Od spadku cen rozpoczęły tydzień notowania ropy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby kilka wcześniejszych sesji nie zakończyło się silnymi zwyżkami. Poniedziałkowa przecena to przede wszystkim efekt spekulacji, dotyczących możliwości opóźnienia się ewentualnej inwazji na Irak. Te przypuszczenia wystarczyły, by notowania ropy w dostawach na kwiecień spadły o 1,3 proc. i zbliżyły się do poziomu 32 USD za baryłkę.
Dalsza gra na zwłokę w konflikcie amerykańsko-irackim powinna sprzyjać kontynuowaniu przeceny na rynku paliw. Jednak można mieć pewność, że nad utrzymywaniem notowań na właściwym poziomie będzie czuwał OPEC. Wczoraj minister ds. ropy Iranu stwierdził, że kartel zrzeszający największych eksporterów powinien rozważyć redukcję dostaw o 3-4 mln baryłek dziennie, gdy tylko kryzys w Iraku zostanie rozwiązany. Jego zdaniem, głównym powodem wzrostu cen ropy w ostatnich miesiącach nie jest niska podaż, ale niepewność związana z ewentualną wojną w Iraku.