Rachunek za SK Bank

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-11-23 22:00

Plajta wołomińskiego banku może zdołować wyniki sektora bankowego w IV kwartale. Niektóre banki mogą nawet odnotować stratę

W grudniu 2016 r. SK Bank świętowałby 100. urodziny. Jubileuszu nie będzie. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) wystąpiła o ogłoszenie upadłości Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, bo tak brzmi jego oficjalna nazwa.

FINANSE PO WOŁOMIŃSKU:
FINANSE PO WOŁOMIŃSKU:
SK Bank wyrósł na największą instytucję w sektorze spółdzielczym. Prowadził ponadregionalną działalność, sponsorował drużynę sportową. Podobnie jak SKOK Wołomin.
Krystian Maj Forum

SK Bank jest marką handlową, znaną na Mazowszu, w mateczniku instytucji, gdzie pod tym szyldem działało ponad 30 placówek, oraz na Śląsku, na którym powstało 11 oddziałów wołomińskiej instytucji. Na koniec października bank winien był klientom 2,06 mld zł z tytułu zebranych depozytów i tyle pieniędzy będą im musiały wypłacić pozostałe banki, przy czym gros przypadnie na największe. Rachunek jest płatny praktycznie a vista, czyli niemal od ręki.

— W przypadku upadku SKOK-u pieniądze na wypłatę depozytów gwarantowanych pochodzą z funduszu pomocowego w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (BFG) ze składek opłacanych co roku przez banki. Gdy upada bank, pieniądze wypłacane są z funduszu ochrony pieniędzy gwarantowanych utrzymywanych w aktywach banków — wyjaśnia Mariusz Zygierewicz ze Związku Banków Polskich.

Wszystkie plagi na banki

Fundusz nie obciąża finansowo banków, które co roku odkładają określoną kwotę na rachunku w NBP. Liczona jest ona jako odsetek od pieniędzy objętych rezerwą obowiązkową,a więc w pewnym uproszczeniu — od depozytów sektora niefinansowego i zrealizowanych przychodów z papierów dłużnych. W ciągu najbliższych dni w funduszu ochrony pieniędzy gwarantowanych musi znaleźć się około 2 mld zł, żeby BFG mógł rozpocząć operację zaspokajania roszczeń klientów upadłego banku z Wołomina.

Banki zrzucą się na tę kwotę proporcjonalnie do swoich udziałów w rynku depozytów. Najwięcej wypadnie na PKO BP, który deponuje 19 proc. lokat w kraju. Wicelider, Pekao, ma 13 proc. depozytów. Trzeci jest BZ WBK z 10-procentowym udziałem. Na ING BSK i mBank wypada po 8 proc. Getin trzyma na kontach 6 proc. depozytów krajowych, Millennium 5 proc., a Alior 3 proc.

— Pieniądze na fundusz pójdą w koszty IV kwartału. Możliwe, że niektóre banki wejdą w stratę — mówi jeden z bankowców. Duże banki, jak PKO BP, poradzą sobie z niespodziewanym wydatkiem, bo choć będzie dotkliwy, bank ma go z czego zapłacić. W trudniejszej sytuacji są instytucje generujące mniejsze zyski, np. Getin Noble. Bank na razie wstrzymuje się z komunikatem w tej sprawie, twierdząc, że na obecnym etapie trudno podawać dokładne wyliczenia.

— Nie widać końca plag dręczących sektor finansowy. Czy to w jakikolwiek sposób wpłynie na plany Ministerstwa Finansów (MF) wprowadzenia podatku bankowego? Chciałbym w to wierzyć, ale wydaje się mało prawdopodobne, żeby upadłość SK Banku miała uchronić sektor przed wysokim podatkiem. Rząd zaciągnął wobec obywateli pewne zobowiązania w kampanii wyborczej i będzie chciał je zrealizować — mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowy.

KNF pod lupą

Ekstraordynaryjna zrzutka na rzecz wołomińskiego banku jest tylko jednym z wydatków, jakie banki muszą rozliczyć w IV kwartale. Do tego dochodzi składka na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, którego łączna wartość wyniesie 600 mln zł. W przyszłym roku sektor musi odprowadzić do BFG „normalną” składkę w wysokości ponad 2 mld zł. Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich, zwraca uwagę, że koszty upadłości SK Banku byłyby niższe, a być może nawet udałoby się uniknąć plajty, gdyby Polska implementowała dyrektywę o uporządkowanej likwidacji banków.

— Wprowadza ona nowe rozwiązania prawne, systemowe, które umożliwiłyby udzielenie wsparcia bankowi i niedopuszczenie do upadłości — twierdzi Jerzy Bańka. Bankructwo SK Banku jest pierwszą plajtą w sektorze bankowym od 14 lat.

Przedstawiciele dużych instytucji finansowych twierdzą, że ta upadłość wywołała pewne zaniepokojenie klientów, którzy zadają pytania o stabilność banków i depozytów. Bardzo nerwowo na informacje z Wołomina zareagowały kursy akcji banków, notując w niektórych przypadkach dwucyfrowy spadek. Upadłością SK Banku zajmie się Ministerstwo Finansów, które skontroluje działania KNF w tej sprawie.

— MF zbada, czy działania KNF w ubiegłych latach były adekwatne do sytuacji bilansowej SK Banku i czy były podejmowane bez zbędnej zwłoki. Dotyczy to zwłaszcza okresu od 23 marca tego roku, to jest od złożenia wniosku do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa — mówi Paweł Szałamacha, minister finansów. © Ⓟ