Prezes Trigon TFI tłumaczy się przed sądem

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2023-01-10 10:04

W procesie Idea Banku dotyczącym sprzedaży powiązanych z GetBackiem instrumentów finansowych zaplanowano na dziś wyjaśnienia prezesa Trigon TFI. Zapraszamy na relację z sądu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyjaśnienia składa były prezes Trigon TFI
  • co poza tym dzieje się na sali rozpraw
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

13.51 Adwokat Michał Hajduk, obrońca Dariusza M, żali się, że mógł tylko zapoznać się z aktami, ale bez możliwości dokonania fotokopii. Prosi o wyjaśnienie.

Przewodnicząca stwierdza, że jest zgoda na wgląd i fotokopie. Mecenas prosi o wpisanie tego do protokołu rozprawy, żeby urzędnicy w sekretariacie mieli wgląd do tej informacji.

Dzisiejsza rozprawa zostaje zakończona. Następna jeszcze w styczniu.

13.45 Mecenas Beata Czechowicz wnosi o odczytanie wyjaśnień Marka J. złożonych w prokuraturze, a dotyczących omawianego już na rozprawie maila wysłanego przez Marka J. do Dariusza M.

Wyjaśnienia te są zbieżne z tym co Marek J. mówił na rozprawie (patrz 12.46). Nową informacją jest to, że Trigon TFI nie chciał sfinansować wyjazdu do Madrytu na el classico, bo sprzedaż UFK w Idea Banku była za mała.

Obrona kończy. Prokuratura nie chce odczytywać żadnych wyjaśnień z akt. Przesłuchanie Marka J. kończy się.

13.32 Nie myliłem się. Były prezes Trigon TFI deklaruje zakończenie swojej swobodnej wypowiedzi.

Pytania zaczyna jednak zadawać jego obrońca, adwokat Beata Czechowicz.

W odpowiedzi Marek J. stwierdza, że pierwsze informacje o nieprawidłowościach w dystrybucji certyfikatów uzyskał w 2018 r., po wybuchu afery GetBack, gdy do Trigon TFI zaczęły trafiać pierwsze reklamacje.

Trigon wtedy poprosił o wyjaśnienia PDM. Ze względu na brak satysfakcjonującej odpowiedzi TFI wypowiedziało PDM umowę na oferowanie. Marek J. deklaruje, że do tego czasu TFI działało w zaufaniu do PDM, który miał stosowne zezwolenia KNF. O istnieniu spółki MIA miał się zaś dowiedzieć dopiero z akt sprawy.

13.21 Marek J. stwierdza, że prokuratura przyjęła założenie, iż umowy marketingowe były z gruntu bezprawne, a tym samym Idea Bank nie mógł uczestniczyć w procesie dystrybucji instrumentów finansowych. Jest jednak zdania, że opinia taka jest z gruntu rzeczy błędna.

13.16 Marek J. kwestionuje stwierdzenie, że umowę z PDM negocjował Jakub A. i „prawdopodobnie” Marek J.

Wskazuje, że prokuratura dysponuje mailami, w których nie ma po jego zaangażowaniu śladu, ale woli posłużyć się wiedzą osoby, która nie mając wiedzy prawdopodobnie był w to zaangażowany. Przypomina, że prokuratura wskazuje na mail, którego treść już wyjaśniał (patrz 12.46).

Jeśli chodzi o umowy marketingowe, to jeszcze raz przypomina, że prokuratura dysponuje zeznaniami wysokiego urzędnika UKNF, który ich nie kwestionował (patrz 11.14).

Generalnie wygląda na to, że były prezes Trigon TFI podsumowuje już swoje wyjaśnienia, w skrócie powtarzając to co już mówił.

13.08 Były prezes Trigon TFI zaznacza, że prokuratura pomija, że przełożonym Jakuba A. był nie on, ale wiceprezes TFI. Ten ostatni nie zasiada zaś w ogóle na ławie oskarżonych, na której znalazło się miejsce dla prezesa i Jakuba A., dyrektora ds. rozwoju Trigon TFI.

13.04 Marek J. stwierdza, że w aktach nie ma ani jednego dowodu, że w Idea Banku cokolwiek organizował, ani dowodu na to by prowadził działalność maklerską bez zezwolenia – jak brzmi treść artykułu 178 ustawy o obrocie.

