PRODUCENCI PAPIEROSÓW ZDOBYWAJĄ PLANTATORÓW
Branża tytoniowa zużywa rocznie 80 tysięcy ton surowca, z czego aż połowę musi nadal sprowadzać z zagranicy
DOPASUJCIE SIĘ: Plantatorzy tytoniu muszą szybko dostosować uprawy do struktury produkcji papierosów — mówi Krzysztof Wągrodzki, prezes Reemtsma Polska. fot. ARC
Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie, które skupują ponad połowę uprawianego u nas tytoniu, zainwestowały do tej pory 20 mln zł w poprawę jego jakości. Podobnie czynią inni — Seita, British American Tobacco i Reemtsma. Dbając o plantatorów — walczą o kurczący się rynek.
Tytoniowe liście skupowane są od plantatorów przez spółki zajmujące się obróbką i handlem tym surowcem oraz przez firmy produkujące papierosy w Krakowie, Radomiu, Augustowie i Lublinie.
Poznań z pośrednikiem
Zakłady w Poznaniu, kupione przez koncern Reemtsma, jako jedyne w kraju nie współpracują bezpośrednio z plantatorami, gdyż w 1997 r. firma sprzedała swoją fermentownię w Grudziądzu spółce Universal Tobacco Leaf Poland (filii amerykańskiego Universal Leaf Tobacco Company, wiodącego dostawcy tytoniu na świecie).
Universal Tobacco odpowiada za kontakty poznańskiej firmy z plantatorami. Porozumienie zapewnia jej bezpieczeństwo i długoterminowe dostawy surowca.
— Sprzedanie firmie Universal Tobacco fermentowni w Grudziądzu nie oznacza, że straciliśmy kontakt z plantatorami. Prowadzimy fundację Sami Sobie, wspomagamy rolników wiedzą oraz pomocą finansową — podkreśla Mariola Krzyżaniak, dyrektor public relations w Reemtsma Polska.
Universal skupuje tytoń od plantatorów prawie z całej Polski. Po przetworzeniu odsprzedaje go polskim zakładom oraz eksportuje.
Coraz mniej tytoniu
Areał uprawianego w Polsce tytoniu od początku lat 80. zmalał o ponad połowę. Z około 17 tys. ha plantacji 40 tys. rolników uzyskuje dziś w Polsce niespełna 42 tys. ton liści. Przeciętna powierzchnia rozdrobnionych plantacji wynosi ok. 0,3 ha.
Polski przemysł tytoniowy rocznie zużywa blisko 80 tys. ton surowca. Połowę tytoniu importujemy. Krajowe możliwości uprawy są jednak znacznie większe. Właśnie po to, by je wykorzystać, producenci papierosów wspomagają rolników.
Im więcej, tym lepiej
Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie, które produkują jedną trzecią polskich papierosów, skupują ponad połowę uprawianego u nas tytoniu. ZPTK zachęcają plantatorów, aby zwiększali areał upraw, bo tylko duże plantacje są naprawdę opłacalne. Rolnicy podchodzą do tych zachęt z rezerwą. Dlatego ZPT w Krakowie chcą dopłacać po 1000 zł rolnikom, którzy uprawiają powyżej 4 ha tytoniu.
— Chcemy przekazać rolnikom know-how oraz pomoc agrotechniczną. Codziennie ponad 100 naszych specjalistów kontaktuje się z plantatorami — mówi Aleksandra Samulewicz z Philip Morrisa — inwestor strategiczny w ZPTK.
Pomoc agrotechniczną oferują plantatorom również Seita i British American Tobacco (BAT).
Programy za miliony
Koncern BAT rozpoczął realizację programu rozwoju tytoniu w regionie augustowskim. Plantatorzy otrzymują pomoc agrotechniczną i finansową. Do końca marca BAT wydał na realizację programu 7,5 mln zł. Spółka sfinansowała budowę 159 wiat do suszenia tytoniu. Wśród 175 plantatorów rozprowadzono w ciągu czterech lat 188 suszarni kontenerowych.
— Producenci papierosów podejmują na coraz większą skalę działania podnoszące efektywność naszych upraw. Philip Morris i Seita pomagają nam finansowo, materialnie i merytorycznie — podkreśla Stanisław Doroz, prezes Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Wspólnie do celu
ZPT w Krakowie objęły opieką 18 tys. plantatorów w czterech regionach: leżajskim (7310 rolników), krakowskim (5500), kieleckim (2500) i śląskim (1900). Podczas zbiorów 1996/97, ZPTK wykupiły 22 tys. ton tytoniu, z czego zobowiązania wynikające z umowy prywatyzacyjnej wynosiły 14 tys. ton.
British American Tobacco Polska współpracuje z 3178 plantatorami. BAT przewiduje, że w obecnym sezonie w rejonie augustowskim zbierze się prawie 3650 ton tytoniu.
Tytoniowe zagłębia
Tradycyjnymi regionami upraw tytoniu są okolice zakładów przetwarzających „złote liścieŐŐ. Obecnie największym zagłębiem tytoniowym jest region leżajski i lubelski. Plantatorzy w całej Polsce są zrzeszeni w ośmiu związkach.
Największe plantacje znajdują się w rejonie Oleśnicy — indywidualni rolnicy uprawiają tam nawet po 10 hektarów tytoniu. Dla porównania średnia powierzchnia upraw w rejonie Zakładów Przemysłu Tytoniowego w Krakowie, to 0,4-0,6 ha tytoniu na plantatora.
Jasne górą
Zmiany upodobań konsumentów wywołują zmianę struktury upraw. Rośnie popularność papierosów zawierających mieszankę tytoni typu amerykańskiego, czyli Virginii i Burleya, z dodatkiem tytoni typu orientalnego. Zbiory Virginii w latach 1993-1996 wzrosły ponad dwukrotnie, zbiory Burleya powróciły do poziomu z roku 1993.
— Zmiany opodatkowania papierosów prowadzą do zmiany popytu na poszczególne ich asortymenty. Dla plantatorów oznacza to konieczność przebudowy struktury własnej produkcji — mówi Krzysztof Wągrodzki, prezes Reemtsma w Polsce
W Polsce uprawiany jest tytoń jasny typu Virginia, Burley oraz tytonie ciemne — tzw. papierosowy ciemny, a także puławski. Ze względów klimatycznych nie ma upraw tytoni najbardziej pożądanych przez producentów papierosów — tzw. orientalnych, pochodzących z Grecji, Turcji i Bułgarii.
Ciemny w zaniku
— Polskie tytonie jakością nie ustępują uprawianym w krajach Unii Europejskiej — podkreśla Elżbieta Kwasek-Hortmanowicz, z British American Tobacco Polska.
Z roku na rok spada uprawa tytoni ciemnych. ZPT Kraków w 1997 r. całkowicie zaprzestały kontraktacji i skupu tego surowca
— Jakość polskiego tytoniu uległa ostatnio znacznej poprawie. Zbieramy więcej tytoni szlachetnych, jasnych. Działania podejmowane przez producentów tytoniu przyczyniają się do zwiększenia efektywności naszych upraw. Myślę, że polski tytoń ma przed sobą dobre lata — mówi Artur Dmochowski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu tytoniowego.
TYTONIOWA PRZEBUDOWA: Międzynarodowe koncerny tytoniowe, które zainwestowały w nasz przemysł, łożą duże środki na podniesienie jakości naszego tytoniu — mówi Artur Dmochowski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego. fot. Grzegorz Kawecki