Libijska rebelia straszy inwestorów nawrotem kryzysu. Ropa drożeje, złoty traci, a raty kredytów idą w górę.
— Zostaję tu, w Trypolisie. Jestem nadal przywódcą Libii i umrę jako męczennik —oświadczył w publicznej telewizji Muammar Kadafi, libijski dyktator.
Wystąpienie przywódcy nie uspokoiło jednak demonstrujących. Wręcz przeciwnie, doniesienia z Libii sugerują dalsze zaostrzenie starć na ulicach największych miast. Jak podaje agencja Bloomberg, na ulicach Trypolisu przybywa ciał rebeliantów, zastrzelonych przez prorządowe uzbrojone bojówki.
— Będę walczyć z demonstrantami, w razie potrzeby użyję siły — zapowiedział Muammar Kadafi.
Niepokoje w Afryce Północnej — przed Libią była Tunezja i Egipt — coraz wyraźniej odbijają się na rynkach finansowych. Cena ropy naftowej wzrosła od poniedziałku o 9 proc. (z 90 USD do 98 USD za baryłkę) i jest najwyższa od września 2008 r., czyli od upadku banku Lehman Brothers. Inwestorzy na świecie są zaniepokojeni o podaż surowca, ponieważ Libia ma największe rezerwy ropy naftowej ze wszystkich afrykańskich krajów.
Niepokoje na świecie przekładają się natychmiast na krajowe aktywa. Złoty do euro stracił od poniedziałku już 1,5 proc. (cena unijnej waluty wzrosła z 3,91 zł do 3,97 zł). Jeszcze mocniej nasza waluta spada w stosunku do dolara i franka szwajcarskiego — walut uznawanych za najbezpieczniejsze, w których można "zaparkować" kapitał w czasie globalnych niepokojów. Do dolara złoty stracił 2,8 proc. (z 2,85 zł za dolara do 2,93 zł), a do franka 2,6 proc. (z 3,02 zł do 3,10 zł), podnosząc raty kredytów zaciągniętych w szwajcarskiej walucie. Dopiero po południu nasza waluta zaczęła powoli odrabiać straty.
— Osłabienie złotego to po części skutek wydarzeń w krajowej polityce pieniężnej (głównie wypowiedź prezesa Narodowego Banku Polskiego, studząca oczekiwania rynków na podwyżkę stóp), jednak echa Libii też są widoczne. Ostatnie wydarzenia mogą być początkiem głębszej korekty na rynkach, a to powoduje globalny niepokój. W takich okolicznościach zawsze kapitał odpływa z rynków wschodzących, w tym z Polski — tłumaczy Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers.
Ekonomiści ostrzegają, że wydarzenia w Afryce Północnej mogą być pretekstem do korekty na amerykańskich giełdach. Indeksy rosną od kilku miesięcy i inwestorzy mogą szukać okazji do zrealizowania zysków.
Wyprzedaż w USA z pewnością spowodowałaby niepokoje też w innych częściach świata, w tym w strefie euro. Dlatego w sprawie Libii nieśmiało zaczyna interweniować Unia Europejska. Navi Pillar, unijna komisarz do spraw praw człowieka, wezwała do międzynarodowego śledztwa w sprawie ataków na demonstrantów. Potępiła użycie broni maszynowej.