W piątek 3 marca bitcoin zaliczył gwałtowny spadek wartości i mimo że nieco się odbudował, to nadal notowany jest 5 proc. poniżej maksimum z ubiegłego tygodnia. Mniejsze kryptowaluty, takie jak ether, avalanche czy dogecoin również ucierpiały. Powodem nagłego pogorszenia sentymentu w sektorze wirtualnych aktywów są problemy sprzyjającego kryptowalutom banku Silvergate Capital. Instytucja poinformowała akcjonariuszy, iż zmuszona jest do wykonania przeglądu opcji strategicznych, aby stwierdzić, czy będzie w stanie kontynuować działalność.

Bank do niedawna oferował używaną na szeroką skalę sieć płatności internetowych, która umożliwiała firmom kryptowalutowym błyskawiczną wymianę pieniędzy. Wiele giełd wirtualnych aktywów, emitentów stablecoinów oraz platform tradingowych przestało jednak korzystać z tej usługi.
Silvergate jest jednym z największych banków w Stanach Zjednoczonych, który w pełni współpracuje z instytucjami działającymi na rynku kryptowalut, oferując im wszelkie usługi bankowe. Zagrożenie wypłacalności jest więc sporym zmartwieniem, może bowiem skończyć się utratą części pieniędzy klientów, a to może spowodować kolejną już falę niewypłacalności instytucji z rynku kryptowalut.
Co ciekawe, to nie pierwsza tego typu sytuacja w historii Silvergate. Masowe wypłaty z depozytów, spowodowane upadkiem giełdy FTX w listopadzie 2022 r., prawie doprowadziły do bankructwa banku. Ciężko powiedzieć, czy i tym razem mu się upiecze, gdyż sentyment na pewno nie sprzyja rynkowi wirtualnych aktywów, ponieważ inwestorzy coraz śmielej wyceniają dłuższe utrzymanie wysokich stóp procentowych.
Zwykle na takich warunkach korzysta tylko jedno wirtualne aktywo: Tether, czyli stablecoin utrzymujący stałą wartość równą 1 USD. Dzięki brakowi ekspozycji na problemy Silvergate w piątek jego wartość podskoczyła do 1,0005 USD, a obroty znacznie wzrosły.