Producenci Chytry dwa razy traci

MIB
opublikowano: 2008-11-21 00:00

To stare polskie przysłowie ma szanse sprawdzić się w przypadku koncernów samochodowych usiłujących sprzedawać auta w Polsce.

Wiosna: Jeszcze wiosną tego roku opłacało się pojechać po nowy samochód do Niemiec, a sprowadzanie aut z USA stało się jednym z popularniejszych hobby w naszym kraju. Można było sporo oszczędzić albo nawet zarobić. Całe to zamieszanie wywołał mocny złoty. Za jego sprawą nowa toyota, BMW czy subaru były w zagranicznych salonach sporo tańsze niż w Polsce. Różnice w cenach okazywały się na tyle duże, że pokrywały koszty podróży, hotelu, a i tak coś zostawało w portfelu — czasem nawet na opony zimowe wystarczało. Ale że to wiosna była, nikt o zimie nie myślał. A trzeba było.

Lato: Przyszedł czerwiec. Analitycy zadawali sobie pytanie, dlaczego koncerny, mimo ciągle umacniającej się złotówki, nie obniżają cen aut. Firmy tłumaczyły się polityką korporacyjną i planowaniem długookresowym. Ale w końcu poszły po rozum do głowy. Ceny zaczęły spadać. Jako jedna z pierwszych obniżyła je Toyota, a za nią poszli inni. Gdy lato zbliżało się ku końcowi, powiało chłodem. Zwłaszcza na giełdach. Koniunktura dostała dreszczy, a potem ślad po niej zaginął. Podrożało euro i dolar. Tym razem — o wiele szybciej niż poprzednio — zadziałała Toyota, ogłaszając podwyżki cen. Inni, choć jeszcze w jej ślady nie poszli, też coś

przebąkują o tym, że będzie drożej, że nawet o 6 proc.

Jesień: Producenci samochodów zachęcają — jeśli ktoś planuje zakup nowego auta, to nie powinien czekać do przyszłego roku, bo będzie tylko drożej. Niezłe zamieszanie, a wszystko przez pazerność koncernów. Najpierw długo nie obniżały cen, mimo że miały ku temu przesłanki. Ledwie to zrobiły, już zapowiadają podwyżki. Nie trzeba mieć tytułu magistra ekonomii, żeby wiedzieć, że jak popyt na coś maleje, to ceny powinny spadać. A popyt na auta raczej nie wzrośnie, gdy dostęp do kredytów coraz trudniejszy. Pozostaje więc życzyć sukcesów koncernom, które zmierzają sprzedawać coraz droższe auta coraz mniej zasobnym Polakom.