- Prokuratura zresztą w akie oskarżenia nawet nie próbuje wskazywać mojego uczestnictwa jakichkolwiek procesach w Idea Banku, natomiast stawi tezę niepopartą żadnym dowodem, że w okresie objętym zarzutem miałem mieć wiedzę o tym, ze pracownicy Idea banku działają z naruszeniem artykułu dotyczącego oferowania – broni się były szef Trigon TFI, podkreślając zarazem, że wiedzy na ostatni temat nie posiadał.

Dalej mówi, że prokuratura snuje hipotezy niepoparte zeznaniami świadków ani dokumentami, o tym że musiał mieć wiedzę o nieprawidłowościach w Idea Banku.

Ma o tym świadczyć m.in. sposób zarządzania przez niego TFI.

- Prokuratura stawia kuriozalną tezę, według której miałbym wiedzieć szczegółowo o wszystkich procesach zachodzących w kierowanej przeze mnie instytucji. Samo to stwierdzenie świadczy o głębokim niezrozumieniu przez prokuraturę jak funkcjonują instytucje finansowe obracające miliardowymi aktywami – wyjaśnia Marek J.

Były prezes TFI zaznacza, że w firmie nadzorował pion zarządzania aktywami, który każdego dnia dokonywał wielomilionowych transakcji. Miał wiedzę o transakcjach, ale nie miał już wiedzy o wszystkich spotkaniach jakich dokonywali pracownicy tego departamentu, zatrudniającego kilkanaście osób.

Dodaje, że w ramach nadzoru nad departamentami prawnymi i compliance odbywał spotkania z ich dyrektorami, ale już nie organizował pracy tych departamentów.

- Instytucje finansowe są tak skonstruowane, że zatrudniają wysokiej klasy menedżerów na poziomie szefów departamentów, którzy organizują pracę i odpowiadają za wyniki, a zarząd zajmuje się koordynacją i nadzorem nad tymi menedżerami w zakresie powierzonym konkretnym członkom zarządu – opowiada Marek J.

Dalej mówi, że prokuratura próbując przypisać mu wiedzę o nieprawidłowościach w Idea Banku nie wskazuje, żadnego źródła osobowego, a odwołuje się do ogólnych sformułowań niepotwierdzających tej tezy.

12.46 Po przerwie Marek J. powtarza, że nie tworzył i nie negocjował umów dystrybucyjnych. Zastrzega jednak, że ze względu na dwuosobowy zarząd TFI podpisywał je w trybie obiegowym.

Zaraz jednak przechodzi do maila jaki wysłał do oskarżonego Dariusza M., członka zarządu Idea Banku. Mail ten znalazł się w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jakie KNF skierowała do prokuratury.

Były prezes Trigon TFI stwierdza, że mail został napisany w związku z odwołaniem wyjazdu mającego być nagrodą w konkursie sprzedażowym związanym z jednym UFK TU Europa.

- Mail został wysłany przeze mnie, ale został napisany na prośbę Jakuba A., któremu zależało na tym by to prezes towarzystwa wysłał wiadomość do Idea Banku w celu podniesienia jej rangi – mówi Marek J.

Relacjonuje, że w treści maila jest wskazany wolumen sprzedaży UFK, którego nie sposób pomylić z czym innym.

11.57 oskarżony chciał rozpocząć nowy wątek, ale zwyczajowo koło południa sąd zarządza przerwy w rozprawach. Tak jest i dziś. Kontynuacja za pół godziny.

11.56 Marek J. twierdzi, że przed wysłaniem aktu oskarżenia do sądu prokuratura przesłuchała 67 osób spośród 400 jakich dotyczy postawiony mu zarzut. Zdaniem byłego prezesa Trigon TFI prokuratura nie dysponuje więc jakimkolwiek materiałem uprawdopodabniającym dokonanie przestępca w przypadku 333 poszkodowanych. Zeznania pozostałych 67 są zaś niejednorodne.

