Pułapki przetargowe Polskiego Ładu

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-03-02 20:00

Gmina mająca promesę BGK na kilka inwestycji musi znaleźć wykonawców dla każdej albo straci dotację. Problemem jest także harmonogram płatności.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego samorządy mogą stracić dotacje na inwestycje z Polskiego Ładu
  • co im radzi BGK
  • jakie działania są potrzebne, by rozwiązać problem

Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) ogłosił konkursy na cztery edycje Programu inwestycji strategicznych, realizowanego w ramach Polskiego Ładu. Pierwszy etap, o wartości 23,8 mld zł, został już rozstrzygnięty, a termin składania wniosków na drugi został przedłużony do 11 marca. W sumie cały program może być wart 100 mld zł.

Udział w inwestycji:
Udział w inwestycji:
Samorządy mogą liczyć na 95 proc., a w niektórych przypadkach nawet na 98 proc. dofinansowania z BGK. W praktyce jednak ich wkład może być większy, jeśli wartość oferty przekroczy kosztorys.
Adobe Stock

Samorządy, których wnioski zaakceptował BGK, mogą otrzymać promesy finansowe, pozwalające na ogłoszenie przetargów. Biuro prasowe banku poinformowało „PB”, że w pierwszej edycji bank wystawił już 4040 promes na wszystkie inwestycje objęte przewidzianym w tym etapie dofinansowaniem.

Zastrzeżenia do zasad finansowania programu zgłosiła Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa (OIGD), alarmując, że wiele samorządów planuje przerzucać koszty finansowania na wykonawców w trakcie realizacji robót. Wynika to z tego, że program nie przewiduje płatności za etapy prac. W przypadku umowy rocznej można dostać pieniądze dopiero po jej zakończeniu, a jeśli kontrakt jest dłuższy niż 12 miesięcy, pierwsze pieniądze z bankowej promesy popłyną dopiero po roku.

Izba wysłała dwa pisma do premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o zmianę zasad. O sprawie napisał wówczas także „PB”. Po przesłaniu apelu do premiera i publikacji „PB” bank skontaktował się z OIGD, by porozmawiać o problemach i możliwości ich rozwiązania. Zorganizowano warsztaty dla beneficjentów i wykonawców.

Wszystkie inwestycje w jednym worku przetargowym

— Niestety, problemu przerzucania kosztów nie udało się rozwiązać, więc tym razem napisaliśmy do premiera Morawieckiego petycję. W trakcie spotkań okazało się też, że problemów jest więcej — mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes OIGD.

Z informacji „PB” wynika, że niektórzy beneficjenci pytali o zasady ogłaszania postępowania w ramach jednej promesy na kilka zadań inwestycyjnych, np. drogę, wodociąg i budynek użyteczności publicznej. Co stanie się w sytuacji, w której dla dwóch z tych zadań samorząd wyłoni wykonawców, a dla trzeciego nie, bo np. oferty znacząco przekroczą kosztorys, a gminy nie będzie stać na dopłacenie? Czy wówczas promesa będzie pomniejszona o wartość inwestycji, dla której nie udało się wyłonić wykonawcy? Okazuje się, że w takiej sytuacji gmina może stracić dofinansowanie na wszystko.

„Zgodnie z regulaminem programu ogłoszenie postępowania zakupowego, które ma wyłonić wykonawcę/wykonawców inwestycji, musi nastąpić w terminie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia udostępnienia wnioskodawcy wstępnej promesy inwestycyjnej w aplikacji programu. Jeśli JST [jednostka samorządu terytorialnego — red.] nie ogłosi postępowania zakupowego w określonym terminie, nie będzie mogła otrzymać dofinansowania. Warunkiem otrzymania dofinansowania jest wyłonienie wykonawcy/wykonawców na wszystkie zadania ujęte we wniosku, dla którego przyznano wstępną promesę inwestycyjną” — czytamy w odpowiedzi, którą „PB” przysłał Wojciech Trzpil z biura prasowego BGK.

