Wiązanie rezerwy rewaluacyjnej NBP z wykorzystaniem środków strukturalnych z Unii jest czystą demagogią — twierdzą przedstawiciele PKPP.
Rząd szuka wszelkich sposobów na pozyskanie środków, których może brakować w budżecie na dofinansowanie projektów. Dlatego powrócił temat rezerwy rewaluacyjnej. Zdaniem przedstawicieli Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, rząd szuka łatwych pieniędzy — zamiast podjąć kluczowe decyzje dla gospodarki.
— Wykorzystanie rezerwy to nic innego, jak dodruk pieniądza. To z kolei oznaczałoby zaprzepaszczenie wysiłków, zmierzających do zrównoważenia gospodarki — podkreśla Maria Wiśniewska, wiceprezydent PKPP i prezes Pekao SA.
Uważa, że wiązanie problemu rezerwy z wykorzystaniem środków strukturalnych to demagogia. Dlatego — jej zdaniem — trzeba dać odpór takiemu myśleniu. Tymczasem gra toczy się o duże pieniądze. W 2004 r. z 27 mld zł rezerwy rząd chce wspomóc unijne projekty 9 mld zł. Rok później ma być to 5 mld zł.