Dodaje, że w aktach sprawy znalazł wyjaśnienia zaledwie 3 bankowych sprzedawców, nie ma wiec wyjaśnień 96 proc. pracowników banku zaangażowanych w dystrybucję certyfikatów funduszy Trigon Profit.

Zaznacza, że nie twierdzi, iż w Idea Banku wszystko było w porządku, ale nie ma żadnej wiedzy, która mogłaby to potwierdzić lub zanegować. Jego zdaniem prokuratura nie zgromadziła materiału dowodowego pozwalającego przedstawić jakiekolwiek zarzuty.

Dalej Marek J. stanowczo zaprzecza jakoby kiedykolwiek działał w zamiarze złamania art. 178 ustawy o obrocie.

Twierdzi, że spośród osób, które według aktu oskarżenia działały z nim wspólnie i w porozumieniu, w okresie objętym zarzutem nie spotykał się, ani nie kontaktował i niczego nie uzgadniał.

- Wyjątkiem jest Jakub A., który był pracownikiem Trigon TFI i z którym siłą rzeczy miałem kontakt zawodowy – zaznacza Marek J.

Dodaje, że ze swoim podwładnym tez żadnej niezgodnej z prawem działalności nie uzgadniał.

Wyjaśnia jeszcze, że spośród wszystkich zatrudnionych w Idea Banku i PDM jedynymi osobami z jakimi miał kiedykolwiek kontakt są Jarosław Augustyniak i Szczepan D., z którymi ostatnio rozmawiał w… 2009 r.

- Znam te osoby, ale słabo – mówi były prezes Trigon TFI.

Dalej opowiada, że w okresie objętym zarzutem Trigon TFI w każdym miesiącu przeprowadzało emisje w kilkunastu funduszach z kilkunastoma różnymi dystrybutorami – bankami i domami maklerskimi.

- Trigon TFI miało ograniczone możliwości kontrolowania prawidłowości postępowania podmiotom, którym powierzał wykonanie usługi oferowania certyfikatów działając w dobrej wierze i w zaufaniu do profesjonalizmu tych podmiotów – mówi Marek J.

11.32 Marek J. uważa, że by zbadać czy naruszenia ustawy o obrocie miały miejsce, należałoby zbadać relacje między sprzedawcami z Idea Banku a klientami banku.

- Problemem nie były same umowy marketingowe, ale sposób ich wykonania – podkreśla.

11.22 Marek J. drąży stan prawny sprzed 2018 r. Cytuje wystąpienie Rafała Mikusińskiego, zastępcy przewodniczącego KNF, z 30 maja 2019 r. z obrad komisji sejmowej. Na pytanie dlaczego komisja wydalą zezwolenie Idea Bankowi na oferowanie instrumentów finansowych, odpowiedział, że komisja miała wiedzę o tym, że w procesie dystrybucji Idea Bank jedynie informuje swoich klientów o możliwości dokonania inwestycji, a o naruszeniach dowiedziała się dopiero w toku kolejnej kontroli w 2018 r.

Według Marka J. jasno to wskazuje, że Idea Bank mógł uczestniczyć w procesie dystrybucji instrumentów finansowych na podstawie umów marketingowych.

11.18 Dalej Marek J. cytuje opis kontroli w PKO BP. Wskazuje, że przytoczone tam praktyki były podobne do stosowanych w Idea Banku, który został za nie napiętnowany.

- W przypadku Idea Banku wiemy co się stało, w przypadku PKO BP żadne sankcje ze strony organów nadzoru nie miały miejsc – twierdzi Marek J.

Zaznacza, że jeszcze przed zmianą stanowiska KNF w marcu 2018 r., KNF przeprowadziła kontrolę w Idea Bank, w trakcie której uzyskała dostęp do umów z MIA i MFA, ale nie uznała ich za niezgodne z prawem.

11.14 Marek J. mówi, że czytając akta sprawy odniósł wrażenie, że patrzy się na nią przez pryzmat obecnie obowiązujących przepisów. Zaznacza jednak, że w 2018 r. nastąpiła istotna zmiana ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

- Dopiero w 2018 r. pojawiły się w ustawie definicje legalne doradztwa inwestycyjnego i oferowania, których wcześniej w ustawie po prostu nie było – podkreśla były prezes Trigon TFI.

