Wakacje od ZUS nadal popularne. Budżet zapłaci więcej za zwolnienie ze składek

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-12-08 15:52

Około 3 mld zł kosztowały w tym roku kasę państwa wakacje składkowe dla przedsiębiorców. Tyle rząd musiał wydać z budżetu, żeby sfinansować zwolnienie ze składek na ZUS osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile kosztowały wakacje składkowe w 2025 r.
  • kto może skorzystać z wakacji od ZUS
  • czy zwolnienie ze składek powoduje napięcia w budżecie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja


Ze zwolnienia ze składek na ZUS osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą mogą korzystać od listopada ubiegłego roku. W tym roku wakacje składkowe dla przedsiębiorców kosztowały kasę państwa około 3 mld zł. Tyle rząd musiał wydać z budżetu, żeby sfinansować ten przywilej. Koszty są wyższe niż szacowane. Pisząc ustawę wprowadzającą wakacje składkowe, autorzy projektu wyliczyli, że rocznie zainteresowanych nimi może być 1,7 mln przedsiębiorców, a koszt powinien zamknąć się w kwocie 1,6-1,7 mld zł.

Także te wyliczenia okazały się niedoszacowane, bo łączna wartość składek za poszczególne miesiące tego roku, które za przedsiębiorców przejęło państwo, przekroczyły 1,9 mld zł. I to przy mniejszej liczbie korzystających ze zwolnienia — wnioski w ciągu roku złożyło ponad 1,45 mln osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.

Jak skorzystać z wakacji ZUS

Wprowadzenie miesięcznych wakacji składkowych było jedną z obietnic składanych jeszcze w czasie kampanii wyborczej przez polityków obecnej koalicji rządowej. Z założenia miały dać wytchnienie przedsiębiorcom, którzy np. chcieliby zrobić sobie miesiąc wolnego przez co utraciliby przychody. W normalnej sytuacji i tak musieliby zapłacić składki na ZUS, wakacje składkowe natomiast zdejmują z nich ten obowiązek, jednocześnie utrzymując ich ubezpieczenie.

Zgodnie z przyjętym prawem osoba prowadząca działalność gospodarczą może zatem raz w roku w wybranym przez siebie miesiącu nie płacić składki na ubezpieczenia społeczne (ale tylko za siebie) oraz własnego dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Może też uzyskać zwolnienie miesięczne ze składki na Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy. Zwolnienie nie obejmuje jednak składki zdrowotnej.

Aby uzyskać wakacje składkowe, trzeba być mikroprzedsiębiorcą, czyli zatrudniać nie więcej niż dziewięć osób i mieć odpowiednio niskie przychody. Zgodnie z przyjętymi zasadami starając się o zwolnienie, trzeba wykazać, że w ciągu poprzednich dwóch lat roczny przychód z działalności nie przekraczał 2 mln EUR albo przychodów nie było w ogóle. Zwolnienia nie otrzyma ten, kto w danym roku i w roku poprzednim wykonywał zlecenia na rzecz byłego pracodawcy.

Wakacje budzą kontrowersje

Najwięcej chętnych na wakacje składkowe w tym roku było w województwach mazowieckim, małopolskim, wielkopolskim i śląskim. Te cztery województwa odpowiadają za połowę wszystkich wniosków. Jest to pochodna liczby zarejestrowanych na tych obszarach działalności gospodarczych, a nie jakiegoś szczególnego przemęczenia przedsiębiorców.

Pomysł wakacji składkowych od początku budził kontrowersje. Zgodnie z ustawą skorzystanie ze zwolnienia ze składek nie oznacza, że należy na dany miesiąc przerwać działalność gospodarczą — można ją nadal prowadzić, z tym że składki na ZUS płaci państwo. Tym samym wakacje składkowe nie są tak naprawdę wakacjami, lecz transferem kierowanym do przedsiębiorców. Również tych, którzy są w dobrej sytuacji finansowej.

Z drugiej strony konieczne zwiększenie budżetowej dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS)— bo to on zbiera składki — nie powoduje dodatkowych napięć w finansach publicznych. Dotacja do funduszu i tak będzie mniejsza od planowanej na ten rok. Szacunki w rządzie z końca października wskazywały na oszczędność rzędu nawet 15-16 mld zł. Z jednej strony dobra sytuacja na rynku pracy zapewnia wysokie wpływy ze składek pracowników (ze względu na niskie bezrobocie i wzrost płac), a z drugiej hossa na giełdzie sprawia, że FUS dostaje więcej pieniędzy z tzw. suwaka. To mechanizm, w którym otwarte fundusze emerytalne na 10 lat przed emeryturą ubezpieczonego zaczynają stopniowo przekazywać zgromadzone przez niego aktywa do ZUS.