Od początku 2018 r. wszyscy ratownicy medyczni mają znów znaleźć się na państwowym garnuszku. Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym Narodowy Fundusz Zdrowia będzie mógł — już bez konkursów — powierzać świadczenie tego rodzaju usług tylko publicznym Zakładom Opieki Zdrowotnej, jednostkom budżetowym albo spółkom państwowym lub samorządowym. „Prywaciarze”, do których należy obecnie mniej niż 10 proc. rynku, mają zniknąć. Nic dziwnego więc, że protestują.

„Bezpośrednim skutkiem proponowanych przepisów będzie zakaz możliwości działania firm niepublicznych w tym obszarze. Łącznie skutki tej decyzji dotkną kilkunastu podmiotów, rozlokowanych na terenie całego kraju” — informuje Falck Medycyna, największa prywatna firma z branży ratownictwa medycznego, która ma 200 ambulansów w 66 lokalizacjach i zatrudnia 3,5 tys. osób. Pracownicy Falcka złożyli wczoraj list otwarty w tej sprawiew kancelarii premier Beaty Szydło. Tymczasem resort zdrowia uważa, że zawieranie umów z ratownikami medycznymi w warunkach wolnej konkurencji obniża bezpieczeństwo zdrowotne obywateli.
„Proponowana zmiana zapobiegnie niekorzystnemu zjawisku w postaci rotacji dysponentów zespołów ratownictwa medycznego w wyniku kolejnych postępowań konkursowych” — głosi uzasadnienie nowelizacji, przedstawione przez MZ. Nowelizacja ustawy, oprócz wykluczenia prywatnych firm, zawiera także wiele innych zmian, dotyczących m.in. zmian w systemie kształcenia, rezygnacji ze specjalistycznych zespołów ratownictwa (w skład których wchodzi lekarz) na rzecz trzyosobowych zespołów podstawowych czy wprowadzenia motocyklowych zespołów ratunkowych. W procesie opiniowania inne resorty zwracały uwagę, że w tej sytuacji lepsze byłoby opracowanie nowej ustawy niż nowelizacja.
Niezależnie od tego długą listę uwag zgłosił m.in. minister rozwoju i finansów czy NFZ. Uwagi ma też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. „Wprowadzenie projektu w proponowanej formie, znacznie ograniczy dostęp potencjalnych świadczeniodawców do rynku, a tym samym poziom konkurencji na rynku, co może wywołać negatywne skutki, m.in. w jakości dostarczanych pacjentom usług z uwagi na eliminację presji konkurencyjnej. Z perspektywy organu antymonopolowego proponowane rozwiązanie jawi się więc jako suboptymalne” — głosi opinia UOKiK.
W poniedziałek po południu w specjalnym komunikacie resort zdrowia pośrednio odniósł się do protestów prywatnych ratowników medycznych. „W przypadku wejścia w życie projektowanej zmiany 20 podmiotów utraciłoby status dysponenta zespołów ratownictwa medycznego. Podmioty te posiadają obecnie w swoich strukturach 85 zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) podstawowych i 53 ZRM specjalistyczne — razem 138 ZRM (9,2 proc. ogółu ZRM w kraju).
Udział firmy Falck w rynku prywatnych dysponentów zespołów ratownictwa medycznego obejmuje około 54 proc. zakontraktowanych zespołów. Przewiduje się, że osoby zatrudnione obecnie w podmiotach niepublicznych, po wejściu w życie proponowanych zmian znajdą zatrudnienie w podmiotach z większościowym udziałem kapitału publicznego. Utrzyma się bowiem zapotrzebowanie na wykwalifikowany personel medyczny” — głosi komunikat resortu. © Ⓟ