Polski Amazon w koszyku

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2016-12-21 22:00

Współtwórca Frisco.pl też chce supermarketów bez kas. Wsparty poważnymi inwestorami stworzył oprogramowanie mające zmienić oblicze zakupów

Zakupy jak marzenie — to widzieliśmy niedawno w prezentacji Amazona, reklamującego kupowanie bez kas i po jednorazowej autoryzacji komórką. Punkty Amazon Go, których wkrótce ma być niemal 2 tys., zelektryzowały również szefów tradycyjnych sieci spożywczych w Europie. Przy ich niskich marżach spadek ruchu o kilka procent na rzecz sklepów samoobsługowych to cios w serce biznesu.

KASOWA REWOLTA. Witold Ferenc po Frisco niesie kolejną rewolucję w świecie supermarketów. Aplikacja SeaYou ma umożliwić i ułatwić zakupy bez stania w kolejce do kasy. W pomyśle wspiera go grono znanych inwestorów.
Marek Wiśniewski

— Informacje od Amazona to dla nas świetny prezent — mówi Witold Ferenc, współtwórca sklepu internetowego Frisco (obecnie we władaniu MCI i Eurocashu). Po zbudowaniu największego niezależnego internetowego e-supermarketu Witold Ferenc na niemal dwa lata zniknął z medialnych radarów. Teraz okazuje się, że przez ten czas pracował nad rozwojem oprogramowania dla tradycyjnych supermarketów.

— W Spark Software zbudowaliśmy kompletną platformę dla sklepu bez kas. Najważniejsza część to aplikacja SeaYou, za którą stoi unikatowy silnik personalizacji. Dzięki niej zakupy będą szybkie i bardziej wygodne, a konsument zapłaci za nie mniej, gdyż będzie otrzymywał specjalne i indywidualne promocje — twierdzi Witold Ferenc.

Potęga smaku

Nie trzeba wierzyć na słowo. Wystarczy ściągnąć aplikację i pójść do delikatesów w centrum handlowym Vitkac, by przekonać się, że SeaYou pod kątem przyjazności dla użytkownika jest dobrze dopracowana. Zainstalowana aplikacja szybko skanuje kody kreskowe kupowanych produktów, po zapełnieniu koszyka skanujemy kod QR przy wyjściu ze sklepu i płacimy jednym kliknięciem w aplikacji. Paragon drukuje się automatycznie, kupujący wychodzi ze sklepu bez stania w kolejkach do kas. Takie lub podobne rozwiązania od kilku lat testują sieci handlowe na całym świecie. Dlatego Spark Software poszedł o krok dalej. Witold Ferenc, korzystając ze swoich doświadczeń z Frisco, postanowił zaprząc do pracy big data i dać klientom usługi dodane — rekomendacje produktów. Tu tkwi innowacja.

— Dajemy szansę na dokładnie profilowaną promocję każdego z produktów. Jesteśmy w stanie — posilając się mapami sklepu i rozmieszczeniem produktów — proponować kupującym dopasowane promocje na produkty leżące na półkach nieopodal. To, według naszych obserwacji, podnosi ich sprzedaż o około 10 proc. — tłumaczy założyciel start-upu, który wiosną może pilotażowo zadebiutować w ogólnopolskich sieciach supermarketów. W tym samym czasie SeaYou chce być już dostępne w europejskich sklepach.

Cień Klarny

Plany i deklaracje Sparka brzmią nieco wybujale? Ambicje polskiego start-upu stają się bardziej zrozumiałe, jeśli spojrzymy na spis inwestorów zaangażowanych w projekt. Jest tu MCI Capital poprzez fundusz Internet Ventures, wykładający około 1,5 mln zł. Do tego w biznes wpisali się fundusz YouNick z Poznania oraz sam Sebastian Siemiątkowski, współtwórca Klarny, wycenianej obecnie na 2,5-3 mld USD. Towarzyszą im także Andrzej Targosz, inwestor i start-upowiec z Krakowa, oraz Michael Ihlein, Australijczyk, niegdysiejszy szef Coca-Coli w Polsce i Coca-Cola Bottlers na kilkadziesiąt krajów świata. Całość kolażu inwestorskiego dopełnia Klaudiusz Frydrych, producent filmowy z przeszłością szefa sprzedaży w RMF FM (wyprodukował m.in. „Sępa” i „Jacka Stronga”).

