Po inwazji Rosji na Ukrainę Unia Europejska zakazała importu rosyjskiej ropy, ale najbardziej uzależnione od niego Czechy, Słowacji i Węgry dostały czas aby znaleźć alternatywne źródła dostaw surowca. Słowacja i Węgry nie zrobiły tego dotychczas, dlatego lipcowa decyzja Ukrainy o wstrzymaniu przesyłu przez rurociąg „Przyjaźń” wywołała ich niezadowolenie i żądanie interwencji Komisji Europejskiej. Usłyszały jednak, że mogą sprowadzać ropę z Chorwacji. Propozycję tą odrzuciły.
- Właściwie dlaczego mielibyśmy rezygnować z rosyjskiej ropy? – pytał podczas niedawnego spotkania w węgierskim Esztergom Zsolt Hernadi, prezes MOL.
Podkreślił, że to nie politycy ale zarząd spółki będzie decydować skąd kupować ropę, wynika z nagrania, do którego dotarł Reuters. Hernadi przypominał, że wstrzymanie dostaw przez rurociąg „Przyjaźń” oznaczałoby utrzymanie tylko jednego szlaku dostaw, rurociągiem "Adria". Prezes MOL zwracał uwagę, że tylko jeden kierunek oznaczałby mniejsze bezpieczeństwo. Odnosząc się do głosów, że brak dostaw przez Ukrainę może spowodować trudności z podażą paliw we wrześniu, Hernadi uznał to za „politykę” i dał do zrozumienia, że wiarygodny w tej sprawie jest tylko MOL.
Reuters przypomina, że Węgry sprowadzały rocznie ok. 2 mln ton ropy rosyjskiego Łukoilu, co stanowiło ok. jedną trzecią całkowitego importu.