Likwidacja funduszy WI się ślimaczy

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2021-03-01 20:00

Raiffeisen opóźnia likwidację trefnych funduszy W Investments, a ich klienci występują przeciwko bankowi z pozwami grupowymi na 110 mln zł

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak austriacki Raiffeisen tłumaczy to, że likwidacja funduszy W Investments (WI) potrwa nie trzy lata, a aż sześć?
  • co ma dziś do powiedzenia Komisja Nadzoru Finansowego, która w 2018 r. zapewniała, że interesy uczestników funduszy WI w likwidacji są “należycie zabezpieczone”?
  • i jak to wszystko oceniają prawnicy poszkodowanych klientów funduszy WI, którzy wciąż nie wiedzą, kiedy odzyskają choćby część utopionych pieniędzy?

Jak ujawniliśmy przed tygodniem, sąd pozwolił, by pięciu głównych podejrzanych w aferze W Investments (WI) opuściło areszt po wpłaceniu 12 mln zł kaucji. Powodów do zadowolenia nie mają natomiast poszkodowani klienci czterech funduszy. Raiffeisen poinformował ich, że likwidacja Inwestycji Selektywnych, Lasów Polskich, Inwestycji Rolnych i Vivante nie skończy się, jak zapowiadał, w lutym 2021 r., a… w lutym 2024 r. A i to wcale nie jest pewna data.

Zamrożone miliony

Raiffeisen był depozytariuszem, a dziś jest likwidatorem czterech feralnych funduszy. Ich aktywa, zgodnie z wycenami podawanymi przez austriacki bank, mają wartość 187,1 mln zł, czyli aż o prawie 300 mln zł mniej niż przed wybuchem afery. To wciąż jednak spore kwoty, które poszkodowani inwestorzy mieli odzyskać najpóźniej w lutym 2021 r.

Niedotrzymanie tego terminu Raiffeisen tłumaczy pandemią koronawirusa oraz „czasochłonnym procesem odzyskiwania należności”, „dużą ilością aktywów” funduszy, a także koniecznością „uwzględniania nowych regulacji prawnych” oraz „zakończenia sporów sądowych”. Te lakoniczne sformułowania pochodzą z komunikatów, skierowanych do klientów funduszy WI. Poprosiliśmy Raiffeisena o ich rozwinięcie, ale bez satysfakcjonującego rezultatu.

Niedotrzymane warunki

Jak tak drastyczne opóźnienie zakończenia likwidacji komentuje Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która we wrześniu 2018 r. zgodziła się, by „wszelkie stosunki prawne”, dotyczące funduszy WI zostały wyłączone z transakcji przejęcia Raiffeisen Bank Polska (RBP) przez BGŻ BNP Paribas i trafiły do polskiego oddziału Raiffeisena, zarządzanego przez austriacką centralę banku?

Przypomnijmy, że Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, zapewniał wówczas w „PB”, że godząc się na fuzję RBP z BGŻ BNP Paribas, komisja „uwzględniła należyte zabezpieczenie” interesów uczestników funduszy.

- Kluczowe znaczenie mają tu liczne warunki nałożone przez KNF na oddział Raiffeisen Bank International, który będzie kontynuował obsługę klientów RBP – twierdził Jacek Barszczewski.

Jeden z tych warunków obligował Raiffeisena do przedstawienia „szczegółowych zestawień” planu likwidacji poszczególnych aktywów czterech funduszy WI, a kolejny zobowiązywał go do realizowania czynności likwidacyjnych „według harmonogramu likwidacji” przekazanego KNF przez RBP. Jak te warunki mają się do przesunięcia terminu zakończenia likwidacji i faktu, że do dziś, co wynika ze sprawozdań austriackiego banku, nie przeprowadził on żadnych istotnych czynności likwidacyjnych? Biuro prasowe polskiego oddziału Raiffeisena odpowiedziało nam jedynie, że „bank pozostaje w stałym kontakcie z KNF, działając zgodnie z przepisami i dopełniając wszelkich niezbędnych kwestii formalnych”.

