Prezydent Lech Kaczyński w telewizyjnym orędziu wezwał do rozpisania referendum "w sprawie prywatyzacji szpitali", mówiąc przy tym m.in., że "pacjent nie może być traktowany jako źródło zysku". Podzielamy opinię, że nie może. I nie będzie!
Projekty ustaw znajdujące się w Sejmie zakładają przekształcanie samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego. To nie oznacza ich prywatyzacji. Organy założycielskie, (a potem udziałowcy) tak jak dotychczas będą miały prawo zachowania prawa własności lub jego odsprzedaży w części lub całości. Rząd proponuje zatem akt uspołecznienia. W tak ważnych sprawach nie wolno manipulować faktami. Stan ochrony zdrowia w naszym kraju wymaga przekształceń. W jakim stopniu — o tym powinni debatować specjaliści, a rozstrzygać — na podstawie wiedzy uzyskanej od ekspertów — parlamentarzyści.
W ostatecznym kształcie systemu to pacjent powinien wybierać placówkę, w której chce się leczyć. Leczenie powinno być opłacane przez obowiązkowy i dobrowolny (dodatkowy) system ubezpieczeń. Wtedy szpitale i przychodnie będą konkurować ze sobą, zarówno jakoś-cią leczenia, jak i jego ceną. Dzięki temu nieefektywnie zarządzane placówki zdrowia nie utrzymają się na rynku, te lepsze uzyskają więcej środków na działalność i rozwój. Zyska na tym pacjent. O to chodzi w dzisiejszej debacie, a nie o "pacjenta jako źródło zysku". Na decyzji prezydenta o zawetowaniu reformy (bo do tego sprowadzają się wcześniejsze deklaracje i treść wczorajszego orędzia) pacjent straci. Ktoś prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu źle doradza.
Marek Goliszewski