— Ważna jest też osoba Witolda Ferenca, który jest świetnym specjalistą w sektorze e-grocery i z którym znamy się jeszcze z innej naszej spółki portfelowej — Frisco.pl — mówi Tomasz Danis, zarządzający funduszem w MCI Capital. Niewykluczone, że do tej drużyny dołączy kolejny, duży gracz. W 2017 r. Spark chce zamknąć rundę A finansowania. Na półce ofert dla inwestorów wystawi się zapewne z wyceną kilkudziesięciu milionów euro, szukając wsparcia na poziomie kilku milionów euro.

OKIEM INWESTORA
Potrzeba przełomu

ANDRZEJ TARGOSZ, anioł biznesu, start-upowiec (Eventory)

Wierzę w przełom na rynku zakupów spożywczych. Funkcjonujące obecnie rozwiązania są cząstkowe, brakuje w pełni funkcjonujących rozwiązań. Jeśli SeaYou przejdzie moment udowodnienia, że założenia weń włożone działają, to wówczas może liczyć na szerokie zainteresowanie na rynku sieci handlowych. A te przekonają do takich zakupów swoich klientów. Jedno jest pewne — gdy znowu stoję w kolejce do kas, to wiem, że ta branża też potrzebuje przełomu na miarę np. Ubera.

OKIEM INWESTORA
Potrzeba przełomu

ANDRZEJ TARGOSZ, anioł biznesu, start-upowiec (Eventory)

Wierzę w przełom na rynku zakupów spożywczych. Funkcjonujące obecnie rozwiązania są cząstkowe, brakuje w pełni funkcjonujących rozwiązań. Jeśli SeaYou przejdzie moment udowodnienia, że założenia weń włożone działają, to wówczas może liczyć na szerokie zainteresowanie na rynku sieci handlowych. A te przekonają do takich zakupów swoich klientów. Jedno jest pewne — gdy znowu stoję w kolejce do kas, to wiem, że ta branża też potrzebuje przełomu na miarę np. Ubera.

OKIEM PRAKTYKA
Problemy sercowe

JANUSZ KULIK, członek zarządu REWE International, jednego z liderów rynku marketów spożywczych w Europie

Wiosną wybieram się do Seattle, na własne oczy zweryfikować filmowe zapowiedzi Amazon Go. Wszyscy wierzą, że sklep bez kas ma sens, ale nikt dziś nie wyobraża sobie, żeby takie rozwiązanie wyparło tradycyjne kasy i modele marketingu z tym związane. Na razie walczymy z przyziemnymi problemami operacyjnymi, logistyką, doborem ludzi. Potem przyjdzie czas na ostateczne decyzje, jak włączyć w to smartfony. Jeśli serce takich aplikacji jak SeaYou — personalizacja zakupów — zafunkcjonuje, to do zmian na rynku może dojść szybciej. Choć widzę i przeszkody, takie jak np. wypuszczanie wrażliwych danych do obcej infrastruktury informatycznej.

OKIEM PRAKTYKA
Problemy sercowe

JANUSZ KULIK, członek zarządu REWE International, jednego z liderów rynku marketów spożywczych w Europie

Wiosną wybieram się do Seattle, na własne oczy zweryfikować filmowe zapowiedzi Amazon Go. Wszyscy wierzą, że sklep bez kas ma sens, ale nikt dziś nie wyobraża sobie, żeby takie rozwiązanie wyparło tradycyjne kasy i modele marketingu z tym związane. Na razie walczymy z przyziemnymi problemami operacyjnymi, logistyką, doborem ludzi. Potem przyjdzie czas na ostateczne decyzje, jak włączyć w to smartfony. Jeśli serce takich aplikacji jak SeaYou — personalizacja zakupów — zafunkcjonuje, to do zmian na rynku może dojść szybciej. Choć widzę i przeszkody, takie jak np. wypuszczanie wrażliwych danych do obcej infrastruktury informatycznej.