60,9 proc. – taka część ropy przetwarzanej w polskich rafineriach pochodziła w 2021 r. z Rosji. Rok wcześniej było to prawie 70 proc. To dane z najnowszego raportu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), obrazujące skalę wyzwania, jakim jest planowane odejście przez Polskę od importu ropy z Rosji.
Sprzedaż paliw wystrzeliła
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział odejście Polski od importu ropy do końca roku. Nie wcześniej, bo krajowe koncerny paliwowe - Orlen i Lotos – są związane z rosyjskimi dostawcami długoterminowymi kontraktami, wymagającymi zapłaty, nawet jeśli surowiec nie zostanie odebrany.
Orlen przekonywał, że odcięcie Rosji do końca roku jest możliwe, POPiHN w raporcie też trzyma się tej tezy. Podkreśla, że Rosja z państwami ościennymi (tzw. Wspólnota Niepodległych Państw) dysponuje złożami ropy o pojemności blisko 150 mld baryłek, podczas gdy państwa Zatoki Perskiej mają prawie 850 mld baryłek, a w Ameryce Północnej znajdują się złoża ok. 250 mld baryłek.

Na razie - wbrew obawom konsumentów, którzy tuż po inwazji Rosji na Ukrainę szturmowali stacje benzynowe - ropa płynie do Polski bez zakłóceń.
- Zbieramy wciąż informacje z rynku, ale możemy powiedzieć, że w całym pierwszym kwartale popyt na paliwa wzrósł o dwadzieścia kilka procent. To głównie efekt sprzedaży po 24 lutego – mówi Krzysztof Romaniuk z POPiHN.
Organizacja przypomina, że magazyny w bazach paliw są pełne, krajowe zapasy wystarczą na ponad trzy miesiące, natomiast dzięki naftoportowi Polska może pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce.
Burza w branży LPG
Poza ropą Polska importuje też gotowe paliwa. Sprowadza ich coraz więcej. Z danych POPiHN wynika, że w 2021 r. zakupy zagraniczne paliw wyniosły około 12,3 mln m sześc., czyli o 25 proc. więcej niż w 2020 r. Najwięcej importujemy oleju napędowego (56 proc. udziału w imporcie), a na drugim miejscu jest LPG (32 proc.). Oba te paliwa sprowadzane są głównie z Rosji: w przypadku oleju to 66,5 proc. dostaw (dane POPiHN), a w przypadku LPG to 58,2 proc. (raport Polskiej Organizacji Gazu Płynnego).
Czy odetniemy import paliw z Rosji? Mateusz Morawiecki dopiero kilka dni temu zajął stanowisko, ale jedynie w kwestii LPG. Zapowiedział odejście od jego importu z Rosji do końca roku. Deklarację premiera wymusiła burza wokół propozycji nałożenia wcześniejszego embarga na LPG, którą odrzucono w Sejmie.
LPG to w Polsce głównie autogaz, wykorzystywany w samochodach starszej generacji. Za embargiem na rosyjskie LPG lobbuje holenderski Gaspol, właściciel największego terminala w Gdańsku. Sam Gaspol nie kupuje już od Rosjan. Reszta branży, popierana przez rząd, opracowuje dopiero plan zmiany kierunków dostaw i szykuje się na odcięcie Rosji na koniec roku.
- W branży jest zgoda, że trzeba porzucić import ze Wschodu, ale trwają analizy, jak to zrobić. Nabywcy LPG to w większości tzw. odbiorcy wrażliwi – podkreśla jeden z naszych rozmówców z branży.
Mamy nadzieje, że sprzedaż LPG w 2022 r. będzie na poziomie z 2021 r. Informacje o ewentualnym wprowadzeniu sankcji na import LPG z Rosji powodują wprawdzie zaniepokojenie i obawy klientów co do przyszłych dostaw produktu, ale wyjaśniamy wszelkie wątpliwości. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, ale nie odnotowano dotychczas znaczących zakłóceń w dostawach. Liczymy, że branża poradzi sobie z nowymi wyzwaniami.