Dziś szczecińska prokuratura przesłucha zarząd spółki. Ma on zastrzeżenia do zasad likwidacji majątku holdingu.
Rada wierzycieli zgodziła się na sprzedaż majątku Stoczni Szczecińskiej Porta Holding (SSPH). Kupującym jest należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Stocznia Szczecińska Nowa (SSN). Mimo że wierzyciele zaakceptowali sprzedaż majątku, szybkiej transakcji nie należy się spodziewać. Rada poprosiła bowiem syndyka o uzupełnienie dokumentacji dotyczącej m.in. inwentaryzacji majątku i listy wierzycieli. Za majątek syndyk może otrzymać ponad 200 mln zł, a przed upadłością wierzytelności Porty Holding sięgały blisko 2 mld zł.
Badanie prokuratury
Zarząd holdingu zarzuca syndykowi, że nie przygotował nawet szczegółowego spisu majątku i wierzytelności. Szefowie SSPH złożyli w tej sprawie w kwietniu doniesienie do Prokuratury Krajowej. Już w lutym informowali organa ścigania o zastrzeżeniach dotyczących pracy syndyka.
Dziś szczecińska prokuratura przesłucha w tej sprawie Krzysztofa Piotrowskiego, prezesa Porty Holding. Uważa on, że jego poprzednicy, czyli zarząd mianowany przez skarb państwa, nie wydali zgodnie z prawem majątku syndykowi. Prezes podkreśla też, że transakcje szkodliwe dla wierzycieli, dokonane tuż przed upadkiem, powinny być unieważnione.
Kto sprzedał bazę?
Jako jeden z przykładów prezes wymienia sprzedaż w czerwcu 2002 r. bazy Porty Petrol. Kupiła ją spółka Prolim związana z Jerzym Jędykiewiczem, byłym baronem pomorskim SLD.
— To zarząd pod przewodnictwem prezesa Piotrowskiego przygotował transakcję, nie powinien więc mieć do niej zastrzeżeń. Nie mieliśmy wyjścia, umowy podpisał jeszcze Krzysztof Piotrowski, więc bazę musieliśmy sprzedać — podkreślają przedstawiciele SSN i ARP.
— Rozpoczynaliśmy postępowanie układowe i porozumieliśmy się z BIG BG (akcjonariusz Prolimu i bank kredytujący budowę bazy) w sprawie kredytu dla Porty Petrol, który miał być zabezpieczony majątkiem firmy. Nie sprzedaliśmy bazy, chcieliśmy wyłączyć ten kredyt z układu — dodaje prezes Piotrowski.
Prokuratura i sąd muszą rozstrzygnąć, kto i czy zgodnie z prawem sprzedał bazę, której wartość oceniana jest na 300 mln zł.