Dodaje, że KNF swoje stanowisko w zakresie oferowania certyfikatów FIZ-ów wydała dopiero 28 marca 2018 r. Poprzedzało ono zmiany w prawie, ale było to już rok po okresie objętym jego zarzutem.

Marek J. zwraca uwagę, że w aktach znajduje się wypowiedź dyrektora w UKNF, który mówi, że przy emisjach niepublicznych istniała możliwość prowadzenia działalności polegającej na promowaniu emitenta lub domu maklerskiego, poszukiwania nowych inwestorów, kontaktowania nowych klientów z domem maklerskim, po to by nabył instrumenty emitenta.

Marek J. cytuje dalej, wskazując, że według dyrektora z UKNF czynności te nie były zarezerwowane dla agentów firm inwestycyjnych (AFI).

10.54 Teraz były szef Trigon TFI przechodzi do zarzutów z tego procesu.

- W okresie objętym zarzutem nie byłem w centrali ani żadnym oddziale Idea Banku, jak również niczego nie uzgadniałem z jakimkolwiek pracownikiem lub członkiem władz Idea Banku – podkreśla Marek J., odnosząc się do pierwotnego zarzutu.

Wskazuje, że w akcie oskarżenia prokuratura nie wskazuje kto był wykonawcą rzekomo zorganizowanego przez niego procederu, ani kto nim został poszkodowany [w akcie oskarżenia jest mowa o „400 osobach” – red.].

Uważa, że pobudki jakie przypisuje mu prokuratura są „dziwne”.

- Otóż prokuratura wskazuje, że motywem moim zorganizowania nielegalnego procederu była chęć sprowadzenia na Idea Bank kar finansowych, które mogły wymierzyć UOKiK oraz KNF – wyjaśnia Marek J.

10.45 Były prezes Trigon TFI twierdzi, że zawierając ugody z GetBackiem wykorzystano bierność indywidualnych nabywców certyfikatów, którzy mogli te ugody zablokować, ale ze względu na niską frekwencję byli przegłosowywani.

Marek J. przyznaje, że całą historia nie ma właściwie nic wspólnego z postawionymi mu w tym procesie zarzutami. Twierdzi, że chciał ją przypomnieć, bo po latach fundusze nie mają obecnie nic wspólnego z produktami jakie sprzedawane były inwestorom indywidualnym.

10.37 Ponieważ nowy zarząd GetBacku nie był w stanie udzielić informacji kiedy będzie w stanie efektywnie zarządzać 9 funduszami Trigon TFI, to zaczęło szukać nowych zarządzających ewentualnie chętnych na zakup portfeli funduszy.

W lipcu 2018 r. Trigon TFI wypowiedział umowy GetBackowi i zatrudnił trzy nowe firmy windykacyjne.

Marek J. przyznaje, że proces sprzedaży portfeli szedł bardzo opornie. Twierdzi, że wynikało to z działań GetBacku, który utrudniał przejęcie dokumentacji.

W październiku 2018 r. doszło do istotnej różnicy zdań akcjonariuszy Trigon TFI, w wyniku czego Marek J. został zmuszony do złożenia rezygnacji. Nowy zarząd TFI miał inną strategię wobec funduszy powiązanych z GetBackiem. W pierwszej kolejności miał egzekwować realizację zobowiązań gwarancyjnych od GetBacku, a potem realizować likwidację funduszy.

Niemal rok później Trigon TFI pozwał GetBack o 115 mln zł.

- Obiektywnie rzecz biorąc to powództwo było niebezpieczne dla samej spółki GetBack jak również dla osób wówczas GetBackiem zarządzających. Trigon TFI powództwie domagał się zabezpieczenia na rachunkach GetBacku, a trzeba pamiętać, że dla GetBacku był to okres miedzy przegłosowaniem układu a jego uprawomocnieniem. O tych roszczeniach GetBack doskonale wiedział, ale nie uwzględnił ich w układzie – opowiada Marek J.

Zaraz jednak przyznaje, że wcześniej GetBack złożył w prokuraturze zawiadomienie na swojego poprzedniego prezesa. Po pozwie Trigonu miał je „odkopać” dopisując ludzi z Trigon TFI.

