Portugalia to ziemia łagodnych obyczajów

Karolina Guzińska
opublikowano: 2002-09-20 00:00

W starożytności wierzono, że na ziemiach współczesnej nam Portugalii kończy się Ziemia. Ślady tej wiary przetrwały. Turyści zwiedzający Cabo Da Roca — najbardziej wysunięty na zachód punkt Europy, za drobną opłatą mogą otrzymać certyfikat pobytu na krańcu kontynentu.

— Na Cabo Da Roca widać kilkunastometrowy krzyż. Można tam też obejrzeć groźnie opadające klify. To miejsce pięknie wygląda przy wietrznej pogodzie, kiedy ogromne fale rozbijają się o skały. Nad urwiskami zawsze widać fotografujących, którzy czekają na wyjątkowe ujęcia — wspomina Andrzej Chludziński, właściciel biura podróży TRC.

Położenie geograficzne — wzdłuż wybrzeża Atlantyku — zdeterminowało kierunek rozwoju Portugalii. Przeznaczeniem kraju stała się żegluga. Dzięki morskim powiązaniom z Azją, Ameryką i Afryką, kraj zyskał nie tylko bogactwo, ale także wyjątkową kulturę. Niegdysiejsza potęga przeminęła, ale różnorodność stylów architektonicznych wciąż zachwyca. Bogactwo portugalskich pałaców, klasztorów i muzeów — kraj ten od początku XIX stulecia nie zaznał wojny — przyprawia turystę o zawrót głowy. Prawie na każdym kroku można napotkać ślady historii: fortece, zamki, klasztory, pałace, rezydencje. O ich wartości świadczy to, że na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO wpisano 11 obiektów. Wśród nich znajdują się m.in. wieża Belem i klasztor Hieronimitów w Lizbonie, wzniesione w późnogotyckim, narodowym stylu manuelińskim, świadczącym o odrębności portugalskiej architektury.

— Dzięki odkryciom geograficznym do kraju zaczęły napływać przyprawy i złoto, co pozwoliło królowi Manuelowi Szczęśliwemu na wznoszenie strzelistych budowli z białego kamienia, zdobionych elementami, które łączą symbole chrześcijańskie z atrybutami morza: muszlami, kotwicami i kształtami ze świata wodnego. Portugalską specyfiką są też azulejo, czyli panele z ceramicznych kafelków, szeroko stosowane w architekturze sakralnej i świeckiej — opowiada Katarzyna Englert z agencji turystycznej Discovery Travel.

Turyści zwiedzający Lizbonę nie mogą przeoczyć zamku św. Jerzego — dawnej siedziby władców muzułmańskich, a potem królów portugalskich — oraz katedry. A ze stolicy Portugalii mają już tylko krok do malowniczej Sintry, miasta m.in. z Muzeum Zabawek.

— Warto też odwiedzić słynny kurort letni Cascais, gdzie na turystów czeka Muzeum Morza oraz XVII-wieczna forteca i cytadela. Nieopodal leży słynna plaża Guincho — raj dla surferów i windsurferów. Natomiast zwiedzanie pięknego kościoła Santo Antonio w Estoril można połączyć z obejrzeniem toru Formuły 1 — zachęca Andrzej Chludziński.

Przybyszów zdumiewa urozmaicony krajobraz. Chociaż ta część Europy przynależy do Atlantyku, jej bogactwem jest nie tylko linia brzegowa, z plażami pokrytymi drobnym, białym piaskiem, klifami i jaskiniami. Krajobraz Portugalii kształtują też łańcuchy górskie, rzeki, lasy i doliny. Jednak przybywają tu głównie Niemcy i turyści z Wysp Brytyjskich. Polacy po morze i słońce jeżdżą raczej do Hiszpanii — trochę bliżej i taniej. Portugalia kojarzy się nam głównie z Sanktuarium Maryjnym w Fatimie.

— Charakterystyczne dla Portugalii są oryginalne sposoby zakwaterowania. Osobom znudzonym wielkimi gettami turystycznymi, molochami hotelowymi i wieczornym hałasem nadmorskich promenad, można np. polecić turismo de habitacao, czyli pobyt w prywatnych domach: od wiejskich gospodarstw po rezydencje. Równie nietypowymi hotelami są stylowe pousadas — dawne klasztory, zamki i pałace — twierdzi Andrzej Chludziński.

Typowi wczasowicze wybierają z reguły południowy region kraju — Algarve, gdzie mają do dyspozycji 150 km plaż, a słońce świeci przez cały rok. Poza plażowaniem, Algarve oferuje też wiele możliwości aktywnego wypoczynku. Przy kurortach znajdują się stadniny koni, szkoły nurkowania, windsurfingu i kajakarstwa, wypożyczalnie rowerów górskich, kluby tenisowe i pola golfowe. Bowiem południowa Portugalia to prawdziwe zagłębie pól golfowych. Na wielu z nich regularnie odbywają się krajowe i międzynarodowe turnieje, np. Algarve Open Portugal.

Do niektórych zakątków Portugalii goście docierają sporadycznie. Takim miejscem są Azory — położony na Oceanie Atlantyckim archipelag 9 wulkanicznych wysp.

