Platformy społecznościowe będą musiały usuwać treści łamiące przepisy w ciągu pięciu godzin od zgłoszenia przez rumuńskie władze wyborcze. Za niewywiązanie się z tego obowiązku grożą im dotkliwe kary finansowe, zgodnie z dekretem przyjętym w czwartek przez rząd w Bukareszcie.
„Zmienią się zasady gry, aby obowiązywały wszystkich jednakowo, a media społecznościowe nie faworyzowały jednego kandydata” – powiedział premier Rumunii Marcel Ciolacu przed posiedzeniem gabinetu. Dodał, że kary mogą sięgać nawet 5 proc. łącznych przychodów firmy, co może oznaczać „kilka miliardów euro”.
Georgescu w centrum politycznego kryzysu. Unieważnione wybory w Rumunii
Rumunia doświadczyła najpoważniejszego kryzysu politycznego od upadku komunizmu po tym, jak w ubiegłym roku Calin Georgescu, kandydat skrajnej prawicy o prokremlowskich poglądach, zyskał szeroki rozgłos i wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w listopadzie. Władze bezpieczeństwa stwierdziły, że jego kampania była przedmiotem zagranicznych ingerencji, zwłaszcza za pośrednictwem TikToka. W odpowiedzi Sąd Najwyższy unieważnił wyniki wyborów. Powtórne głosowanie zaplanowano na maj.
Zgodnie z dekretem, materiały kampanijne – zarówno online, jak i offline – muszą być wyraźnie oznaczone, a ich sponsorzy – jawnie zidentyfikowani. Rzecznik rządu, Mihai Constantin, zapowiedział, że dialog z gigantami mediowymi będzie prowadzony za pośrednictwem Komisji Europejskiej, która pomoże Rumunii monitorować przestrzeganie nowych regulacji.
„Wysokość grzywny ma odstraszyć firmy medialne od tolerowania podejrzanych treści i zmotywować je do przestrzegania prawa” – powiedział Constantin dziennikarzom po posiedzeniu gabinetu.
