Teatry i przedsiębiorstwa tworzące zaplecze tego sektora mierzą się z coraz większymi wymaganiami finansowymi – wynika z analizy Biura Informacji Kredytowej (BIK) i rejestru dłużników BIG Info Monitor.
Dotkliwe koszty
Wzrost kosztów działalności i ograniczony dostęp do stabilnych źródeł finansowania sprawiają, że utrzymanie płynności finansowej jest dla takich podmiotów coraz trudniejsze. Choć generalnie nie są one pogrążone w głębokim kryzysie, to wiele teatrów i działalności gospodarczych skupionych wokół nich funkcjonuje w warunkach wymagających większej ostrożności i elastyczności budżetowej.
Z danych BIK i BIG Info Monitor wynika, że na koniec stycznia tego roku przeterminowane zobowiązania miało 1066 firm z sektora kultury i rozrywki. To o 36 więcej niż rok wcześniej. Długi sięgają już 65,4 mln zł – o 3,3 mln więcej niż rok wcześniej. Największy wzrost zaległości dotyczy podmiotów wspomagających wystawianie przedstawień artystycznych, czyli odpowiedzialnych za produkcję i techniczną obsługę spektakli. W ciągu roku wzrosło ono o 1,65 mln zł (14 proc.) do 13,4 mln zł.
Pogrążanie się w długach podmiotów tworzących zaplecze techniczne może odbić na jakości i liczbie realizowanych przedstawień. Przeciętne zaległe zadłużenie przypadające na jedną placówkę kulturalną wynosi dzisiaj prawie 61,4 tys. zł.
Rosnące zaległości teatrów i firm związanych z kulturą jest efektem kilku czynników. Najbardziej dotkliwy dla takich podmiotów jest wzrost kosztów funkcjonowania.
– Teatr to nie tylko aktorzy i scena, ale także energia, technika, scenografia, wynagrodzenia i promocja. Wyższe ceny materiałów, mediów, w tym energii, transportu czy samej produkcji spektakli sprawia, że nawet przy zwiększonej frekwencji wiele podmiotów balansuje na granicy rentowności – wyjaśnia Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.
Chętnych nie brak
Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) pokazują, że w 2023 r. liczba widzów spektakli i koncertów wzrosła w porównaniu z 2022 r. o 31,7 proc. Obecnie wynosi 12,3 mln osób. Za ponad połowę tego wyniku odpowiadali Polacy mieszkający i żyjący w województwach mazowieckim, małopolskim i śląskim (6,4 mln osób).
– Choć widzów przybywa, nie zawsze oznacza to realny wzrost wpływów – ceny biletów nie mogą rosnąć w nieskończoność, a część spektakli jest finansowana z dotacji, które nie zawsze nadążają za inflacją. Prywatne teatry mają też problem z ograniczoną liczbą sponsorów, którzy muszą dokładnie analizować, czy współpraca jest bezpieczna finansowo i reputacyjnie - podkreśla Waldemar Rogowski.
Jednocześnie wyraźny sygnał do niepokoju dla placówek teatralnych daje badanie przeprowadzone przez Narodowe Centrum Kultury, które postanowiło sprawdzić, jak wygląda aktywność kulturalna Polaków po pandemii. Wynika z niego, że w 2023 r. najpopularniejszym sposobem uczestnictwa w życiu kulturalnym w Polsce były wizyty w kinie. Regularne chodzenie na seanse co najmniej raz na dwa miesiące zadeklarowała około jedna trzecia respondentów. Kolejne miejsca w zestawieniu zajmują biblioteki (31 proc.), miejsca pamięci (25 proc.) i lokalne ośrodki kultury (20 proc.). Rzadziej badani odwiedzali muzea (16 proc.), a jeszcze mniejszym zainteresowaniem cieszyły się spektakle teatralne (8 proc.) oraz galerie sztuki (7 proc.). Najniższy poziom aktywności dotyczył muzyki klasycznej (4 proc.).