Dalej były prezes Trigon TFI mówi o decyzji KNF o cofnięciu TFI licencji w wyniku czego fundusze Trigonu trafiły do innych TFI. Kilka dni później, na podstawie doniesienia GetBacku zarzuty prokuratorskie usłyszało kilka osób z Trigon TFI i GetBacku.

Marek J. przypomina, że decyzję KNF uchylił WSA.

Marek J. dodaje, że 9 funduszy w 2021 r. zawarło z GetBackiem ugodę na mocy, której zrezygnowały z dochodzenia roszczeń wynikających z umów gwarancyjnych.

10.25 Marek J. twierdzi, że do marca 2018 r. fundusze związane z GetBackiem funkcjonowały zgodnie z oczekiwaniami, dokonując wykupów certyfikatów w kwotach i terminach określonych w statutach. Po odwołaniu Konrada Kąkolewskiego z zarządu GetBacku i ujawnieniu się problemów płynnościowych GetBacku, akcjonariusze Trigon TFI wraz z innym TFI i jednym z najbogatszych Polaków założyli konsorcjum oferujące finansowanie GetBacku, mające zredukować prawdopodobieństwo bankructwa windykatora. Oferta miała zostać przez Abris przyjęta, odbyły się też spotkania z KNF, w trakcie których GetBack potwierdził warunki i chęć zawarcia transakcji. Abris miła się jednak wycofać ze wszystkich ustaleń i zdecydował o wszczęciu przyspieszonego postępowania układowego.

Po tym Trigon TFI skupił się na sytuacji funduszy, które zostały dotknięte wydarzeniami w GetBacku.

- Było to o tyle istotne, ze po kwietniu 2018 r. GetBack wstrzymał praktycznie jakąkolwiek działalność windykacyjną w zewnętrznych funduszach, w tym w funduszach Trigon TFI, których portfelami zarządzał GetBack – mówi Marek J.

W drugim kwartale 2018 r. w tych funduszach miały miejsce dwa wydarzenia. Poza zawirowaniami w GetBacku, które skutkowały uzgodnioną z audytorem zmianą podejścia do wyceny funduszy. Miała ona uwzględniać brak działalności windykacyjnej prze kilka miesięcy, a potem jej powrót do znormalizowanych poziomów. Drugim wydarzeniem były zmianie w Kodeksie cywilnym skracające z 10 do 6 lat okres przedawnienia. To oznaczało, że wszystkie wierzytlności powstałe przed połową 2012 r., któ®ych bieg przedawnienia nie został przerwany, musiały zostać spisane na sraty.

Te dwa wydarzenia łącznie sprowadziły się do obniżenia wyceny funduszy średnio o około 30 proc. Według prezesa Trigon TFI nie oznaczało to jeszcze strat dla inwestorów, bo zgodnie z umową gwarancyjną GetBack był zobowiązany do objęcia za gotówkę certyfikatów nowej emisji pokrywających różnicę miedzy minimalną deklarowaną stopą zwrotu, a rzeczywistą.

10.11 Marek J. podkreśla, że zarzut jaki na nim ciąży w istocie dotyczy działań pracowników Idea Banku, którym Trigon TFI nie zlecało żadnych czynności.

Były prezes TFI chce teraz przedstawiać historię Trigon TFI i trzech funduszy objętych aktem oskarżenia. Argumentuje, że w akcie oskarżeni jest dużo o działalności GetBacku, ale nie ma nic o Trigon TFI.

Informuje, że TFI kierował od 2012 do 2018 r. W tym czasie z małej organizacji Trigon TFI stało się „drugim największym, a z pewnością drugim najbardziej dochodowym” prywatnym TFI. W szczytowym okresie TFI zarządzało funduszami o aktywach około 5 mld zł. Zapewnia, że poboczną rolę w działalności TFI stanowiły fundusze inwestujące w aktywa niepubliczne. Było ich 34. Konstrukcja tych funduszy zakładała, że 15-30 proc. aktywów należało do firmy deweloperskiej lub windykacyjnej, która zawierała z funduszem umowę gwarancyjną, na mocy której firmy te gwarantowały funduszowi – a pośrednio jego uczestnikom – minimalną stopę zwrotu z inwestycji oraz odpowiedniej płynności umorzeń. Partnerami Trigon TFI w tym segmencie działalności były Murapol, Lindorff, GetBack i Kredyt Inkaso.

