności produkcyjnych i efektywności produkcji.
Ekskluzywna konkurencja
— Jeszcze w tym roku zamierzamy uruchomić w Żyrardowie pełen cykl produkcyjny wódek smakowych pod marką Belvedere. Do tej pory część tego cyklu — sporządzanie maceratów owocowych — prowadzona była w naszym zakładzie we Francji. Inwestycje w Żyrardowie umożliwią nam zwiększenie sprzedaży wódki Belvedere na świecie. A jest ona już sprzedawana w ponad 100 krajach świata — 70 proc. przypada na USA. Jesteśmy przekonani, że jej sprzedaż będzie dynamicznie rosła, m.in. dzięki dwucyfrowemu wzrostowi rynku wódek luksusowych w Europie — mówi Charles Gibb, globalny menedżer marki Belvedere Vodka z portfolio LVMH.
Przekonuje, że coraz więcej Europejczyków odchodzi od tanich alkoholi słabej jakości na rzecz droższych, na czym korzystają takie marki jak Belvedere, Grey Goose czy Ketel One.
— Wielki potencjał rozwoju tkwi także w Azji, Ameryce Południowej i Australii. Konsumenci odkrywają tam powoli, że wódka jest najlepszym z mocnych alkoholi i najbardziej uniwersalnym. Można ją mieszać z najróżniejszymi, prawie wszystkimi znanymi napojami, czego nie można powiedzieć np. o whisky. W wielu krajach wódka jest dopiero odkrywana — mówi Charles Gibb.
Jego zdaniem, to właśnie polska wódka powinna zająć czołową pozycję na światowym rynku.
— W promocji Belvedere na świecie podkreślamy jej unikatowe walory: autentyczność, naturalność i pochodzenie z Polski, a więc kraju w którym wódka się narodziła, 150 lat wcześniej niż w Rosji. Aby podkreślić polskie pochodzenie tego produktu, od 2010 r. w przedniej części butelki umieściliśmy widoczny z daleka napis Poland, zamiast wcześniej używanego słowa Imported — podkreśla Charles Gibb.
Podobne aspiracje mają inni producenci.
— Wódka Chopin, jako pierwsza na świecie luksusowa wódka, od początku istnienia była z sukcesem promowana jako wódka polskiego pochodzenia oraz wytwarzana metodą tradycyjną, co jest doceniane przez konsumentów na całym świecie. Mam nadzieję, że i Polacy wkrótce zauważą, że rodzima wódka jest warta ich zainteresowania z uwagi na swoją jakość i wielowiekową tradycję — mówi Tadeusz Dorda, prezes Podlaskiej Wytwórni Wódek Polmos.
Renesans polskiej wódki
W to, że Polacy, po okresie fascynacji trunkami z zagranicy zaczną znowu preferować polskie wódki, wierzy także LVMH.
— Choć rynek wódki w Polsce się ostatnio kurczy, to jednak sprzedaż wódek luksusowych rośnie. Polacy piją mniej, ale za to alkohole coraz lepszej jakości. Jesteśmy więc optymistami, jeśli chodzi o rozwój sprzedaży wódek Belvedere także w Polsce, gdzie kosztuje ona ponad 100 zł za butelkę. Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych kilku lat zmienią się preferencje Polaków. Zamiast wybierać zagraniczne marki wódek, takie jak Finlandia czy Absolut, jako dumny naród w końcu zaczną doceniać swoje unikatowe dziedzictwo. Tak jak Francuzi słyną z produkcji markowego szampana, który jest jednym z ich hitów eksportowych, tak Polacy powinni cenić i promować swoją wódkę — konkluduje Charles Gibb.
Producenci Finlandii i Absoluta powstrzymują się od komentarza w tej sprawie.
