Premier był pytany na briefingu w Warszawie o możliwy wpływ sprawy koronawirusa na polską gospodarkę. Dziennikarze pytali o to w kontekście przedstawionej przez NBP prognozy dot. poziomu inflacji; dopytywali, czy Polakom grożą wysokie ceny i co w związku z tym zamierza zrobić rząd.

Morawiecki podkreślił, że warto zwrócić uwagę na to, co robią szefowie banków centralnych na świecie. Według szefa rządu zarówno Europejski Bank Centralny, jak i amerykański bank centralny "mówią jasno i otwarcie, że będą miały te banki centralne na uwadze sytuację gospodarczą w przypadku rozprzestrzeniania się koronawirusa". Zauważył, że to pokazuje, że sytuacja jest postrzegana przez te banki centralne jako groźna. Podkreślił, że Narodowy Bank Polski jest "absolutnie suwerenną instytucją", zatem nie może wypowiadać się za jego władze, może tylko mówić o tym, co generalnie robią władze centralnych banków w innych miejscach świata.
"Koronawirus niestety dotknie gospodarkę, ja mam tylko głęboką nadzieję i robimy wszytko, żeby było to w okresie przejściowym, jak najbardziej krótkim, po to, żeby po tym małym zawahaniu w kilku sektorach - mam nadzieję, że w kilku, kilkunastu, a nie w całej gospodarce - żeby nastąpiło odbicie w całej gospodarce. I w tym względzie jestem umiarkowanym optymistą, aczkolwiek musimy być również realistami, bo widzimy, że następuje zakłócenie dostaw w globalnych łańcuchach produkcyjnych, przemysłowych" - powiedział Morawiecki.
Premier zaznaczył, że toczą się na ten temat rozmowy z przemysłowcami i przedsiębiorcami. Poinformował, że w weekend rozmawiał z przedsiębiorcami, którzy proszą o specjalne działania, które - jak zaznaczył - "będą umożliwione w ślad za uchwaloną właśnie przez nasz parlament specustawą".
Podkreślał, że "staje się ona swego rodzaju wzorcem". "I na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze w zeszłym tygodniu w szczegółach opowiadałem o tej specustawie i wiem, że premierzy V4 i innych państw chcą zacząć wdrażać rozwiązania legislacyjne, które będą możliwe do zastosowania, by usprawnić reakcję władz państwowych na koronawirusa, tak jak dzieje się to w Polsce" - mówił premier.