Polskie banki są uśpione

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-06-04 20:00

Sektor bankowy już dawno przestał być innowacyjny, a od czasów Blika nie wymyślił wspólnie niczego nowatorskiego - uważa Wojciech Sobieraj, twórca Alior Banku.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wojciech Sobieraj to twórca Alior Banku, który niedawno wrócił za stery fintechu Vodeno i szefuje radzie nadzorczej Aion Banku z grupy UniCredit, pomagając Włochom w budowie europejskiego banku przyszłości. Po 10 latach przerwy przyjechał znów na Europejski Kongres Finansowy w Sopocie. W rozmowie z Szymonem Miderą, prezesem PKO BP, podzielił się przemyśleniami na temat fintechów, niewidzialnej bankowości i konieczności wyjścia za granicę polskich banków. I wylał trochę zimnej wody na głowy bankowców.

Atak neobanków

- Nie jesteśmy nowoczesnym sektorem bankowym, ponieważ niczego rewolucyjnego w ciągu ostatnich lat nie wprowadziliśmy. Jeżeli chcemy się dobrze czuć, to możemy powiedzieć, że Europa Zachodnia też nie jest innowacyjnym sektorem bankowym. Pracowałem trochę w Azji i widzę, co tam się dzieje – to budowanie superapek, rewolucja w płatnościach i budowaniu całościowej infrastruktury wokół tego – mówi Wojciech Sobieraj.

W ocenie bankowca polskie banki są skazane na „potworny atak neobanków”, na który nie są zupełnie przygotowane.

- Pracuję teraz na rynku włoskim. Widziałem, co BBVA Italy zrobiło, wchodząc z Hiszpanii do Włoch - zdobyli 600 tys. klientów w ciągu roku, wprowadzili hipotekę end to end, a każdy Włoch może w aplikacji sprawdzić, czy może się zrefinansować, czy nie. Ameryka Południowa i części Azji zaczynają realizować swoją wizję superuniwersalnego banku i superapki. Brazylijski Nubank, który ma 115 mln klientów, zatrudnia ok. 8 tys. pracowników, a w największym komercyjnym banku brazylijskim, który ma ponad 100 mln klientów, pracuje 80 tys. ludzi. Nubank ma kilkukrotnie niższy wynik finansowy, natomiast ewaluacja rynkowa jest dokładnie taka sama – podkreśla prezes Vodeno.

Niedoceniony polski jednorożec

Bankowiec nawiązał do Blika, czyli funkcjonującego już od ponad 10 lat wspólnego przedsięwzięcia sześciu banków (Aliora, Millennium, Santander Banku Polska, ING Banku Śląskiego, mBanku, PKO BP oraz Mastercarda), który stał się najpopularniejszym systemem płatności w Polsce, ale - ograniczony geograficznie - już zaczyna się dusić.

- Blik jest fenomenalny dlatego, że jest zaszyty w apkach bankowych, a ludzie w ciągu ostatnich pięciu lat 17 mld razy wchodzili do tych aplikacji. Blik nie służy wyłącznie do płacenia. Czyli związek między neo i bankiem jest zachowany. Blik zaczął oferować wiele innych usług dla swoich klientów, ale może się nadal rozwijać. Czy mogę sobie wyobrazić depozyty Blika? Oczywiście. Czy mogę sobie wyobrazić transakcje walutowe i płatności odroczone Blika? Oczywiście – mówi bankowiec.

Jak podkreśla, najwyższy czas, by Blik stał się platformą międzynarodową, oferującą m.in. usługi płatnicze.

- Nie rozumiem, dlaczego tracimy czas. Przy jednym stole powinno usiąść sześciu prezesów banków z Europy Środkowo-Wschodniej i powiedzieć, że chcą to robić wspólnie. Czas jest bardzo korzystny, ponieważ europejski rynek płatniczy mocno się konsoliduje – mówi Wojciech Sobieraj.

Za przykład podaje model skandynawski - Swish (uruchomiony w 2012 r. przez sześć dużych szwedzkich banków we współpracy z bankiem centralnym system płatności mobilnych), czy Dero (działający jako prywatny cyfrowy system monetarny oferujący aplikację umożliwiająca zarządzanie i wykorzystywanie waluty), który chce być platformą płatniczą Europy. Z drugiej strony jest tzw. płatnicza koalicja południowa, reprezentowana m.in. przez Visum. Rynek Europy Środkowo-Wschodniej, w którym sześć banków ma 70 proc. udziałów, nie ma wspólnego rozwiązania płatniczego. I to jest miejsce, w które powinien wejść Blik.

- Idziemy w tę stronę. Chcemy zaprosić do wspólnego przedsięwzięcia – wehikułu inwestycyjnego - największe banki działające na terenie Europy Środkowo-Wschodniej oraz Austrii posiadające co najmniej 50 proc. udziałów w rynku w poszczególnych krajach CEE. Tylko w ten sposób możemy dać możliwość dalszego rozwoju Blika za granicą i w perspektywie dwóch lat zapewnić podwojenie wolumenu - mówi Szymon Midera, prezes PKO BP i przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Standardu Płatności, operatora Blika.

Droga Hobbita

Szef rady nadzorczej Aion Banku podkreśla, że zupełnym nieporozumieniem jest brak obecności polskich banków za granicą.

- To jest absurd. Dlaczego w Polsce jest Biedronka, a Społem nie ma w Portugalii? Dlaczego Raiffeisen jest w Polsce, a PKO BP nie ma w Wiedniu albo chociaż w Europie Środkowo–Wschodniej, na której powinniśmy się koncentrować. Tu jest kompletny dysonans – politycy mówią: Polska od morza do morza, a my tymczasem jesteśmy pomiędzy Mławą a Biłgorajem. Naprawdę się zdenerwowałem, widząc OTP, które uznaje, że jest potomkiem Madziarów ze stepów i kupuje sobie trzeci największy bank w Uzbekistanie. Nie uczymy się też na przeszłości i działamy osobno. To jest takie myślenie, jakbyśmy byli gigantami, a tymczasem PKO BP jest w siódmej setce banków na świecie i nie ma go nawet w pierwszej pięćdziesiątce banków w Europie - mówi Wojciech Sobieraj.

- Sami ograniczyliśmy się do naszego poletka z naszą wspólną walutą. To takie hobbitowe się zrobiło, a ja mówię: Bilbo Baggins i wychodzimy. Nie mam co czekać – dodaje bankowiec.

W ocenie bankowca w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat polski sektor bankowy bardzo mocno się skonsoliduje.

- Wszystkie banki spoza pierwszej szóstki znikną, a te które zostaną, będą uczestniczyły w tworzeniu banku europejskiego. Zobaczymy, co się stanie z benchmarkową transakcją UniCredit – Commerzbank, bo to będzie papierek lakmusowy, który powie, jaka jest rzeczywista rola utworzenia takiej instytucji w strefie euro – mówi Wojciech Sobieraj.

We wrześniu 2024 r. włoski bank ujawnił posiadanie dużego pakietu akcji Commerzbanku, co wywołało spekulacje o możliwości oferty jego przejęcia, czemu UniCredit nie zaprzeczył.