A co na to nadzór? Czy zamierza cokolwiek w tej sprawie zrobić? I jeśli tak, to co? Jacek Barszczewski zapewnia, że przestrzeganie obowiązków likwidatora funduszu i wydłużający się proces likwidacji „podlega nadzorowi” urzędu komisji. Co to jednak oznacza w praktyce, nie wiadomo. Rzecznik KNF zasłania się bowiem obowiązkiem zachowania tajemnicy zawodowej.

Co było mówione, a co jest
Co było mówione, a co jest
Komisja Nadzoru Finansowego, kierowana przez Jacka Jastrzębskiego, zapewniała w 2018 r., że interesy uczestników funduszy W Investments są w likwidacji „należycie zabezpieczone”. Dziś zasłania się tajemnicą zawodową i wskazuje, że Raiffeisen dotrzymał obowiązku… publikacji ogłoszenia o zmianie daty zakończenia likwidacji.
Marek Wiśniewski

Natłok pozwów

Całą sytuację ostro krytykują natomiast prawnicy reprezentujący uczestników funduszy WI. Grzegorz Boguski z kancelarii Matczuk, Wieczorek i Wspólnicy oraz Zbigniew Karaś z Karaś i Wspólnicy zgodnie podkreślają, że Raiffeisen powinien przynajmniej uprzedzić inwestorów o tym, że nie dotrzyma terminu zakończenia likwidacji i poinformować ich, co właściwie udało mu się przez trzy lata zrobić. A nie zrobił ani jednego, ani drugiego.

- Okazało się, że Raiffeisen nie tylko był dramatycznie złym depozytariuszem, ale okazał się również być bardzo złym likwidatorem funduszy. To dlatego zażądaliśmy podjęcia interwencji przez KNF – mówi Grzegorz Boguski.

- Wielu uczestników zadaje nam pytania, czy nie jest to celowe przedłużanie likwidacji, by bank mógł odciągać w czasie pozwy o zapłatę. Jeśli tak jest, ta strategia nie zadziała. Będziemy w stanie przekonać sąd, iż z uwagi na opieszałe działanie banku i to, że zakończenie likwidacji zależy wyłącznie od niego, powództwa o odszkodowanie nie są przedwczesne – dodaje Zbigniew Karaś.

O jakich powództwach mowa? O pozwach grupowych przeciwko Raiffeisenowi. W kwietniu 2020 r. kancelaria Karaś i Wspólnicy złożyła dwa, w imieniu inwestorów Lasów Polskich i Inwestycji Rolnych, a dwa kolejne, w imieniu uczestników Inwestycji Selektywnych i Vivante, chce złożyć w najbliższych tygodniach. Już na dziś reprezentując klientów, którzy wpłacili do funduszy WI kwotę około 60 mln zł.

Swój pozew grupowy, dotyczący wszystkich czterech funduszy WI, w sierpniu 2020 r. złożyła też w sądzie kancelaria Drzewiecki Tomaszek i Wspólnicy. W tym wypadku chodzi o grupę około 200 osób, reprezentujących kapitał rzędu 50 mln zł.

W jednym i drugim wypadku pozwy są oparte głównie na ustaleniach KNF, która we wrześniu 2018 r. ukarała Raiffeisena dwoma karami w rekordowym wymiarze aż 55 mln zł za liczne nieprawidłowości, m.in. nieprowadzenie samodzielnej i rzetelnej wyceny aktywów funduszy WI. Bank odwołał się od obu decyzji. W przypadku większej kary (50 mln zł) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie decyzję KNF utrzymał, a w przypadku mniejszej (5 mln zł) ją uchylił – ze względów formalnych. W obu sprawach wyroki nie są prawomocne i zajmie się nimi Naczelny Sąd Administracyjny.