"Cool Material" przygotował subiektywne zestawienie superzawodów. Z odpowiednią dawką humoru portal stwierdził, że za możliwość wykonywania takiej roboty, ludzie skłonni byliby oddać życie bądź zabić, jak kto woli. Dla lepszego zrozumienia istoty danej roboty, pokazano... żywe przykłady.
Przerobioną nieco przez moto.pb.pl listę otwiera Jeremy Clarkson, ikona dziennikarstwa motoryzacyjnego, guru, bohater, wzór itd. Brytyjczyk najpierw dostaje od BBC fortunę na zrobienie programu np. gdzieś w amazońskiej puszczy, a później za zrobienie tego odcinka dostaje fortunę dla siebie.
Źle nie mają także Terry Richardson i Frank Miller. Pierwszy obraca się tylko w towarzystwie pięknych kobiet. Ostatnią robotą Richardsona było zrobienie sesji zdjęciowej dla kalendarza Pirelli 2010. Z kolei Miller ma wszystko to, co wiąże się z mianem artysty. Odpowiedź oczywista.
Sprawami wyższej wagi, czyli dobrem podniebienia, zajmują Jonathan Cutler i Derek Spors. Cutler to browarniczy mistrz z 18 medalami na koncie. Światowy ekspert prowadzi swój malutki browar w Chicago. Jest nazywany Usainem Boltem przemysłu browarniczego. Spors zajmuje się słodszym biznesem, kiedyś tworzył smaki nowych lodów dla giganta branży Ben & Jerry’s.
I na koniec faceci, którzy dbają o rozrywkę innych facetów. Quentin Tarantino sprawił, że to, co kiedyś wyśmiewano, jako szczyt kiczu, stało się sztuką, a Eran Egozy i Alex Rigopulos stworzyli "komputerowe coś", dzięki czemu wszyscy jesteśmy gwiazdami rocka.
7 zawodów, za które można umrzeć
Jeremy Clarkson - dziennikarz motoryzacyjny
Terry Richardson – fotograf
Jonathan Cutler – mistrz warzenia piwa
Quentin Tarantino – reżyser, aktor, producent
Derek Spors - mistrz komponowania lodów
Eran Egozy i Alex Rigopulos - twórcy gier wideo
Frank Miller - artysta, twórca komiksów
Tak się bawi (pracuje) Jeremy Clarkson