Co najmniej 26 polskich marek zdecydowało się na ekspansję w Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) i krajach bałtyckich, otwierając łącznie 2,9 tys. sklepów - wynika z najnowszego raportu Colliersa. Daje nam to trzecią pozycję pod względem aktywności w tym rejonie. Wyprzedzają nas tylko Czesi i Litwini.
Wśród marek znad Wisły, które rozwinęły działalność za granicą, wyróżniają się segmenty dyskontów, odzieży i obuwia. Silna pozycja polskiej mody to zasługa przede wszystkim ekspansji marek z Grupy LPP, do której należą Reserved, Sinsay, Mohito, House i Cropp. Kilkadziesiąt sklepów poza Polską posiadają także HalfPrice i 4F.
Na obcych rynkach umacnia się także polski sektor obuwniczy i artykułów skórzanych. Jak tłumaczą eksperci Colliersa, jest to zasługa przede wszystkim marek CCC oraz e-obuwie, jednak w regionie popularne są też produkty Wittchena czy Wojasa. We wrześniu 2024 r. pierwszy salon na Słowacji otworzyła ponadto polska marka Ochnik.
Ekspansję prowadzą również firmy z branż spożywczej oraz artykułów dziecięcych i dla matek, a także kosmetyczne, takie jak Inglot czy Ziaja.
– Podczas gdy wcześniejsza ekspansja sektora spożywczego w regionie napędzana była głównie przez marki z Europy Zachodniej, obecnie polskie sieci zaczynają podążać tą samą ścieżką. Biedronka zadebiutowała niedawno na rynku słowackim, z kolei Żabka rozpoczęła działalność w Rumunii pod nazwą Froo. Dla Biedronki wejście na Słowację oznacza rozszerzenie grupy potencjalnych konsumentów o 2,12 mln słowackich gospodarstw domowych - tłumaczy Wojciech Wojtowicz, ekspert Colliersa.
Jak dodaje, właściciele marek handlowych, które już rozwinęły się nad Wisłą, biorą pod lupę możliwość ekspansji na rynkach zagranicznych, a region CEE i krajów bałtyckich jest dla nich naturalnym wyborem.
- Marki korzystają ze zbliżonego środowiska gospodarczego, dziedzictwa kulturowego, wspólnych preferencji konsumenckich, gustów i stylów mody, a dla wybranych krajów - przypadkach podobieństw językowych – dodaje Wojciech Wojtowicz.
Polski rynek nie pozostaje dłużny i gości coraz to nowe sieci handlowe z zagranicy.
Jak podaje BNP Paribas Real Estate Poland, w 2024 r. przywitaliśmy m.in. wywodzącą się z Rumunii piekarnię Luca, która na swoją pierwszą lokalizację wybrała stołeczny Polna Corner. Z kolei w Browarach Warszawskich zadebiutował pochodzący z Ukrainy nowy bar Veselka, a w stołecznej Fabryce Norblina otworzył się pierwszy sklep stacjonarny Answear.com.
Z wyliczeń Colliersa wynika, że na polskim rynku działa już niemal 2,5 tys. sklepów należących do 22 marek pochodzących z regionu CEE i krajów bałtyckich.
– Ekspansja zagranicznych marek w Polsce widoczna jest przede wszystkim w sektorze spożywczym oraz zdrowia i urody - aż 75 proc. wszystkich marek z regionu obecnych na polskim rynku reprezentuje jedną z tych dwóch kategorii. Polska, z populacją liczącą niemal 38 mln osób i rosnącą siłą nabywczą, obecnie na poziomie ponad 10 tys. EUR na osobę rocznie, stanowi dość atrakcyjny rynek dla międzynarodowych firm, które dostrzegają w nim rosnący popyt, szczególnie na produkty z branży FMCG – tłumaczy Alicja Tucholska-Kuran, ekspertka Colliersa