Rusza kolejna batalia o PIT

Jacek Zalewski
opublikowano: 2000-09-11 00:00

Rusza kolejna batalia o PIT

Z porządku pierwszego powakacyjnego posiedzenia Sejmu marszałek niespodziewanie wycofał — na wniosek samych autorów, czyli Komisji Finansów Publicznych — czekający od 18 maja projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie wiadomo, na jak długo — nie ma takiego punktu we wstępnym porządku dodatkowego posiedzenia, rozpoczynającego się pojutrze.

KOMISYJNA nowelizacja jest bardzo obszerna — druk sejmowy liczy aż 72 gęsto zadrukowane strony, plus 12 stron załączników. W bardzo dużym stopniu opiera się na ubiegłorocznym projekcie rządu AWS/UW, który utknął w Sejmie (prezydent zawetował inną uchwaloną wersję, poselską). Między innymi dostosowuje ustawę o PIT do ustawy o CIT. Zakłada także obniżanie stawek podatkowych, ale w nierównym tempie i skali — preferowani są bogatsi (w domyśle są to przedsiębiorcy, tworzący miejsca pracy). Stawki PIT wynosiłyby:

- w 2001 r. — 19 proc. oraz 29 i 36 proc. od nadwyżki;

- w 2002 r. — 19 proc. oraz 28 i 35 proc. od nadwyżki;

- w 2003 r. — 18 proc. oraz 28 proc. od nadwyżki.

STAWKI PODATKOWE są największą miną, na którą zawsze natrafiają twórcy czy poprawiacze ustawy o PIT. W listopadzie 1999 r. stały się faktyczną przyczyną prezydenckiego weta. Paradoks polega na tym, iż w kategoriach ekonomicznych nie odgrywają one takiej roli, jaką im się przypisuje (osoby o najwyższych przychodach umiejętnie obniżają sobie podstawę opodatkowania), natomiast mają kapitalne znaczenie psychologiczne, społeczne i polityczne. Dlatego do rozgrywki o kształt skali PIT włącza się — tuż przed wyborami prezydenckimi — rząd AWS, rozważający zaproponowanie utrzymania przez kilka lat obecnych stawek. Przypomnijmy, iż wynoszą one: 19 proc. oraz 30 i 40 proc. od nadwyżki.

SALDO zmian proponowanych w projekcie komisyjnym nie jest korzystne dla budżetu państwa — oznacza pewne uszczuplenie dochodów z PIT, w roku 2001 o 867 mln zł, ale w roku 2002 już tylko o 47 mln zł. A zatem nasuwa się pytanie: czy nagła inicjatywa mniejszościowego rządu AWS i zastopowanie projektu komisji wynika z troski o przyszłoroczny deficyt, czy może z bieżących potrzeb prezydenckiej kampanii wyborczej?