Wyniki ubiegłorocznych wyborów rynki odreagowały spadkiem indeksów oraz osłabieniem się złotego. Ale przecież nie zawsze mają rację, a kierowanie się sympatiami politycznymi, a nie obiektywną analizą może prowadzić na manowce. Ostatnie trzy miesiące to relatywnie silniejszy rynek akcji. Szczególnie zadowoleni mogą być inwestorzy, którzy kupili obligacje zaraz po obniżeniu ratingu Polski przez jedną z agencji.
Czy należy więc przyjąć, że na giełdzie najgorsze już za nami? Gospodarka rozwija się dobrze, czemu sprzyja wciąż tania ropa naftowa, bo dzięki spadkom jej cen zanotowaliśmy nadwyżkę na rachunku bilansu handlowego. Dodatkowo gospodarka odbiera program 500+ jako impuls popytowy, a nieco słabszy złoty wspiera eksporterów. Niemniej ogromną zagadką są dochody budżetu 2017. Trudno sobie wyobrazić nowe podatki, choć festiwal takich propozycji wkrótce się rozpocznie. Czy „uszczelnianie” systemu przyniesie efekt — śmiem wątpić. Na dodatek rządząca partia nie ustaje w konfliktowaniu się z zewnętrznymi partnerami biznesowymi Polski oraz mocno dzieli społeczeństwo. Nie pamiętam z historii przypadku, by takie działanie przyniosło długoterminowy sukces gospodarczy.