Od nagłego i silnego wzrostu cen rozpoczęła wczorajsze notowania ropa. Jeszcze przed południem surowiec ten zdrożał o 3,8 proc. i na londyńskiej giełdzie kosztował 24,35 USD za baryłkę.
Tak nerwowa reakcja rynku była odpowiedzią na powracające spekulacje, że wznowienie eksportu ropy z Iraku nie nastąpi tak szybko, jak się tego wcześniej spodziewano. Przedstawiciele irackich kręgów politycznych, władz USA i Organizacji Narodów Zjednoczonych nie zdecydowali jeszcze o prawnych podstawach sprzedaży irackiej ropy. Tymczasem Irak nie eksportuje ropy już od ponad siedmiu tygodni. W kwietniu produkcja ropy w tym kraju wynosiła 140 tys. baryłek dziennie, co stanowiło zaledwie około 10 proc. marcowych dostaw.
W kolejnych dniach decydujące dla notowań ropy mogą okazać się dane o stanie zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. Sporo zamieszania na rynku wprowadziły już ubiegłotygodniowe dane, które zasygnalizowały większy niż się spodziewano wzrost zasobów ropy w USA.