Ministerstwo Rozwoju i Technologii zorganizowało spotkanie z branżą hutniczą dotyczące sytuacji w branży.
— W wyniku wojny w Ukrainie znacznie wzrosły m.in. ceny stali. Z punktu widzenia indywidualnego odbiorcy jest ona bardzo droga, utrudniony jest też dostęp do zakupu wyrobów hutniczych. Pierwszą reakcją premiera było wystąpienie do jednego z kluczowych producentów z wnioskiem o podjęcie działań pozwalających na stabilizację sytuacji. Dziś natomiast spotkaliśmy się z producentami, by szukać rozwiązań, które pozwolą ograniczyć wzrost cen i zwiększyć dostępność stali — mówi Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.

Złomu może zabraknąć
Po rozmowie z przedstawicielami sektora hutniczego resort rozwoju postanowił złożyć w Komisji Europejskiej wniosek o ochronę rynku złomu, który jest kluczowym surowcem dla większości krajowych producentów.
— Obecnie nie ma problemu z dostępnością złomu na rynku, ale wkrótce może on wystąpić, dlatego chcemy rozmawiać np. o wprowadzeniu kontyngentów, które zatrzymają cenny surowiec w Europie — dodaje Waldemar Buda, apelując do firm, by nie sprzedawały złomu poza rynek unijny.
Obecnie jego import do Polski sięga 0,6 mln, a eksport 2,8 mln ton.
— Polska jest eksporterem netto złomu. Cieszymy się jednak z inicjatywy resortu rozwoju, ponieważ rzeczywiście w niedalekiej przyszłości może się okazać, że złomu w Europie będzie brakowało. W ramach dekarbonizacji Chiny przestawiają się z produkcji wielkopiecowej na stalownie elektryczne, inwestując we flotę statków do przywozu złomu — mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru.
W Chinach i w Turcji już od dawna jest duży popyt na europejski złom. Stymulował on podwyżki cen stali, zanim jeszcze wybuchła wojna w Ukrainie. Chcąc ograniczyć emisję szkodliwych związków chemicznych europejskie huty będą zastępować w tej dekadzie wielkie piece na rudę instalacjami wodorowymi i elektrycznymi. Zwiększy to zapotrzebowanie na złom w Europie, więc warto pomyśleć o zabezpieczeniu dostępu do niego, by przeciwdziałać wzrostowi cen nawet po zakończeniu wojny w Ukrainie.
W stabilizacji cen stali pomogą nie tylko działania resortu rozwoju. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało kontynuowanie prac mających na celu nowelizację tzw. ustawy odległościowej 10h. Dzięki temu odblokowane zostaną inwestycje w farmy wiatrowe, co zwiększy dostęp m.in. branży stalowej do energii odnawialnej i ograniczy wpływ na sektor podwyżek uprawnień do emisji CO2.
Rekompensaty wymagają notyfikacji
W krótkim okresie natomiast pozytywnie na rynek stali i ograniczenie cenowych zwyżek mogą wpłynąć rekompensaty, które podmioty energochłonne, w tym huty, otrzymują ze sprzedaży przez rząd praw do emisji CO2. W tym roku firmy energochłonne mogą liczyć na 1,76 mld zł.
Waldemar Buda zakłada, że Komisja Europejska szybko przeprowadzi proces notyfikacji nowego krajowego programu dotyczącego rekompensat. Resort go opracował, a parlament zmienił przepisy, ponieważ pojawiły się nowe rozwiązania w unijnych dyrektywach. Mówiąc w uproszczeniu chodzi to uzgodnienie, czy właściwie je wdrożyliśmy. „PB” pisał niedawno, że Komisja Europejska przysłała pismo z pytaniami dotyczącymi polskiego programu oraz prośbą o potwierdzenie właściwej interpretacji niektórych z zaproponowanych rozwiązań. W branży hutniczej spowodowało ono sporo obaw. Waldemar Buda ma jednak nadzieję na rychłe uzgodnienie zapisów programu. Zakłada, że firmy dostaną rekompensaty w III kw.