Auta elektryczne, nazywane często po prostu EV (Electric Vehicle), to samochody napędzane energią pochodzącą wyłącznie z silników elektrycznych. W przeciwieństwie do aut spalinowych nie wymagają tankowania paliwem bezołowiowym czy ropą naftową. Trzeba je natomiast ładować prądem, pochodzącym ze zwykłego gniazdka, przyspieszającego domowe ładowane wallboxa lub stacji szybkiego ładowania.
Na segment elektrycznej motoryzacji składają się producenci aut, ciężarówek, skuterów, jak również wytwórcy silników czy ładowarek. Warto zauważyć, że posiadający w ofercie elektryczne samochody producenci tacy jak Ford, Audi czy Opel do tej branży się nie zaliczają, ponieważ ich gama pojazdów obejmuje również modele spalinowe.
Branża elektromobilności z każdym rokiem nabiera rozpędu, ale to elektryczne samochody osobowe są jej jednostką napędową. Poza pionierami, takimi jak Tesla czy Fisker, na rynku działa kilka spółek, które walczą o mocną i stabilną pozycję.
Oto trzech producentów aut elektrycznych najbardziej polecanych przez analityków:
1. Li Auto
Powstały w 2015 r. chiński producent zadebiutował na NASDAQ w lipcu 2020 r. Po udanym pierwszym półroczu na giełdzie kurs spółki zaczął się wahać, a inwestorzy kierujący uwagę na spółki value zdawali się nie zauważać dobrych wyników sprzedażowych Li.
Obecnie jedynym modelem w gamie producenta jest Li ONE. Produkowany od grudnia 2019 r. SUV może się pochwalić stosunkowo długą żywotnością baterii, przy małym rozmiarze. Jego cena waha się między 29 a 76 tys. USD. W maju 2021 r. zapowiedziano nową wersję modelu. Ma on zostać wyposażony w zaktualizowany system wsparcia kierowcy oraz nowy silnik elektryczny o zasięgu nawet 1080 km.
Na początku lipca 2021 r. spółka poinformowała o rekordowej miesięcznej liczbie zamówień. W czerwcu do produkcji oddano 7713 samochodów, czyli o 321 proc. więcej r/r.
20 lipca Elon Musk poinformował na Twitterze, iż dostępne dotychczas tylko dla samochodów Tesla stacje szybkiego ładowania do końca roku otworzą się na auta innych producentów. Znacznie poprawiłoby to infrastrukturę i w rezultacie mobilność posiadaczy elektryków. Kurs Li Auto wzrósł o 8,7 proc. w dniu publikacji tweeta.
Wieść o wprowadzonych przez rząd w Pekinie zmianach w prawie, które uderzają w wybrane branże (m.in. prywatną edukację, spółki technologiczne i deweloperów), doprowadziła do przeceny akcji większości spółek z chińskim rodowodem i nie ominęła również Li Auto. W poniedziałek 26 lipca kurs spadł o 14 proc. Dwa dni później jednak rynek się ustabilizował, a walory spółki zniwelowały zniżkę.
Kapitalizacja spółki to 27,72 mld USD. W I kwartale 2021 r. przychody wyniosły 3,49 mld USD przy stracie na akcje 0,38 USD.
Pięciu analityków wydało rekomendacje dla Li Auto. Wszystkie brzmią “kupuj”, a średnia cena docelowa to 45,90 USD.
2. Fisker
Istniejąca od 2016 r. amerykańska spółka zadebiutowała na NYSE w październiku 2020 r. Weszła na giełdę dzięki fuzji ze “spółką w ciemno” - Spartan Energy Acquisition Corp. Od początku notowań kurs jest bardzo niestabilny, głównie ze względu na podatność na spekulacje spowodowaną oczekiwaniem na rozpoczęcie produkcji.
Fisker jest bezpośrednio powiązany z prekursorem rynku samochodów elektrycznych, Fisker Automotive. Założyciel obu spółek Henrik Fisker sprzedał Automotive w 2014 r. po tym, jak z powodu bankructwa dostawcy silników nie był w stanie kontynuować działalności. Dwa lata później wraz żoną rozpoczął stworzył nową firmę, nastawioną na produkcję elektrycznych SUV-ów.
Spółka nadal czeka na debiut pierwszego modelu - Fisker Ocean. Zaprojektowany przez samego założyciela SUV ma po raz pierwszy opuścić taśmę produkcyjną w listopadzie 2022 r. Warto jednak zauważyć, że w przypadku osiągnięcia tego celu będzie to ponad roczne opóźnienie w stosunku do pierwszych zapowiedzi. Ponadto produkcja potrwa kilka miesięcy, a niektórzy klienci otrzymają samochód nawet dopiero w połowie 2023 r.
Do tej pory złożono 16 tys. zamówień na Ocean. Cena bazowa nowego modelu wynosi 37 tys. USD. Będzie on dostępny również w leasingu, przy 3 tys. USD wpłaty startowej i 390 USD miesięcznej raty.
W czerwcu 2021 r. kurs Fiskera poszedł w górę po tym, jak spółka poinformowała o umowie ze spółką Magna, w ramach której partner być odpowiedzialny za produkcję SUV-a Ocean. To pierwszy tak zdecydowany krok w stronę produkcji od lat. Na zwyżkę wpływ mogła mieć również informacja o dodaniu spółki do indeksu Russell 3000.
Kapitalizacja spółki to 4,9 mld USD. Siedmiu analityków wydało rekomendację dla Fiskera, z czego 5 brzmi “kupuj,” a pozostałe to “trzymaj”. Średnia cena docelowa to 26,67 USD.
3. NIO
Założona 2014 r. chińska spółka z bardzo małym doświadczeniem weszła na dynamicznie rozwijający się rynek. Zadebiutowała na NYSE przed rozpoczęciem jakiejkolwiek produkcji. Kurs utrzymywał się na stałym poziomie do IV kwartału 2020 r., kiedy napędzony głównie amerykańskim kapitałem zaczął piąć się do góry.
NIO nie produkuje samodzielnie samochodów, ale korzysta z państwowych fabryk. W ofercie ma trzy modele: SUV-y ES8 i ES6 oraz crossovera EC6. Dotychczas cała sprzedaż kierowana była na rodzimy rynek. Mimo spowolnienia produkcji spowodowanego deficytem czipów, sprzedaż w czerwcu sięgnęła 8803 samochodów, czyli o 20 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. W II kwartale 2021 r. sprzedaż wyniosła 21,9 tys. aut, co było wynikiem o 1212 proc. lepszym r/r.
Poza zwiększeniem sprzedaży na rynku krajowym, spółka zapowiedziała ekspansję na rynek europejski. NIO planuje zadebiutować w Norwegii modelem ES8. 20 lipca pierwsza partia została przetransportowana z Szanghaju do Goeteborga. Sprzedaż ma się rozpocząć we wrześniu 2021 r.

Producent planuje w drugiej połowie 2021 r. zwiększyć miesięczną produkcję do 10 tys. egzemplarzy. Cel na 2022 r. to produkcja 150 tys. samochodów. Obecnie ze względu na brak komponentów oraz nadal rosnące możliwości produkcyjne fabrykę opuszcza 7,5 tys. modeli miesięcznie.
Kapitalizacja spółki to 68,5 mld USD. W I kwartale 2021 r. przychody wyniosły 7,98 mld USD.
Siedmiu analityków wydało rekomendację dla NIO i wszystkie to “kupuj”. Średnia cena docelowa to 66,86 USD.