Certyfikaty tych funduszy oferowało 15-20 licencjonowanych podmiotów. Marek J. twierdzi, że zdecydowana większość tych funduszy zakończyła już działalność, a ich inwestorzy większości funduszy odzyskali kapitał powiększony o minimalną gwarantowaną stopę zwrotu, a najczęściej wyższą. Wyjątkiem do tej reguły jest 9 funduszy, w których głównym inwestorem i gwarantem minimalnej stopy zwrotu był GetBack.

9.56 Marek J. zastrzega, że nigdy nie prowadził działalności maklerskiej bez zezwolenia — ani osobiście, ani przez firmy, w których był lub nie był zatrudniony.

W okresie objętym zarzutem nie miał świadomości, by pracownicy Idea Banku wykonywali czynności dotyczące oferowania instrumentów finansowych w odniesieniu do certyfikatów funduszy Trigon Profit. Dodaje też, że w Trigonie nie zajmował się dystrybucją — nie decydował o harmonogramach emisji, wyborze dystrybutorów poszczególnych certyfikatów, nie negocjował umów z dystrybutorami, nie tworzył ani nie akceptował procedur operacyjnych wykorzystywanych przy dystrybucji, nie przygotowywał dokumentacji ofertowej, nie przygotowywał ani nie akceptował materiałów szkoleniowych, nie brał udziału w szkoleniach dla dystrybutorów ani spotkaniach z klientami w ramach dystrybucji certyfikatów.

— Wszystkie te czynności i decyzje z nimi związane zapadały na poziomie departamentów, a nie na poziomie zarządu — twierdzi Marek J.

Dodaje, że w Trigon TFI nie był osobą, która w ramach zarządu sprawowała nadzór nad departamentem sprzedaży i rozwoju, który ogniskował działalność związaną z dystrybucją certyfikatów inwestycyjnych. Marek J. twierdzi, że prokuratura doskonale o tym wie, gdyż poinformował o tym na podstawie postępowania przygotowawczego, a w aktach są stosowne dokumenty, które to potwierdzają.

9.48 Sąd przechodzi do wysłuchania byłego prezesa Trigon TFI. Ten na wstępie nie przyznaje się do winy i deklaruje odpowiedzi tylko na pytanie swojego obrońcy.

Sąd uczula oskarżonego, by składając wyjaśnienia odnosił się tylko do zarzutów objętych tą sprawą, a nie wyłączonych do innego postępowania, oraz zwracał uwagę, czy certyfikaty funduszy były sprzedawane jako samodzielne produkty czy w ramach polis ubezpieczeniowych.

9.44 Na wstępie dowiadujemy się, że adwokat Anna Grochowska-Wasilewska zrezygnowała z reprezentowania Sylwii M. Zastąpiła ją adwokat Edyta Zalewska.

Zarzuty wobec byłego prezesa Trigon TFI sprowadzają się do tego, że zorganizował obrót i doradztwo w zakresie certyfikatów inwestycyjnych funduszy Trigon Profit dla klientów Idea Banku bez odpowiedniej zgody KNF.

Większość zarzutów w procesie dotyczy dystrybucji obligacji GetBacku, z czym nie miał nic wspólnego. Proces nie dotyczy przy tym odpowiedzialności za samą niewypłacalność windykatora, ale nieprawidłowości w działalności Idea Banku przy dystrybucji obligacji GetBacku i związanych z GetBackiem funduszy Trigon Profit.

Z 16 oskarżonych w procesie rozpoczętym 23 lutego 2022 r. aż 9 osób to ludzie nieistniejącego już Idea Banku — od prezesów począwszy przez zwykłych członków zarządu, dyrektorów departamentów po dwoje pracowników niższego szczebla. Poza przedstawicielami nieistniejącego już banku na ławie oskarżonych zasiadają trzy osoby związane z Polskim Domem Maklerskim (PDM), dwie z Trigon TFI i jedna z Mercurius DM. GetBack reprezentuje tylko były prezes Konrad Kąkolewski.