Revolut to fintech, który stał się europejskim bankiem z licencją litewskiego regulatora. W zeszłym tygodniu umożliwił korzystanie z usług bankowych wszystkim klientom z Polski, których ma już ponad milion. Teraz wychodzi do nich z ofertą kredytową: kredytem konsumenckim i kartą kredytową. W ramach rozpoczętego we wtorek pilotażu bank udostępnił produkty finansowe wybranej grupie klientów — mogą już wnioskować o finansowanie za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Wcześniej trzeba jednak pobrać jej najnowszą wersję. Natomiast pozostali klienci mogą zgłaszać zainteresowanie nową ofertą, a zespół zajmujący się kredytami zdecyduje, czy dopuścić taką osobę do nowej oferty, czy jeszcze nie.
Na dobry początek maksymalna kwota, zarówno kredytu konsumenckiego, jak i limitu na karcie kredytowej wynosi 20 tys. zł. Proces aplikowania o finansowanie lub kartę jest w pełni online’owy i począwszy od wnioskowania o pieniądze po otrzymanie ich na konto trwa zaledwie kilka minut. W przypadku płacenia kartą kredytową odsetki nie będą naliczane do ostatniego dnia kolejnego miesiąca, licząc od daty dokonania transakcji (przez 62 dni).
W grudniu, gorącym okresie dla instytucji finansowych pod względem udzielania kredytów, Revolut zamierza zachować szczególną ostrożność. Natomiast już się przymierza, aby w przyszłym roku udostępnić ofertę jak największej grupie klientów, a także zwiększyć limity finansowania zarówno kredytu, jak i na karcie kredytowej.
Konkurencja na rynku rośnie. Kartę z limitem kredytowym zintegrowaną z aplikacją oferuje Twisto, fintech za którym stoi ING Bank Śląski. W zeszłym tygodniu nad Wisłą operacyjnie wystartował fintech Zen z ofertą głównie dla firm z branży e-commerce i klientów detalicznych, którzy chętnie robią zakupy w internecie. Wspiera go Mastercard. Do startu szykuje się również Aion, paneuropejski bank na belgijskiej licencji, który “odbił” Revolutowi Karola Sadaja, dyrektora regionalnego na Polskę.