Śledztwo w sprawie głośnej afery funduszy W Investments (WI), z których około 1,5 tys. inwestorów nie może wypłacić kilkuset milionów złotych, trwa już ponad cztery lata, a końca wciąż nie widać. Tymczasem wkrótce może ruszyć nowe postępowanie, dotyczące działań Raiffeisen Banku, likwidatora i byłego depozytariusza funduszy. W maju 2021 r. Raiffeisen sprzedał prawie siedmiohektarową działkę w Otwocku z portfela funduszu Vivante za 4 mln zł, mimo że nieruchomość w ostatnich latach była wyceniana na 10-12 mln zł.
Wyceny dużo wyższe
Z informacji „PB” wynika, że zawiadomienie, dotyczące sprzedaży otwockiej działki za „rażąco niską cenę” oraz podejrzenia popełnienia przestępstwa niegospodarności, wpłynęło do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga już w listopadzie 2021 r. Potem jednak sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, a w ostatnich dniach do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, co sprawiło że wciąż nie podjęto decyzji o wszczęciu śledztwa.
Prokuratura nie ujawnia, kto złożył zawiadomienie. Z naszych informacji wynika, że opiera się ono głównie na tym, że otwocka nieruchomość w 2014 r. została wyceniona na 10,3 mln zł, w 2016 r. na 10,5 mln zł, a w 2019 r. na 12,3 mln zł.
Wszystkie trzy operaty szacunkowe znajdują się w aktach głównego śledztwa w sprawie funduszy WI, prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi. Co więcej, w 2019 r. łódzcy śledczy weryfikowali prawidłowość sporządzenia wycen z 2014 r. i 2016 r. Komisja Opiniodawczo-Rozjemcza przy Stowarzyszeniu Rzeczoznawców Majątkowych Ziemi Łódzkiej stwierdziła wówczas, że operat z 2016 r. został sporządzony prawidłowo, a w przypadku tego z 2014 r. wykryte błędy wpływały na wycenę zaledwie w maksymalnie 5,6 proc. jej wartości (co mogło ją obniżyć do 9,8 mln zł).
Zgodnie z zawiadomieniem, które trafiło do prokuratury, sprzedaż otwockiej działki za 4 mln zł ma krzywdzić inwestorów funduszu Vivante. Potwierdza bowiem, że jego cały majątek to zaledwie nieco ponad 6 mln zł. A to oznacza, że – tak jak pisaliśmy w „PB” – to właśnie Vivante będzie tym z czterech funduszy WI, którego inwestorzy stracą najwięcej – średnio aż ponad 85 proc. tego, co zainwestowali. W przypadku Inwestycji Rolnych średnie straty to bowiem około 37 proc., Inwestycji Selektywnych – około 60 proc., a Lasów Polskich – ponad 60 proc.
Wycena dużo niższa
Co na to wszystko Raiffeisen? Biuro prasowe jego polskiego oddziału zapewnia, że bank „dokłada wszelkich starań”, by sprzedać wszystkie aktywa likwidowanych funduszy po jak najwyższej cenie. Tłumaczy, że wycena otwockiej nieruchomości sporządzona w okresie likwidacji funduszu Vivante, oparta na szacunkach aż trzech rzeczoznawców majątkowych, „znacznie różniła się od wcześniejszych operatów szacunkowych, które nie uwzględniały wszystkich okoliczności dotyczących stanu faktycznego tej nieruchomości, w tym specyfiki jej położenia czy możliwej do uzyskania w świetle przepisów intensywności zabudowy.”
Raiffeisen zapewnia też, że szukał kupca na działkę wśród ponad 50 deweloperów i wybrał najlepszą ofertę, oraz podkreśla, że uzyskana cena była wyższa niż wycena nieruchomości i została zapłacona jednorazowo.
Dlaczego jednak w „Informacji półrocznej o stanie likwidacji funduszu Vivante w likwidacji na dzień 23 sierpnia 2021 r.” bank nie poinformował poszkodowanych inwestorów o sprzedaży działki w Otwocku, będącej przecież kluczowym składnikiem majątku tego funduszu? Dlatego, że – jak tłumaczy – „informacja półroczna nie zawiera szczegółów transakcji dokonywanych przez tzw. spółki portfelowe, co miało miejsce w tym przypadku”.
Zarzuty za zakup działki

Raiffeisen podkreśla też, że już w lutym 2019 r. zawiadomił Prokuraturę Regionalną w Łodzi o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy zakupie otwockiej nieruchomości w 2015 r. za 9,7 mln zł. W łódzkiej prokuraturze ustaliliśmy, że zarzuty, dotyczące tej transakcji pojawiły się w lipcu 2019 r., ale pierwsze czynności w ramach tego wątku śledczy podjęli jeszcze przed złożeniem zawiadomienia przez Raiffeisena.
- Zarzuty związane [mniej lub bardziej bezpośrednio - red.] z nabyciem nieruchomości w Otwocku ma łącznie pięć osób, w tym Piotr W. oraz Marcin W., prezes Vivante Medical. Dotyczą niegospodarności na szkodę Vivante Medical oraz prania pieniędzy pochodzących z tej transakcji – informuje Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Piotr W. to Piotr Wiśniewski (zgadza się na podawanie jego pełnych danych), twórca i były większościowy akcjonariusz Domu Maklerskiego WI, który zarządzał funduszami WI do 2016 r. To on oskarżony jest o kierowanie gangiem, który - zdaniem prokuratury - oszukał ponad 1,5 tys. inwestorów na ponad 540 mln zł i wyrządził czterem funduszom WI szkody idące w dziesiątki milionów złotych. Vivante Medical (VM) to z kolei spółka z portfela funduszu Vivante, która była właścicielem otwockiej działki. Zarzuty niegospodarności, według naszych informacji, mają natomiast wynikać z tego, że VM kupiła nieruchomość za 9,7 mln zł od spółki, która nabyła ją zaledwie dwa dni wcześniej za… 3,85 mln zł.
Inne problemy Raiffeisena
O tym, kto ma w tej sprawie rację i ile jest faktycznie warta otwocka nieruchomość, zapewne zdecydują wyniki nowego śledztwa stołecznej prokuratury. Tych nie należy się jednak spodziewać zbyt szybko, podobnie zresztą jak końca likwidacji funduszy WI (niecały rok temu Raiffeisen poinformował, że nastąpi on nie w lutym 2021 r., ale w lutym 2024 r.). Mocno ślimaczą się też pozwy grupowe na około 110 mln zł, które klienci czterech trefnych funduszy złożyli przeciwko Raiffeisenowi – w żadnej z kilku spraw wciąż nie ma prawomocnych postanowień o ich rozpoznaniu.
Pozwy oparte są głównie na ustaleniach Komisji Nadzoru Finansowego, która we wrześniu 2018 r. ukarała Raiffeisena dwiema karami w rekordowym wymiarze aż 55 mln zł za liczne nieprawidłowości, m.in. nieprowadzenie samodzielnej i rzetelnej wyceny aktywów funduszy WI. Bank odwołał się od obu decyzji. W przypadku większej kary (50 mln zł) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie decyzję KNF utrzymał, a w przypadku mniejszej (5 mln zł) ją uchylił – ze względów formalnych. W obu sprawach wyroki nie są prawomocne i czekają na wyznaczenie terminów rozpoznania kasacji przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.