— Nie kursują tam czartery, dolecieć można tylko z Lizbony. Ponadto, ze względu na silne wiatry, deszcze i występujące od czasu do czasu trzęsienia ziemi, wyspy są odwiedzane przez turystów tylko w lipcu i sierpniu. Dlatego obcy wciąż są rzadkością na Azorach — mówi Katarzyna Englert.

Opowiada, że każda z wysp wchodzących w skład archipelagu jest inna. Na przykład Wyspa Świętego Michała słynie ze źródeł tak gorących, że okoliczni mieszkańcy przychodzą tu gotować cozido — potrawę z różnych mięs duszonych z warzywami. Natomiast wyspa Flores (kwiaty) zachwyca polami błękitnych i różowych hortensji, rosnących w otoczeniu wulkanicznych jeziorek, zajmujących skalne występy położone na wielu poziomach. Fascynujący jest także niemal idealnie trójkątny, czynny wulkan Pico, wystrzelający w niebo z wyspy o tej samej nazwie.

— Wyspa Św. Jerzego kryje słodko-słoną zatokę, gdzie żyją małże i ryby, na które polują nurkowie. Jedną z tamtejszych miejscowości zamieszkuje tylko 5 osób, dla których przybycie turysty jest świętem. Dlatego Azory to idealne miejsce dla osób, które lubią ciszę, wędrówki z plecakiem i spanie w namiocie lub u nowo poznanych osób. Mieszkańcy wysp są gościnni i ciekawi świata. Wciąż byłam przez nich zapraszana na posiłki i noclegi. Nikt nie chciał przyjąć za to zapłaty — dodaje Katarzyna Englert.

Portugalczycy są zrównoważeni. Przedstawicieli tego narodu nie można zaliczyć do typu macho, charakterystycznego raczej dla Hiszpanii, gdzie ludzie są gorętsi. Życie w Portugalii toczy się wolno, a mieszkańcy określają swój kraj jako „ziemię łagodnych obyczajów”. Melancholia Portugalczyków (podobno to wpływ Atlantyku) uwidacznia się w fado — pełnej tęsknoty i nadziei muzyce, która zrodziła się w dzielnicach marynarzy i prostytutek, a popularność zdobyła w XIX w.

— Kraj żył z morza, więc mężczyźni przebywali głównie w podróży. Tęsknili za domem. A po zejściu na ląd pragnęli powrócić na statki. Ta tęsknota znalazła wyraz w muzyce fado. Nie jest to smutek destrukcyjny, ale poetycka nostalgia. Przybiera ona także inne formy. Uzewnętrznia się np. w typowym dla wiejskich kobiet czarnym stroju — mówi Katarzyna Englert.

Fado to los, przeznaczenie. Opowiada historie o nieszczęśliwej miłości i upływie czasu.

— W większości tekstów pojawia się słowo saudade, które oznacza smutek, będący stanem portugalskiej duszy. Nawet na turyście, który nie zna języka, muzyka fado robi wrażenie — przekonuje Andrzej Chludziński.

Natomiast zwolennicy muzyki tanecznej powinni udać się do lizbońskiej dzielnicy Bairo Alto, z jej licznymi dyskotekami w zaadaptowanych na ten cel starych dokach nad rzeką Tag.

Kuchnia portugalska to ryby i owoce morza. Smakosze zachwalają zupy rybne i caldeiradas (dania z różnych gatunków ryb w sosach). Spróbować też trzeba koniecznie sardynek z rusztu oraz serów z Azeitao.

— Podczas pierwszego pobytu w Portugalii zamówiłam porcję pieczonych sardynek. Spodziewałam się, że będą jak rybki z puszki. Dostałam ryby wielkości śledzia. Zaskoczył mnie nie tylko rozmiar sardynek, ale także ich wspaniały smak oraz to, że należy jeść je palcami — opowiada Katarzyna Englert.

Dodaje, że pieczenie sardynek jest czynnością typową dla Portugalczyków. Nawet osoby mieszkające w blokach robią to wystawiając grill przez okno.

— Miejscowym przysmakiem jest też dorsz, przyrządzany na ponad 200 sposobów. Na pewne dania trzeba jednak uważać, np. flaki nie mają nic wspólnego z polskimi. To raczej zupa fasolowa z flakami i warzywami. Nie lubię też ryżu z owocami morza, bo wrzucają do niego małże z muszlami, a krewetki z oczami i wąsami. Za to portugalskie słodycze nie mają sobie równych. Warto wiedzieć, że są one przyrządzane według starych receptur zakonnych. Poszczególne klasztory rywalizowały ze sobą w tej dziedzinie — kontynuuje Katarzyna Englert.

Przyjemności ucztowania dopełniają wina z regionów Arruda, Carcavelos czy Colares.

— Nigdzie, poza Portugalią, nie piłam zielonego wina. Przygotowuje się je ze specjalnego gatunku winogron. W smaku jest cierpkie, lekko musujące, wytrawne i pasuje do grillowanych potraw — opisuje Katarzyna Englert.

Dodaje, Portugalia słynie nie tylko z win (np. porto czy madery — produktu, który rozsławił imię macierzystej wyspy). Doskonała jest tam również kawa — co przyznają nawet Włosi.