Bank zostawia też furtkę. „Jeżeli z różnych przyczyn wykonawca nie zostanie wyłoniony, należy zastosować możliwości przewidziane w PZP (prawo zamówień publicznych), np. ogłosić nowe postępowanie lub postępowanie uzupełniające z wolnej ręki na część zadania, na którą nie wyłoniono wykonawcy” — czytamy w informacji BGK.

Samorząd musi jednak zdążyć z jego ogłoszeniem w terminie sześciu miesięcy od wystawienia promesy. Zegar tyka. Samorządy nie mają jednak pewności, czy w nowym przetargu lub w procedurze wyboru z wolnej ręki będzie taniej. Może nawet być drożej — rosnące ceny paliw, energii itp. windują koszty wykonawców. Drożej może być także z powodu sygnalizowanego przez OIGD przerzucania kosztów na wykonawców.

Okiem samorządowca
Decyzja po stronie rządu
Marek Wójcik
pełnomocnik zarządu, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich

Rozmawiamy z BGK o konieczności modyfikacji Programu inwestycji strategicznych. Przedstawiciele banku starają się pomóc samorządom w rozwiązaniu problemów. Decyzja banku nie wystarczy, potrzebna jest zmiana uchwały Rady Ministrów. Dlatego o modyfikacji programu rozmawiamy również podczas posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Jeśli obecne zasady zostaną utrzymane, może się okazać, że samorządy, które dostały promesę na kilka inwestycji, nie wykonają żadnej, bo stracą finansowanie. Należy więc dopuścić możliwość ogłaszania odrębnych postępowań na poszczególne zadania. Zabiegamy też o możliwość wprowadzania zmian w projektach, by samorząd, który dostał dofinansowanie np. na remont 8 km drogi, mógł zmienić plany i wykonać 6,5 km, jeśli oferty na dłuższy odcinek znacznie przekroczą kosztorys i nie będzie miał z czego dopłacić.

Brak jednej decyzji zamraża wszystkie inwestycje

Samorządy apelują też o możliwość ogłaszania odrębnych postępowań na poszczególne inwestycje i o wydłużenie czasu na wystartowanie z przetargami z 6 do 10 miesięcy. Wynika to nie tylko z problemów z wyłanianiem wykonawców, których oferty będą spełniać wymagania przetargowe gmin. Zdarza się też, że samorządy, którym w ramach jednej promesy BGK zaakceptował wnioski na kilka inwestycji, na niektóre nie mają skompletowanych decyzji administracyjnych. W efekcie nawet z powodu braku jednego dokumentu muszą czekać z ogłoszeniem przetargu na wszystkie zadania. Przedstawiciele banku zaznaczają jedynie, że wnioskodawca powinien dążyć do posiadania dokumentacji, która pozwoli mu ogłosić przetarg w pół roku.

Okiem samorządowca
Kumulacja inwestycji zwiększy koszty
Roman Ptak
burmistrz Niepołomic

W pierwszej edycji programu nie braliśmy udziału, ale przygotowaliśmy trzy wnioski do złożenia w drugiej. Wszystkie dotyczą inwestycji drogowych. Mamy jednak nadzieję, że zasady funkcjonowania programu zostaną zmienione. Chodzi nie tylko o kwestie dotyczące konieczności włączania wszystkich inwestycji w jedno postępowanie przetargowe, co może komplikować jego rozstrzygnięcie i pozyskanie finansowania. Problemem jest także harmonogram płatności, który nie dopuszcza wypłat za etapy prac, co może obciążyć finansowo wykonawców podczas realizacji robót. Obawiamy się też, że uruchamianie wielu kontraktów jednocześnie w różnych samorządach utrudni dostęp do wykonawców i pozyskanie materiałów. To zaś podniesie koszty inwestycji.