POSŁOWIE MODYFIKUJĄ VAT FREE
Aleksander Gawronik broni interesu, który sam wymyślił
VAT W SIECI:
Już ponad pół roku temu Aleksander Gawronik twierdził, że kilka tysięcy placówek zgodziło się przyjmować czeki VAT Free.
Zaproponowane w ubiegłym tygodniu przez sejmową Komisję Finansów Publicznych rozwiązania w sprawie zwrotu podatku VAT cudzoziemcom mogą zagrozić sieciom tworzonym przez Aleksandra Gawronika i Polsat oraz Kredyt Bank PBI.
Powołane przez nich spółki, zarówno Poznańska Korporacja Finansowa, jak i VAT-West liczyły na współpracę z niewielkimi sklepami. Tymczasem proponowane zmiany mogą to uniemożliwić.
Wstępne szacunki wskazują, że zwroty podatku VAT dla podróżnych wyniosą co najmniej 580 mln zł w skali roku. Część z tych pieniędzy mogłaby trafić do kieszeni firm pośredniczących w zwrocie podatku. Zdaniem Aleksandra Gawronika, najkorzystniejsza byłaby prowizja wysokości 50 proc. Oznaczałoby to, że łączny przychód PKF (połowa udziałów należy do Polsatu Zygmunta Solorza), VAT-Westu i ich konkurentów mógłby sięgnąć około 300 mln zł rocznie. Nie wiadomo jednak, czy plany te się powiodą.
W minionym tygodniu sejmowa Komisja Finansów Publicznych, zajmująca się nowelizacją ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, zaproponowała rozwiązania, które mogą okazać się niekorzystne dla inicjatywy Gawronika. Zgodnie z nimi, pośrednicy rozliczaliby się bezpośrednio ze sklepami, z pominięciem urzędu skarbowego. Gotowy jest też wniosek, który przewiduje, że podatek VAT, równolegle z pośrednikami, będą mogły zwracać cudzoziemcom same sklepy. Posłowie ustalili również, że firmy, które będą chciały zwracać im pieniądze, będą musiały złożyć w urzędzie skarbowym kaucję do 15 mln zł. Wymóg ten nie dotyczyłby sklepów zwracających VAT.
System raczej przejdzie
— Myślę, że system rozliczeń między sklepami a pośrednikami na pewno zostanie przegłosowany. Będzie to powrót do projektu rządowego, który zakładał, że urzędy skarbowe nie mogą rozliczać się z pośrednikami, gdyż zostałyby obciążone dodatkową pracą — twierdzi Stanisław Stec, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Dla PKF i VAT-Westu byłoby to niekorzystne, ponieważ nastawiają się na współpracę z małymi firmami, a te prawdopodobnie nie będą miały gotówki, aby zwracać podatek.
— Duże sklepy rozliczą się z pośrednikami i będą mogły stosować zerową stawkę podatku VAT, dzięki czemu ich towary będą tańsze. To będzie przyczyną bankructwa wielu małych sklepów — twierdzi Aleksander Gawronik.
Zyska konkurent
W świetle obecnych rozwiązań poselskich w znacznie lepszej sytuacji będzie firma Global Refund Poland z kapitałem szwedzkim, działająca od wielu lat pod znakiem Tax-Free. Ma zamiar zwracać VAT osobom kupującym głównie wyroby jubilerskie, kosmetyki, odzież oraz obuwie. Widzi w tym także możliwość podziału rynku. PKF i VAT-West zajmie się turystyką przygraniczną, a Global przejmie turystów zamożnych.
— Nastawiamy się na turystów zamożnych, licząc na okres wakacyjny. Jeśli zatem ustawa nie zacznie obowiązywać do lipca, to ten rok uważamy za stracony — twierdzi Witold Włodarczyk, dyrektor generalny Global Refund Poland.
W ustawie jest jednak zapis mówiący, iż pośrednik ubiegający się o zwrot VAT musi prowadzić działalność gospodarczą co najmniej rok. Global na naszym rynku istnieje natomiast od maja 1998 r.
Sklepy, które będą zwracać VAT, powinny wystawiać trudne do podrobienia rachunki. Sprzedawca musi na nim wpisać wartość podatku po sprzedaży towaru cudzoziemcowi, który po odprawie celnej pójdzie z dokumentem do punktu wypłat. Choć obecny projekt nie precyzuje, jakiego rodzaju będą to dokumenty, Aleksander Gawronik już dysponuje własnym wzorem specjalnego czeku, jaki miałyby wystawiać sklepy uprawnione do zwrotu VAT. Biznesmen ma opinię Komendy Głównej Policji, która stwierdza m.in., że czeki wydrukowane przez PWPW są wystarczająco zabezpieczone przed sfałszowaniem.
Państwo już traci
Szefowie trzech najpoważniejszych firm ubiegających się o pośrednictwo w zwrocie podatku VAT cudzoziemcom twierdzą, że na skutek odwlekania prac nad ustawą państwo traci miesięcznie około 1 mld zł.
— Budżet państwa ponosi straty z tytułu nie wpłaconej akcyzy na papierosy i alkohol. Wielkość oficjalnej ich sprzedaży wzrosłaby po wprowadzeniu w życie ustawy — twierdzi Aleksander Gawronik.
Spółka VAT-West, należąca wcześniej do Aleksandra Gawronika, a obecnie będąca własnością Kredyt Banku PBI, także czeka na wejście w życie ustawy. Za rok 1997 spółka wykazała stratę 270 tys. zł. Waldemara Manugiewicza, do niedawna prezesa spółki, a wcześniej wiceministra finansów, znudziło czekanie na ustawę i mimo wysokiego uposażenia — 15 tys. zł miesięcznie — zrezygnował z funkcji.
— Nie lubię działać w próżni, dlatego zrezygnowałem. Nie wiem, dlaczego opóźnia się wejście w życie tej ustawy. Ministerstwo Finansów otrzymało gotowy projekt z uwagami komisji i podkomisji finansów, który zawierał kompromisowe zapisy — twierdzi Waldemar Manugiewicz.
Projekt zmiany ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym przeleżał w Sejmie cztery lata. Na początku lutego sejmowa Komisja Finansów Publicznych przegłosuje ostateczny kształt ustawy. Możliwe, że Sejm uchwali ją jeszcze przed wakacjami.
ZBĘDNE ZABEZPIECZENIA: Zapisy ustawy mówiące o tym, że pośrednik ubiegający się o zwrot podatku VAT musi prowadzić działalność gospodarczą co najmniej rok, oraz wymóg kaucji irytują Witolda Włodarczyka, dyrektora generalnego Global Refund Poland. Twierdzi on, że w zachodnim prawodawstwie nie ma takich wymogów. fot. Tomasz Zieliński
WADLIWE ZMIANY: Wyłączenie z systemu urzędów skarbowych jest pomyleniem pojęć. Mniejsze sklepy przygraniczne nie będą dysponowały gotówką, aby zwracać pieniądze pośrednikom i czekać na rozliczenie z urzędem skarbowym — argumentuje Aleksander Gawronik. fot. Bogdan Borowiak
Robert Beksiak, Piotr Lemberg