PolskiBus zmieni szyld i jedzie dalej. Kontrolowana przez Szkota Briana Soutera firma, która agresywnie weszła na polski rynek w 2011 r. i podbiła go ofertą tanich przewozów autobusowych między największymi miastami oraz stolicami sąsiednich krajów, podpisała porozumienie o strategicznej współpracy z niemieckim FlixBusem. Na jego mocy autobusy krajowego potentata zaczną jeździć w nowych barwach.

— To nie jest przejęcie, tylko nowy etap współpracy między obiema firmami. Autobusy, kierowcy i infrastruktura logistyczna zostają w PolskimBusie, my wprowadzamy naszą markę, systemy sprzedaży i obsługi klienta oraz wsparcie technologiczne i marketingowe. W ten sposób działamy w całej Europie — mówi Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce. Szczegóły finansowe zawartej przez przewoźników umowy nie są znane. Wiadomo jednak, że spore zmiany nastąpią szybko.
— Pierwsze autobusy już zmieniają barwy, zmniejszona zostanie także liczba siedzeń, żeby zwiększyć miejsce na nogi. Do połowy przyszłego roku flota powinna być już jednolita i w całości jeździć pod szyldem Flixbusa — mówi Michał Leman. Niemiecka spółka działa od 2013 r., gdy po liberalizacji rodzimego rynku zaczęła odbierać udziały dominującej tam grupie Deutsche Bahn, a także wchodzić do kolejnych krajów europejskich. Jej model działalności opiera się na internetowej platformie sprzedażowej i koordynacji siatki połączeń w skali międzynarodowej. Nie ma żadnych własnych autobusów i kierowców.
— Wszędzie działamy, opierając się na lokalnych partnerach, w różnym stopniu zintegrowanych z naszym systemem. Z PolskimBusem współpracowaliśmy od ponad roku, wzajemnie sprzedając bilety na swoje połączenia. Mamy w Polsce jeszcze kilku partnerów, a chcemy mieć kilkunastu. Zamierzamy rozbudowywać siatkę połączeń krajowych i międzynarodowych — mówi Michał Leman.