PREZESI STOJĄ NA DRODZE DO FUZJI

Artur A. Adamski
opublikowano: 1998-10-02 00:00

PREZESI STOJĄ NA DRODZE DO FUZJI

Dwaj giganci rynku usług budowlanych planują współpracę operacyjną

Konieczność fuzji na rynku budowlanym jest nieunikniona. Największe spółki mają zaledwie 1-1,5 proc. krajowego rynku. Pojawiły się informacje o możliwej ścisłej współpracy między Exbudem a Budimexem, jednak na pełną fuzję nikt na razie nie liczy. Głównie za sprawą antagonizmów między prezesami Tuderkiem a Zaraską.

— Na razie fuzja między Budimexem a Exbudem jest mało prawdopodobna, ale można już liczyć na współpracę na poziomie operacyjnym, czyli przyszłe wspólne przedsięwzięcia budowlane. Moim zdaniem, bardzo dobrze się stało, że w zarządach Exbudu i Budimexu dojrzała świadomość o konieczności zacieśnienia więzów. Jeszcze rok temu nie byłoby o tym nawet mowy — uważa Dawid Sukacz, doradca inwestycyjny Wood & Company.

Dojrzewaniu tej świadomości niewątpliwe dopomogło kupno, kilka tygodni temu, 5,5 proc. akcji Budimexu przez Exbud.

Temperatura pokojowa

Możliwość wrogiego przejęcia jest, zdaniem analityków, raczej niemożliwa. Silniejszemu Exbudowi kończą się właśnie pieniądze z ostatniej emisji. Decyzja o próbie przejęcia wymusiłaby albo nową emisję, albo wzięcie ogromnego kredytu. Oba rozwiązania, uważają analitycy, niosą dziś zbyt wielkie ryzyko dla firmy.

— Uważam natomiast, że możliwe jest dalsze wolne dokupywanie akcji przez Exbud w celu wprowadzenia swojego przedstawiciela do rady nadzorczej Budimexu — wyjaśnia Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny z Credit Suisse First Boston.

To pozwoliłoby Exbudowi kontrolować wszelkie plany i mieć wpływ na strategię rozwoju warszawskiego holdingu.

— Na taki ruch muszą się jeszcze zgodzić pozostali członkowie rady nadzorczej — ripostuje Grzegorz Tuderek, prezes Budimexu.

Jednak prawdziwą kłodą rzuconą pod nogi ewentualnej fuzji mogą okazać się osoby prezesów. Analitycy wspominają o niechęci obu panów do siebie.

— Nie wyobrażam sobie, jak mogłaby wyglądać nowa spółka kierowana przez ten tandem — twierdzi, wolący zachować anonimowość, analityk.

Gdyby, mimo wszystko, wszelkie antagonizmy między Exbudem a Budimexem zostały pokonane, powstałby największy w Polsce holding budowlany. Jego roczne przychody wynosiłyby około 2 mld zł.

Wielcy osobno

Analitycy są jednak przekonani, że wcześniej czy później do połączenia obu firm musi dojść. Zdaniem specjalistów, nasz rynek budowlany jest zbyt rozdrobniony.

— Na razie w fuzjach mniejszych przedsiębiorstw przeszkadza dobra koniunktura na rynku usług budowlanych. Spółki mają pełne portfele zamówień, toteż nie myślą, że w razie recesji staną przed problemem spadku zysków. Dopiero dekoniunktura, której można się niedługo spodziewać, wymusi na nich połączenia — mówi Sławomir Gajewski.

Zdaniem Dawida Sukacza, większe ruchy konsolidacyjne na rynku rozpoczną się już w przyszłym roku.

— Tak jak mijający 1998 rok był czasem konsolidacji banków, tak przełom 1999 i 2000 roku będzie kulminacją połączeń firm budowlanych — konkluduje analityk Wood & Company.