W maju 2023 r., niemal równo w 17. rocznicę upadku Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, sąd pierwszej instancji ponownie rozpoczął badanie odpowiedzialności trzech jej menedżerów za straty klientów. Już drugi termin – wyznaczony na 6 lipca – sprowadził się jednak do tego, że strony szybko się rozeszły.
- Mamy trudności w sekretariatach. Dużo pracy, mało pracowników – próbowała bronić sytuacji sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska.
O co poszło? Okazało się, że trzech prawników będących pełnomocnikami oskarżycieli posiłkowych (czyli poszkodowanych) nie zostało powiadomionych o terminie lipcowej rozprawy. Jeden z nich w aktach figuruje także jako pełnomocnik Instytutu Edukacji Konsumentów, który niegdyś uczestniczył w procesie WGI jako organizacja społeczna.
Nie chodziło o samą nieobecność, bo nieobecnych po stronie oskarżenia było więcej (trzej oskarżeni i ich obrońca byli na sali). Chodziło wyłącznie o brak formalnego powiadomienia trzech prawników oraz Instytutu Edukacji Konsumentów.
Prokurator Marek Skrzetuski, który sprawę WGI przejął na początku 2020 r., nie przypomina sobie jakiegokolwiek zainteresowania nią ze strony Instytutu i jego prawnika. Wniósł więc o sprawdzenie czy organizacja nadal będzie występować w sprawie i czy prawnik ją reprezentuje. Sędzia zwróciła jednak uwagę, że z akt wynika, iż jest to pełnomocnik z urzędu.
Mariusz Cyran, radca prawny występującej w roli oskarżyciela posiłkowego KNF, przypomniał sobie, że tajemniczy prawnik był początkowo przedstawicielem Instytutu, a bodaj w 2014 r. został również pełnomocnikiem części poszkodowanych.
- Od 2015 r. nie pojawia się na żadnym terminie rozpraw – twierdził Mariusz Cyran.
Proces WGI ma w lipcu 2023 r. zaplanowany jeszcze jeden termin. Z kopyta ma jednak ruszyć dopiero od października. Zgodnie ze swoimi wcześniejszymi sugestiami, sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska zadeklarowała 6 lipca, że od października będzie wyznaczać po cztery rozprawy w miesiącu, tak by odbywały się w ciągu tygodnia lub półtora tygodnia.
Sąd apelacyjny odsyłając sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji zalecił, by stało się to w ciągu „kilku miesięcy”. Swój wyrok wydał w czerwcu 2022 r., 16 lat po upadku WGI. Pierwszy wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł 17 listopada 2020 r., a sprawa była procedowana od 17 grudnia 2012 r. (wcześniej sprawa latami tkwiła w prokuraturze).
- To jest nawet nie porażka, ale klęska wymiaru sprawiedliwości. To jest przykład jak nie powinien sąd pracować – ocenił Jerzy Leder, przewodniczący składu orzekającego sądu apelacyjnego.
W wyniku upadku WGI 1156 osób straciło 247,9 mln zł. Gdy w kwietniu 2006 r. WGI utraciła licencję domu maklerskiego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wynosiło 2,6 tys. zł. Biorąc pod uwagę zmianę, jaka od tego czasu zaszła w wynagrodzeniach, na dzisiejsze pieniądze straty klientów WGI należałoby szacować na ponad 660 mln zł.