Niepokoiło szczególnie mocno to, że drożało wszystko: akcje, obligacje, złoto, krytptowaluty… Tak jakby ryzyko inwestycyjne znikło, spadło do zera. Mówiono o tym, że inwestorzy połączyli Złotowłosą ze św. Mikołajem. Ta Złotowłosa pochodzi oczywiście z bajki i mówi o tym, że inwestorzy uważają gospodarkę amerykańską za taką, którą nazywają „Goldilocks economy”, czyli gospodarkę, która się rozwija przy umiarkowanej inflacji.
Św. Mikołaj to oczywiście nazwany tym określeniem rajd końca roku, kiedy to fundusze stroją swoje okna wystawowe. W grudniu pojawi się też inny czynnik, który może nieco szkodzić obozowi giełdowych byków – wyprzedaż akcji przynoszących straty. Pod koniec roku inwestorzy sprzedają akcje, na których tracą, po to, żeby skorzystać z odpisów podatkowych. Potem mogą je odkupić. Nie ma jednak ważących na indeksach akcji przynoszących duże straty, więc ten proces zapewne będzie mało szkodliwy.
Może niepokoić nie tylko brak strachu inwestorów, ale i to, że znowu zaczynają nie wierzyć słowom Jerome Powella, szefa Fed. Podczas ostatniego publicznego wstąpienia mówił co prawda o tym, że stopy procentowe są na ”dobrze ograniczającym [aktywność gospodarczą] poziomie”, ale nie wykluczył kolejnej podwyżki stóp. Rynki zareagowały tak jakby zapowiedział obniżki stóp.
Są i inne dziwne znaki. Spójrzmy na przykład na rynek ropy. Zapasy ropy WTI w USA spadły gwałtownie. Rosja zapowiada, że pójdzie w ślady Arabii Saudyjskiej i w 2024 roku obniży wydobycie. Co prawda eksport ropy z USA bije rekordy, ale jednak kolejny spadek ceny baryłki ropy WTI 6. grudnia i to o 4% (poniżej 70 USD) jest trudny do wytłumaczenia.
Rynek czeka na gospodarczą katastrofę, a indeksy biją rekordy (niemiecki XETRA DAX)? A przecież dane makro z Niemiec są wręcz paskudne. Ostatnie dane o produkcji i zamówieniach produkcyjnych są dramatycznie złe. Recesja w pełnym rozkwicie.
Ktoś się bardzo myli. Taką katastrofę zdają się wróżyć gwałtownie spadające rentowności amerykańskich obligacji – z okolic 5% w październiku do 4,11% 6. grudnia. To pociągnęło za sobą spadek w innych krajach rentowności. Na przykład w Polsce, gdzie pomagał też wynik wyborów, rentowności spadły z 6% do 5,3%.
Wiara w obniżki stóp takiego spadku nie tłumaczy. Coraz większa jest zresztą przekonanie zgodnie z którym FOMC obniży stopy już w marcu (rynek wycenia prawdopodobieństwo na około 50%). Czyli co? W styczniu i lutym dojdzie w gospodarce amerykańskiej do jakiejś katastrofy, która zmusi Fed do działania? Zresztą rynek oczekuje nie tylko pięciu obniżek stóp w USA (o 125 pb), ale i czterech, a może też pięciu obniżek w strefie euro. Czy rynek nie przesadza? Ja uważam, że przesadza o ile ktoś nie wie czegoś bardzo groźnego.
Jedno jest według mnie pewne – takie zachowanie rynków nie będzie się Fed podobało. A skoro tak to w środę 13. grudnia Jerome Powell, szef Fed, może podczas swojej konferencji prasowej po posiedzenie FOMC (stopy się nie zmienią), wylać zimną wodę na głowy inwestorów.
Następnego dnia ECB ogłosi swoją decyzję i konferencję prasową będzie miała Christine Lagarde, szefowa banku, ale to dla rynku akcji będzie miało najpewniej mniejsze znaczenie. Dla walut obie te konferencje będą istotne. Im bardziej „gołębi” przekaz tym gorzej dla euro lub dolara. Zakładam, że Powell ton zaostrzy, co pomoże dolarowi.
KOMENTARZE (30)
Jest nowy wpis. Zapraszam
Niewtele brakowało abym przoczył ten tekst
https://www.onet.pl/informacje/krowoderskapl/wielka-brytania-doprowadzila-do-katastrofy-mieszkaniowej-idziemy-jej-sladem/fkxxp9y,30bc1058
który uważam za jeden z najważniejszych tekstów, który rzuca nowe światło na ekonomię w najbardziej elementarnym aspekcie ; na to co może narobić zły system i błędna z pozoru właściwa polityka
Pieniądze umożliwiają wymianę zasobów pracy ludzkiej i jej akumulowanie.
Pieniądz jest uniwersalną miarą zasobu pracy, funkcjonującą w polu społecznych wartości i społecznego zaufania.
Gadomski zmienił zanie o Ustawe Kominowej!
"Glapiński zarobił ponad 17-krotność zarobków przeciętnego polskiego pracownika. Zarobki Powella były 3,8 razy wyższe od średniej amerykańskiej."
I zobaczymy czy jakis prywatny bank zechce zatrudnic Glapińskiego, który nigdy wcześniej w żadnym nie pracował.
[Wszystko zależy jak liczyć. Powell jest rzeczywiście ubogi😉. Glapiński zarabia 14-15 przeciętnych w sektorze przedsiębiorstw, ale Lagarde zarabia 17 x średnia w strefie euro. PK]
😅 Czy chce Pan powiedzieć, że skoro Glapiński zarabia tyle średnich krajowych co Lagarde średnich Unijnych.
-to wiedza i znaczenie Lagarde w świecie finansów jest porównywalna tej, którą szczyci się Glapiński?
[Skąd ten dość dziwny wniosek? Niczego nie chcę powiedzieć - poinformowałem jedynie jak to wygląda w strefie euro. Wnioski z tych FAKTÓW każdy sobie sam wysnuwa. PK]
Dla pełnego obrazu: Kazuo Ueda z BoJ dostaje 6 przeciętnych pensji pracownika.
To był wniosek zartobliwy!
Polecam
https://wyborcza.pl/7,75968,30539216,zbyt-wysokie-zarobki-w-zarzadach-panstwowych-spolek-demoralizuja.html#S.TD-K.C-B.11-L.1.duzy