Farmaceutyczna dyrektywa jest w Polsce łamana, więc firmy mogą wygrać w sądach.
Jarosław Chałas
radca prawny, kancelaria Chałas i Wspólnicy, ekspert Business Centre Club
U nas zarówno objęcie leku refundacją, jak i ustalenie ceny urzędowej takiego produktu odbywa się w drodze rozporządzenia, a nie w formie indywidual-
nych decyzji, zawierających uzasadnienie, od których przysługiwałoby odwołanie. A tego wymagają przepisy dyrektywy. Wyrok ETS wyraźnie i precyzyjnie podkreśla wymagane standardy. W Polsce nie zostały one wprowadzone. Przedsiębiorcy mogą powoływać się na dyrektywę, tak jakby stanowiła ona część naszego systemu prawnego. Są szanse na wygranie odszkodowań w sądach.
Natalia Łojko
prawnik, kancelaria Baker & McKenzie
Polskie listy refundacyjne nie są decyzjami administracyjnymi, nie zawierają wymaganych uzasadnień, ani wskazania środków zaskarżenia. Listy są wydawane w formie rozporządzenia ministra, a więc aktu normatywnego, który z natury zawiera normy ogólne. Polski system refundacji nie spełnia wymogów unijnej dyrektywy. Resort zdrowia często narusza 180-dniowy termin na rozpatrzenie wniosków cenowo-refundacyjnych. Niektóre wnioski leżą nierozpatrzone od lat. Należy powoływać się na dyrektywę, której bezpośrednią skuteczność potwierdził ETS. Uważam, że warto spróbować powalczyć o odszkodowanie. [JK]